6. bath

866 49 122
                                    


- Hyunnie, możesz prosze umyć się ze mną?

Powiedziałem i pomyślałem. Co ja wogole wygaduje. Przecież trzeba być co najmniej niestabilnym umysłowo żeby proponować cos takiego w drugim dniu znajomo-

- nie ma sprawy - chłopak wszedł do pomieszczenia - no chyba że się rozmyśliłeś
- n-nie po prostu - wziąłem głęboki wdech - po prostu to wszystko wraca i ja nie chcę być znowu sam..
- spokojnie, nic się nie dzieje - chłopak delikatnie mnie przytulił i pogłaskał po głowie

Następnie odkręcił wodę do wanny i wlał jakiś płyn, prawdopodobnie lawendowy, dzięki któremu wodę wypełniła piana a w calej łazience pachniało kwiatami. Gdy zobaczyłem że zaczyna ściągać ubrania odruchowo obróciłem się do niego plecami i zrobiłem to samo. Gdy odwróciłem głowę byłem już zupełnie nagi a chłopak siedział w wannie, wiec do niego dołączyłem. Siedzieliśmy naprzeciwko, Hyunjin się znowu uśmiechał, tak pięknie, że ja też zacząłem. Nie wierzyłem że to wszystko się naprawdę dzieję. Po chwili Hyunjin zagadał.

- Lixie, nie wiedziałem że masz piegi
- a, kurwa, spłynął mi korektor..
- o boże nie, nie zasłaniaj ich wygladasz przecudownie - znowu cały się zaczerwieniłem
- nieee, ja ich strasznie nie lubię, wyglądają jak jakiś brud którego się nie da zmyć..
- jak dla mnie wyglądają jak gwiazdy - zbliżył się do mnie - a ty jak słońce
- przestań hyun - poczułem że czerwienię się jeszcze bardziej
- ale ja mówię prawdę, nie powinieneś ich zakrywać - pogłaskał mnie po policzku

Przez dobre parę minut tak siedzieliśmy, wpatrując się sobię w oczy, chociaż ja czasami musiałem się powstrzymać żeby nie zejść wzrokiem w dół (przepraszam). Po tym czasie Hyunjin wrócił na swoje miejsce, ale gdy zobaczył moje niezadowolenie zaproponował mi abym przeszedł na jego stronę wanny, więc to zrobiłem. Położyłem się głową na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałem się w rytm bicia jego serca. Po dobrej chwili poprosiłem go żeby umył mi plecy. To było bardziej jak masaż. Hyunjin delikatnie obmywał kazdy centymetr moich pleców, a gdy dla zabawy przejechał mocniej palcem po moim kręgosłupie aż mnie wygięło. Pomyślał że cos się stało, nawet przepraszał ale go uspokoiłem. Następnie ja mu umyłem plecy, chociaż nie było to samo, przy kazdej styczności fizycznej z nim było mi lepiej i moje serce wariowało. Z resztą czarnowłosemu też się chyba podobało, przynajmniej tak to wyglądało. Jeszcze chwilę każdy z nas sam się mył i Hyunjin wyszedł z wanny i zaczął się wycierać. Nie wstydził się przede mną w ogóle, co wydawało mi sie imponujące. Ja się przy nim czerwieniłem co pięć sekund. Dopiero teraz byłem w stanie zauważyć jak ma wyrobione mięśnie, no ideał po prostu. W międzyczasie ja jeszcze chwilę poleżałem w wannie.

- Lixie, może już byś wyszedł co?
- hm? A jak to, która godzina?
- pierwsza w nocy - zachichotał
- o boże, kiedy
- no, już wychodź ja idę rozłożyć kanapę

Chłopak opuścił łazienkę i dopiero wtedy ja wyszedłem z wanny i zacząłem się wycierać. Ubrałem jakąś koszulkę i spodenki i popatrzyłem się w lustro. Nie poznałem tego gościa z odbicia. Bo po raz pierwszy nie czułem obrzydzenia do swoich piegów. Dzieki Hyunjinowi po raz pierwszy się polubiłem. Miałem ochotę skakać, płakać ze szczęścia ale jedyne co zrobiłem to uśmiechałem się od ucha do ucha.

- co się stało że taki uśmiechnięty jesteś lixie?
- co ja? Aa, no długo by tłumaczyć - jesteś moim aniolem na ziemi hwangu hyunjinie  pomyślałem
- a ja mam całą noc
- ee tam nie wazne, poza tym jestem śpiący - udałem że ziewam
- hahaha, wiadomo

Chwilę rozważałem co chcę zrobić, ale po przypomnieniu sobie wcześniejszych słów przyjaciół (jest gejem) i uśmiechnąłem się i pocałowałem go lekko w policzek. Zobaczyłem jak się uroczo rumieni, więc odwróciłem się i w duchu skakałem ze szczęścia ale tylko poszedłem do sypialni. Łóżko Hyunjina było duże i wygodne. Jednak on najwyraźniej chciał spać na kanapie. Urocze pomyślałem. Ale ja dalej czułem się źle i nie potrafiłem być sam, wiec znowu nic nie pomyślałem tylko podążyłem w strone Hwanga rozkładającego kanapę w salonie.

- Hyunnie?
- tak? Coś się stało?
- no bo.. ja się boje sam zostać - poczułem gulę w gardle - wszystko znowu wraca
- ojeju lixie - przytulił mnie - jak ja ci mogę pomóc, nie mogę patrzeć jak jesteś smutny
- może... Chciałbyś spać ze mną? - dodałem cicho
- naprawdę? Nie przeszkadza ci to?
- nie, naprawdę
- w takim razie nie ma problemu

Złapał mnie za rękę i myślałem że serce wyskoczy mi z piersi. Poprowadził mnie do sypialni i położyliśmy się patrząc sobie znowu w oczy. Chwilę porozmawialiśmy i udaliśmy się spać.

- dobranoc Lixie
- dobranoc Hyunnie

Chłopak wyciągnął rękę w moją stronę i głaskał mnie po policzku. Tak obydwoje po krótkim czasie zasnęliśmy.

~•~

Rano obudził mnie piękny śpiew. Przetarłem oczy. I BYŁEM W ŁÓŻKU HWANGA HYUNJINA. Boże, byłem tak szczęśliwy jak nigdy. Ale postanowiłem wyjsc z wygodnego łóżka i ubrałem jakąś bluzę wisząca na krześle. Udałem się do kuchni skąd wydobywał się cudowny głos i zapach jajecznicy.

- dzień dobry Lixie! Jak się spało?
- nie wiedziałem że potrafisz śpiewać - przetarłem oczy - i jeszcze tak pięknie
- dzięki, a ja nie wiedziałem że jesteśmy na etapie gdzie zabierasz mi bluzy - zaśmiał się
- co? - spojrzałem na swoje ubranie - o boże nie zwróciłem uwagi, przepraszam..
- nie nie, spokojnie, pasuję ci - puścił do mnie oczko i zarumieniłem się, na szczęście chłopak tego nie zauważył
- to kiedy będzie śniadanie?
- oj jaki niecierpliwy, prosze - podał mi talerz

Zjedliśmy i poszliśmy się przebrać, ja do sypialni a Hyunjin do łazienki. Następnie poprosił mnie o dziwo abym znowu zapozował do rysunku, oczywiście nie miałem z tym problemu. Siedziałem tak i zaczęliśmy rozmawiać o śnie.

- no to Lixie, co ci sie dzisiaj śniło?
- aa, nic szczególnego - nie miałem odwagi powiedzieć mu ze to samo co poprzednią noc
- ale żadnych koszmarów?
- nie, dlaczego
- a no bo w nocy cały czas się do mnie przytulałeś - zachichotał
- c-co?
- żartuje przecież, ale się słodko rumienisz
- aa przestań, głupi jesteś
- no wiem, przepraszam

Jeszcze chwilę gadaliśmy o jakiś głupotach, i się tak przekomarzalismy, i tak dalej aż Hyunjin zaczął coś marudzić że nie umie namalowałc materiału.

- Lixie, wiem ze jest jeszcze wcześnie i w ogóle, ale.. mógłbyś może zapozować bez koszulki?
- nie.. znaczy co?
- nie zmuszaj się oczywiście ani nic
- w sumie to czemu nie
- naprawdę?
- mhm - wedle życzenia ściągnąłem koszulkę

Mimo wczorajszego wieczoru, którego swoją drogą nigdy nie zapomnę, widziałem jak chlopak
chwilę się zawiesił, do momentu aż nie zachichotałem. Moze on tez do mnie coś... Nie, to przecież niemożliwe. Chyba?

Malował moją osobę przez parę godzin i ogłosił że skończył. Założyłem na siebie bluzę i podszedłem aby zobaczyć pracę chłopaka. Ponownie zamarłem będąc pod wrażeniem jego dzieła.

___________________________________________

No i jest, macie również znaczenie tytułu
Także no, trochę może być za dużo ale nie wiem, to juz zależy od was czy przesadziłam?
Dziękuję że to wytrzymujecie ahahah

Mam też pytanie, czy chcielibyście rozdział z perspektywy Hyunjina? Byłby to tylko jeden i przedstawione w nim byłoby jakieś wydarzenie, które już miało miejsce.

Miłego dnia/nocy!!



you are my angel | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz