[ostatni rozdział - część pierwsza]
5 lat później
Wysiadając z samolotu założyłem najciemniejsze okulary jakie znalazłem, kapelusz zaciągnąłem najbardziej jak się dało w taki sposób, żeby zakrywał moją twarz, a przynajmniej jak największą jej część. Założyłem maseczkę na drugie ucho i ostatni raz przeglądnąłem się w telefonie, sprawdzając, czy nie widać zbyt dużo cech charakterystycznych. Było w porządku, więc wziąłem głęboki oddech i opuściłem salę przylotów.
I wtedy się zaczęło. Tłumy zbiegły się w ciasny korytarz odgradzany przez pracowników lotniska. Krzyki, flesze aparatów i mikrofony wystające z każdej strony. A droga do bezpiecznego samochodu zdawała się coraz dłuższa.
- panie Felixie, co zainspirowało pana do stworzenia 'Deep End'?
- czy spodziewał się pan takiego rozgłosu?
- czy tekst został wymyślony na podstawie jakiegoś wydarzenia w pańskim życiu?
- dlaczego nie wracał pan do Korei przez te dwa lata?
- co skłoniło pana do powrotu?
Cholera, Felix, i dlaczego decydowałeś się na samotną podróż?
Kiedy już spodziewałem się ataku paniki i ugięły się pode mną kolana, nagle ktoś złapał mnie w objęcia. Kojarzyłem skądś tą osobę, dlatego lekko uniosłem okulary i zobaczyłem twarz nikogo innego jak Hana Jisunga. Szybko oddałem uścisk starając się nie popłakać. Później coś do mnie mówił i pociągnął mnie za rękę do autokaru, ale ja niczego nie usłyszałem, byłem w za dużym szoku i zaskoczeniu. Dopiero, gdy odjechaliśmy od tłumów zauważyłem że blondyn patrzy na mnie zmartwionym wzrokiem, a za kierownicą siedzi nie kto inny jak jego już narzeczony, Minho.
- cześć Lixie, dawno cię nie było - powiedział słabym głosem.
Natychmiast wtuliłem się w jego bluzę mocząc ją ciężkimi łzami. Bardzo mi tego brakowało, żeby mieć komu się wypłakać. Chciałem, dużo razy chciałem wrócić do Seulu, ale Nowy Jork trzymał mnie w swoich murach. Wmawiałem sobie, że nie dam rady. Nie po tym, co stało się w tym mieście.
- t-tęskniłem - wydukałem przez płacz.
- my też tęskniliśmy słoneczko - pogładził mnie po włosach - dziękuję że przyleciałeś, to musiało być bardzo trudne, po tym, jak Hyunjin-
- nie - spojrzałem mu w oczy - nie rozmawiajmy o... nim teraz, p-proszę
- oczywiście, przepraszam cię, to może pogadamy o czymś innym?
- mh.. zmieniłeś kolor włosów, pasuje ci
- zgadnij kto go do tego nakłonił - wychylił głowę zza fotelu kierowca.
- zgodziłem się tylko dla tego, że to było na ślub - zaśmiał się Han.
- jaki ślub? - zapytałem zdezorientowany
- no.. nasz - rozszerzyłem oczy do granic możliwości.
- WY WZIELIŚCIE ŚLUB?! CZEMU NIC NIE MÓWIŁEŚ SUNGIE?
YOU ARE READING
you are my angel | hyunlix
Romancemiłość 1. «głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie» 2. «silna więź, jaka łączy ludzi sobie bliskich» sjp.pwn.pl ✧─── ・ 。゚★: *.✦ .* :★. ───✧ Parę źle wypowiedzianych słów mogą wyrzeźbić w człowieku traumy i rany...