10. Hyunjin

610 39 4
                                    

Hwang Hyunjin POV

Jak zwykle w weekend pojechałem do miasta po farby i inne przybory. Myślałem o ostatnim obrazie przedstawiającym Felixa. W pewnym momencie moje myśli przeniosły się z płótna na twarz blondyna. Te duże, ciepłe, brązowe oczy które zawsze patrzyły na mnie ze szczęśliwym blaskiem. Te różowe słodkie usta których tak bardzo pragnąłem zasmakować. Te blond kosmyki opadające na jego oczy. I pełno piegów dekorujących twarz niczym gwiazdy nocne niebo. Czułem że zakochałem się po uszy, a nie zdarzało mi się to wcześniej. Nie miałem żadnych uprzedzeń ale nie wyobrażałem sobie nawet kochać tą samą płeć. Może powinienem skapnac się o swojej orientacji juz w dzieciństwie, jak nie podobały mi się kobiety czy dziewczyny z klasy. A teraz miałem 21 lat i z powodu studiów w moim mieszkaniu pojawił się niewysoki blondyn na widok którego serce ma ochotę wyskoczyć mi z klatki piersiowej. Nagle moje przemyślenia przerwał dźwięk powiadomienia. Podniosłem telefon do ręki, o wilku mowa.

Lixie 💞 Hyunnie
Hej,
Akurat jestem w okolicy,
Mógłbym wpaść?
Na to malowanie?
Czy coś
Pewnie,
kod do klatki to XXXXXX

Uśmiechnąłem się sam do siebie na myśl o kolejnym spotkaniu z blondynem. Nie wahałem się ani trochę przed podaniem mu kodu do mojego bloku, bo w głębi duszy chciałem żeby kiedyś mu sie serio przydał. Jeszcze jakiś czas jeździłem po Busan i kupowałem potrzebne mi rzeczy. Jednak gdy zostały mi tylko najważniejsze czyli farby coś musiało pójść nie tak. Nie były aktualnie na stanie ale już mieli je przywieźć a to jedyna hurtownia na którą mnie stać wiec musiałem zaczekać. W duszy przeklinając wszystko co mogłem odpisałem tylko Lixowi że muszę odwołać spotkanie. Szybko dostałem odpowiedź zwrotną, że dziękuję ale wróci do mieszkania. Domyśliłem się że będzie u Minho. Zrezygnowany usiadłem na tanim, rozpadajacym się krześle i wyciągnąłem komórkę. Zacząłem przeglądać zdjęcia mojego obiektu westchnień podesłane przez Jisunga. Przypominałem sobie jego głos, jego skórę i dotyk. I rany. Przez które nie spałem następna noc gdyż martwiłem się o chłopaka poznanego parę godzin wcześniej że znowu coś sobie zrobi. Nie zauważyłem kiedy zrobiło się ciemno. Z rozmyślań wyrwał mnie telefon. Uśmiechnąłem się ponieważ zobaczyłem na ekranie „Lixie💞" ale gdy odebrałem usmiech natychmiast zszedł mi z twarzy.

Halo Lixie?
H-hyun.. ja jestem... U minho... Ktoś tu jest
B-boze co?!
To ten... P-poszukiwany.. gw-gwałciciel
Mój Boże Lixie zostań gdzie jesteś już jadę

Było słychać ze jest przerażony, z reszta co sie dziwić. Płakał okropnie, jego głos się trząsł a moje serce pękało. Natychmiast podniosłem torbę i wybiegłem z budynku do mojego samochodu. Nie zwracałem juz uwagi na nic, jedyną rzeczą która się teraz liczyła to uratowanie Felixa. Pędziłem jak najszybciej potrafiłem. Po chwili byłem pod blokiem w którym mieszkał Minho, w miedzyczasie powiadomiłem go i Jisunga. Wbiegłem na odpowiednie piętro ignorując sąsiadów krzyczących"co tu się dzieje". Drzwi były otwarte, więc nawet nie musiałem się siłować. Usłyszałem hałasy zza drzwi na koncu korytarza więc skierowałem się w tamtym kierunku. Jednak te byly zablokowane. Jednym ruchem wyważyłem je i zobaczyłem jeden z gorszych widokow w moim życiu. Drobny blondyn leżał przerazony, płaczący, trzęsący się na łóżku. Wszystkie jego ubranua leżały pod szafą. Wysoki, dużo potężniejszy od niego mężczyzna stal nad nim celując bronią prosto w jego trzesacą się pierś. Natychmiast poczułem wściekłość. Nie panowałem juz nad sobą. Chciałem tylko zabic tego człowieka, żeby umierał w męczarniach za każdą mała rzeczy która skrzywdziła Felixa. Rzuciłem się na niego. Wyrwałem broń i wyrzuciłem ją z pokoju. Przewróciłem go na ziemię. Nie wiem skąd miałem tyle siły, pewnie przez furię i adrenalinę. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, zacząłem okładać go pięściami. Był cały we krwi, ale to mu zdecydowanie nie wystarczyło. Wyprostowałem się i kopnąłem z całej siły w jego tłusty brzuch. Potem jeszcze raz. I znowu. Powoli obserwowałem jak zwija się z bólu. Jak jego oczy błagają. Robią sie zamglone. Ucieka z nich życie. Nie wiedziałam co we mnie powstało ani co robię ale czułem satysfakcję. Nie wiem czy bym go nie zabił gdyby nie słaby, cichy, zachrypnięty głos blondyna błagającego abym przestał. Natychmiast podbiegłem do łóżka i delikatnie objąłem jego nagie, drobne, roztrzęsione ciałko. Kołysalem go i szeptalem żeby był spokojny, chociaż równocześnie sam ledwo powstrzymywałem się od płaczu. Długo nie musiałem czekać a wbiegli zapłakany Jisung i Minho który byl tak wściekły że widziałem strach w oczach Felixa. Jednak gdy tylko fioletowowlosy spojrzał na niego kochającym wzrokiem przyjaciela uleciał z dymem. Najstarszy poinformował mnie że zaraz bedzue policją i ku mojemu niezadowoleniu wyszedł wraz ze mną do salonu. Brunet został aby pomóc pokrzywdzonemu się ubrać bo nie mogliśmy zostawić go samemu. Minho pociągnął mnie trochę dalej i przyciszonym głosem zaczął rozmowę.

- Hyunjin, dziękuję że tu przyjechałeś
- no oczywiście, przecież musiałem..
- po tym wszystkim jest coś co powinieneś wiedzieć - przeklnąłem ślinę
- co takiego?
- nie powinienem ci tego mówić - wziął głęboki wdech - ale to ważne
- nie przedłużaj tak bo sie boję
- słuchaj, widzę jak patrzysz na Lixa - poczułem że się rumienie - i on też coś do ciebie czuję.

Zamarłem. Nie widziałem co odpowiedzieć.

- nie powiem ci dokładnie co, ale nie krzywdź go bardziej, dobrze? Wiesz już pewnie przez co przechodził - bardzo się o niego martwił
- oczywiście hyung, i dziękuję że mi mowisz, obiecuje że nie skrzywdzę go więcej
- dziękuję

Po tym ku mojemu zdziwieniu wyższy objął mnie i ja po chwili zrobiłem to samo. Parę minut później przyjechała policja i mimo wyraźnych sprzeciwów zabrali Lixiego na przesłuchanie. Minho zajął się jakimiś sprawami z policją w mieszkaniu a ja z Sungiem pojechaliśmy na komisariat. Nie pozwolili nam wejść w pewnym momencie i wtedy właśnie myślałem o wcześniejszych słowach Minho. Gdy tylko dalej przerażony blondyn wyszedł z pomieszczenia zaproponowałem mu aby został u mnie na noc. Unikałem spojrzenia usatysfakcjonowanego Jisunga gdy ten się zgodził. Najlepszego jednak było gdy widziałem jak ten poczuł się spokojniej i się rozluźnił gdy mu to zaproponowałem. Ostatni raz przytuliłem chłopaka i poszliśmy do samochodu. Był przerażony i miał opuchnięte oczy od płaczu. Czułem wewnętrznie, że potrzebuję dać temu skrzywdzonemu przez życie chłopcu wszystko co mogę, dom, poczucie wartości, miłość. Tego dnia przysięgłem sobie w duszy że zrobię właśnie dla niego wszystko.

___________________________________________

No i jest, jednak zdecydowanie lepiej piszę mi się jako Felix haha

Wrzucam dzisiaj trochę wcześniej bo jestem w drodze do Krakowa na targi książki 😍

Nie wiedziałam co przedstawić, więc opisałam z grubsza rozdział 6, który po prostu był ważnym.

PS dziękuję za 700 wyświetleń, zaraz będzie tysiąc nie wierze 😭

Dziękuję za czytanie tego,
Papa!

you are my angel | hyunlixWhere stories live. Discover now