- um, Lix.. przecież to było ponad rok temu, parę miesięcy po twoim wyjeździe, pisaliśmy, dzwoniliśmy, Liv nawet przekazała zaproszenie.. nie pamiętasz? 

Wtedy zacisnąłem powieki i wspomnienia powróciły. Dwa miesiące po opuszczeniu Seulu, do nowego mieszkania ciągle przychodziły mi różne kartki i papiery, ponieważ było to niedługo po tym, jak moja piosenka stała się hitem. Przypomniałem sobie błękitną kopertę wysłaną z Korei. Miałem przed oczami obraz zaproszenia... i to, jak potargałem je na kawałeczki, bo miałem wrócić do miasta, z którego dopiero wyjechałem.

- p-pamiętam, przepraszam ż-że nie p-przyjechałem - wyszeptałem

- hej hej, spokojnie, rozumiemy, to było niedługo po - ugryzł się w język - twoim wyjeździe

- tak...

- no dobra - wtrącił się najstarszy - jedziemy do nas czy-

- jeśli nie macie nic przeciwko, chciałbym... chciałbym odwiedzić mieszkanie.. - jego imie nawet nie przechodziło mi przez gardło.

- n-napewno?

- tak, i przepraszam was, ale chciałem pobyć tam chwilkę sam.. o ile to w porządku... mam klucze

- jesteś pewien? To będzie ciężkie, nie pójść tam z tobą? - Jisung był wyraźnie zmartwiony

- nie, naprawdę. Potrzebuję pobyć w samotności.

- w takim razie już jedziemy. W razie czego będziemy w kawiarni, dalej tam pracuję, i Seungmin też.. tak w ogóle nie wiem, czy mi uwierzysz, ale Changbin się naprawdę zmienił, i w sumie tak jakby są teraz zaręczeni - słabo się uśmiechnąłem słysząc słowa starego przyjaciela.

- wiedziałem, że jest w stanie. A co u Chana i Jeongina?

- na ich ślubie to jeszcze byliście- byłeś.. teraz mieszkają w Australii, mają psa i zaadoptowali nawet synka.. nazwali go Hyunjin

- oh, to.. miło - słysząc to imię zebrałem w sobie wszystkie siły żeby nie zacząć krzyczeć z bólu - i nie musisz mówić jakbyśmy nigdy nie byli nigdzie w dwójkę.. nie chcę udawać, że nigdy nie istniał

- jasne, o, zobacz, już jesteśmy - zauważył zdenerwowany.

- no dobrze, to zobaczymy się za.. dwie godzinki w kawiarni?

- dobra, to do zobaczenia, i trzymaj się.

Już kiedy znalazłem się wewnątrz budynku od razu zrobiło mi się słabo. Przypominając sobie jak przyjaciele przywieźli mnie tutaj po raz pierwszy ponad pięć lat temu nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Byłem wtedy w bardzo złym stanie psychicznym. Ale teraz jestem w jeszcze gorszym.

Schodek po schodku, w uszach szumiało mi coraz bardziej a łzy coraz ciężej utrzymywało się w kącikach oczu. Finalnie trzęsącymi się dłońmi przekręciłem kluczyk w drzwiach z numerem trzynaście i po przekroczeniu progu je ponownie zamknąłem. Wziąłem parę głębokich wdechów i odwróciłem się do nich plecami skanując apartament wzrokiem.

Wspomnienia i emocje były tak silne, że aż oparłem się dłońmi o ścianę, by nie upaść na ziemię. W tym miejscu się prawdziwie zakochałem, tutaj przeżyłem najszczęśliwsze momenty mojego życia, i tutaj najwięcej się śmiałem. Były też gorsze momenty, ale pierwotny właściciel tego mieszkania zawsze stał gotowy, obok, żeby mnie pocieszać i uspokajać. Przeszedłem powolutku przez łazienkę, kuchnię, sypialnię i w końcu dotarłem do tego wyjątkowego fotela, na którym zawsze mnie rysował. 

you are my angel | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz