~14~

212 12 1
                                    

Bucky: mam pewien problem

Wanda: słuchamy cię Buck

Bucky: znów dotyczy Steve'a

Sam: debilu przecież on jest na tym chacie

Bucky: nie nazywaj mnie tak, bo tak się składa, że właśnie zablokowałem mu telefon i on nic nie odczyta

Stephen: biedny Steve, ciagle go blokują i coś przed nim ukrywają...

Stephen: to smutne

Stephen: ciekawe jak się musi czuć

Bucky: SKOŃCZYŁEŚ?

Stephen: no ta już, spokojnie

Bucky: dziękuje...

Wanda: a więc co skłoniło cię by napisać do nas o radę

Bucky: chodzi o to, że Steve chce prezent na naszą tygodnice

Sam: ŻE CO?

Bucky: no powiedział, że to jest bardzo ważne i trzeba to uczcić

Sam: w sumie prawda

Sam: wytrzymać z tobą aż tydzień to sztuka

Bucky: zaraz ci wpierdole

Sam: nie strasz nie strasz

Wanda: dobra chłopaki, stop

Stephen: trzeba pomóc Barnesowi

Bucky: dziękuje za wyrozumiałość

Sam: masz chociaż jakiś pomysł?

Bucky: chciałem mu dać naszyjnik z serduszkiem, ale to chyba nie za bardzo jego styl

Sam: co ty nie powiesz?

Wanda: to urocze, ale rzeczywiście może się nie sprawdzić

Bucky: to co ja mam mu dać?

Natasha: siemaaaaaa, ja mam pomysł

Bucky: o Nat, ty zawsze mi pomożesz

Natasha: oświadcz się mu

Bucky: okej... może nie zawsze...

Bucky: jakieś inne pomysły?

Peter: JA JA JA MAM

Bucky: o Peter, mów

Peter: niech da pan mu pluszaka

Wanda: w sumie git pomysł, nie drogi i słodki

Peter: i może do tego pudełko czekoladek

Bucky: tylko jakiego pluszaka? Może być gołąb?

Peter: nieeeee, najlepiej jakiegoś misia lub psa czy coś

Bucky: Steve lubi gołębie. W końcu koleguje się z Samem

Sam: ALE SIĘ ZARAZ DOIGRASZ

Bucky: :)

Bucky: WIEM, złapie gołębia i go wypcham i dam go Steve'owi

Stephen: Buck...

Bucky: no co?

Stephen: jeżeli nie chcesz być znów singlem, to tego nie rób

Wanda: prawda, choć raz posłuchaj kogoś z nas

Bucky: no dobra, to kupię mu zwykłego pluszaka

Bucky: będę mało oryginalny

Stephen: lepiej mało oryginalny niż rzucony przez chłopaka

Bucky: dobra to kupię mu po prostu misia, takiego dużego

Peter: i od razu lepiej

Bucky: teraz jakaś bombonierka, poszukam coś w internecie

Sam: nie lepiej po prostu pójść do sklepu

Bucky: nie chce mi się

Sam: no tak, to wiele wyjaśnia

Bucky: JA PIERDOLE

Wanda: NIE ROZWALIŁEŚ KAWIARKI, PRAWDA?

Bruce: JEZU CO SIĘ STAŁO, PLIS NIE MÓW MI ŻE ROZBIŁEŚ MÓJ NOWY WAZON

Sam: co cię tak tu przywiało?

Bruce: boje się o mój wazon

Bucky: nie, nie chodzi o wazon

Bruce: ufff...

Wanda: CZYLI ZEPSUŁEŚ KAWIARKĘ? PLIZ NIEEEE

Bucky: BOMBONIERKA KOSZTUJE 25
ZŁOTYCH

Wanda: Boże już myślałam że moja kawiarka jest zniszczona

Bucky: SKĄD JA MAM WZIĄĆ NA TO PIENIĄDZE?!

Bruce: może od Tonego?

Bucky: nie da mi :(

Bucky: pożyczy mi ktoś?

Wanda: sorry Buck, nam też już nie płaci

Bucky: mam pomysł

Sam: oho, już się boje

Bucky: sprzedam jego auto

Stephen: wiesz, że to pewna smierć, prawda?

Bucky: to to samo co życie bez Steve'a

Bucky: muszę mieć dla niego prezent

Stephen: rób co chcesz, żeby potem nie było że nie ostrzegałem

~

Aaaaaa, baaaaardzo wam dziękuje za ponad 50 gwiazdek, jesteście super <3.

Avengers language | marvelchatWhere stories live. Discover now