8. song

735 43 73
                                    

Potem oczywiście musieli wypytywać o szczegóły, a ja opowiedziałem jisungowi o moim śnie. Ku mojemu zadowoleniu poszliśmy na tą czekoladę a pozniej spacerowaliśmy w czwórkę. Rozmawialiśmy o głupotach, o obrazach Hyunjina, nawet ja powiedziałem mu o mojej nienawiści do piegów i jak dzięki niemu zacząłem je lubić. Naprawdę był moim aniołem. Chodziliśmy tak długo az zrobiło się ciemno, potem pożegnaliśmy się z chłopakami i udałem się z Hyunniem do jego mieszkania w którym ponownie miałem nocować. Gdy juz przed snem leżeliśmy w łóżko, a bardziej Hyun a ja na nim (proszę nic nie sugerować) poprosiłem go aby mi cos zaśpiewał.

- co? Lixie co ty wymyślasz - zaśmiał się
- ostatnio przy śniadaniu tak pięknie nuciłeś.. w ogóle co to była za piosenka?
- a takie moje bazgroły
- sam piszesz piosenki?!
- nie, nie, tylko coś tam wymyślam, mam znajomego który robi muzykę
- no to teraz mi musisz to pokazać - obróciłem się do niego twarzą
- nieee...
- proooszę - pocałowałem go specjalnie przedłużając moment aby go przekupić
- ugh no teraz to ci nie odmówię spryciarzu - delikatnie zsunął mnie na łóżko i zaczął grzebać w szufladzie.
- jak ci idzie Hyunnie?
- mam! - wykrzyknął unosząc w górę rozpadający się notes
- no no, z tego co widzę to wcale nie takie jednorazowe bazgroły
- ee tam - otworzył dziennik na jednej z końcowych stron i zaczął coś nucić

„Ice에서 cream
(I see) Ice as a cream
순식간에 녹아버려
난 정신 못 차림
Ice에서 cream
(I see) Ice as a cream
그 황홀한 맛 뒤엔
그 어떤 것도 쓰기만 해
Ah-la-la, love you, baby
Ah-la-la, love you, baby
Ice에서 cream
Ice에서 cream
I see ice as a cream, babe”              
(ice.cream - Hyunjin, Skz record)

- o boże przecież to było piękne - rzuciłem się aby go przytulić
- dzieki.. jednak się nie zgodzę
- powinieneś się rozwijać w tym kierunku, i teraz się przygotuj bo będziesz mi duzo śpiewał
- hahaha, napewno
- tak, jeszcze jedna sprawa... Kiedy to pisałeś?
- oj, juz jakis czas temu, z miesiąc? Może więcej?
- to... dla kogo było to "i love you babe" - dodałem cicho.
Chłopak nie spodziewał się tego pytania, siedział jak zamurowany a mi robiło się źle.
- lixie posłuchaj - przekonałem ślinę - nie wiem jak ci to powiedzieć, ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia i nie wiedziałem jak to powiedzieć, przepraszam - gdy zobaczyłem jak mu ciężko chciałem się rozpłakać, ale tylko mocno go przycisnąłem do swojego ciała.
- Hyunnie, ja tez, odkąd pierwszy rqz tu wszedłem - otarłem łzy w moich oczach - ja wiedziałem że cię kocham i nie mogę cię stracić
- no widzisz słońce, to przeznaczenie - czarnowłosy ponownie położył się na łóżku i pociągnął mnie za sobą do pocałunku.

Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę. Cieszyłem się każdym dotykiem chłopaka i chciałem aby każda chwila trwała wiecznie. Nie zauważyłem nawet kiedy usta chłopaka zjechały na moją szyję i następnie coraz niżej. Po chwili odsunął się ode mnie, wstał i ściągnął sobie koszulkę ale jie zwróciłem na to zbytniej uwagi. Ja też się podniosłem jednak nie na długo, gdyż po chwili Hyunjin popchnął mnie ponownie na łóżko i położył się na moim ciele aby połączyć nasze wargi. Cieszyłem się cały czas, dopóki nie zaczął ściągać mych spodni. Wtedy dotarłam do mnie co chce zrobić. Natychmiastowo odsunąłem się.

- Hyunnie!
- coś się stało słońce?
- ja - nie umiałem z siebie tegi wykrztusić - ja jeszcze nie mogę, przepraszam
- pewnie skarbie, przepraszam że cię nie zapytałem - położył się obok mnie i przytulił
- przepraszam - chciałem się rozpłakać
- nie przepraszaj, to moja wina, za bardzo się spieszę, mamy na wszystko czas tak?
- mhm
- no to teraz idziemy spać?
- jasne

Wstał założyć koszulkę z powrotem i otworzył okno. Wiedział już że nie potrafię inaczej zasnąć. Słodkie. Po wykonaniu tego wszystkiego powrócił do mnie i na dobranoc ostatni raz czule mnie pocałował.

- dobranoc słońce
- dobranoc Hyunnie

Wymamrotałem i wtuliłem się w ciepłe ciało chłopaka. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.

~•~

Siedziałem z Jisungiem w mieszkaniu Hyunjina. Wyjechał do miasta kupić jakieś płótna, farby i rzeczy do malarstwa. Leżałem na kanapie a brunet na mnie i oglądaliśmy jakiś film, z reszta jak zawsze. Rozmawialiśmy chwilę, w międzyczasie byliśmy coś zjeść i wróciliśmy do salonu. Jak zwykłe z tą wiewiórka miałem głupie i mądrzejsze tematy do rozmowy. Nie wyobrażałem sobie życia bez takiego przyjaciela. Jednak on chyba myślał inaczej. Usiadł przede mną na turecku a ja się wyprostowałem. Przez chwilę tak siedzieliśmy, i gdy chciałem coś powiedzieć gwałtownie się do mnie przysunal.

- ejej Jisung co ty rob-

Nagle mnie pocałował. Byłem w szoku, nie wiedziałem co się dzieje. Wtedy stało się najgorsze. Wrócił Hyunjin.

- Felix?
- O MOJ BOŻE HYUNJIN - dopiero teraz odepchnąłem od siebie bruneta - TO NAPRAWDĘ NIE JA PRZYSIĘGAM
- właśnie widać - mówił cicho i chłodno
- proszę uwierz mi - łzy spływały mi po policzkach
- myślałem że coś dla ciebie znaczę
- ale tak je-
- NIE PRZERYWAJ MI - pierwszy raz słyszałem jak podniósł głos. To było jak uderzenie - jak mogłeś zrobić mi COŚ TAKIEGO - z jego oczu również wypłynęły pojedyńcze łzy ktore szybko wytarł
- p-prosze
- nienawidzę cię
Zdrętwiałem. Te dwa słowa które wypłynęły z ust chłopaka były jak brzytwa. Trafiły mnie w serce. Przeszyły na wylot. Miałem je ciągle w głowie.
- mówiłeś że mnie kochasz - to samo wypłynęło z moich ust
- wyjdź.

Rozejrzałem się a Jisunga juz nie było. Wstałem. Czułem że cały się trzęsę, że każda część mojego ciała chce podbiec do Hyunjina i przytulić go z całej siły. Jednak zamiast tego przeszedłem obok. Ostatni raz spojrzałem w jego oczy. Były po prostu puste. Rozpłakałem się jeszcze bardziej i wybiegłem na ulicę. Nie obchodziło mnir nic dookoła. Chciałem zniknąć, zapasc sie pod ziemię, umrzeć. Wracałem do domu powoli bo już nie byłem w stanie biec. Nagle poczułem że nie mogę oddychać. Zacząłem kaszleć, jakby ktos usiadl mi na klatce piersiowej. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Osunąłem się pod murek. Ludzie przechodzili obok jak gdyby nigdy nic. Zamknąłem oczy. Już chciałem mieć spokój.
Obudzilem się nie będąc w stanie otworzyć oczu.  Znowu czułem ciężkość w płucach. Wziąłem głęboki wdech i natychmiast zacząłem się krztusić. Wtedy otworzyłem oczy. Bylem w wodzie. Natychmiast wypłynąłem na powierzchnię. Bylem jakiś kawałek od plaży i rozpoznałem sylwetkę Hyunjina. Wolałem go i zacząłem płynąć jak najszybciej jednak miałem wrażenie że tylko się ode mnie oddala. Po chwili obrócił się tyłem i odszedł z plaży.

- HYUNJIN! - zachłysnąłem się wodą - HYUNNIE CZEKAJ PROSZĘ!

Nie miałem juz siły. Obróciłem się na plecy i przymknąłem oczy. Czułem chłodna wodę która powoli pochłaniała moje ciało. Po chwili na powierzchni miałem tylko twarz, więc wziąłem ostatni wdech i zanurzyłem się całkowicie. Byłem w stanie otworzyć oczy. Woda była turkusowa ale robiła się coraz ciemniejsza i zimniejsza. Trzęsłem się. Powoli zacząłem wypuszczać powietrze. Czułem spokój. Nie bałem się śmierci, bo w koncu nie musiałbym się niczym przejmować. Poczułem nagle wodę w plucach. Okropne pieczenie. Starałem się zachować spokoj. W końcu to się działo. Umierałem.

___________________________________________

Straszę was troszkę:)
Ale spokojnie, nasz kochany Felek jesczcze nie umrze, obiecuję
Jeszcze ;)
Pisałam ten rozdział w dzień kiedy wyszła piosenka ice.cream i jest przecudowna, więc muszę do niej nawiązać hihi
zaraz będzie tu 500 wyświetleń, kocham was za to naprawdę 

Miłego dnia/nocy <3

you are my angel | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz