14. friend

615 36 59
                                    

- h-hyunjin?
- boże strasznie mnie przestraszyles - czarnowłosy przyciągnął mnie do siebie
- a-ale co ty tu ro-bisz?
- jak to co, prze- - ściszył głos - myślałeś że cię zostawiłem?
- ja.. - nie wiedziałem co odpowiedzieć
- nigdy bym cię nie zostawił głuptasie, tym bardziej po tym wszystkim, chodź tutaj - głową bolała mnie już mniej więc wtuliłem się w ciało chłopaka.
- przepraszam, ja nie wiem jak mogłem tak pomyśleć
- juz dobrze, ciii - pocałował mnie w głowę
- nie wiem jak mogłem tak pomyśleć..
- zostaw to, jak się po wczoraj czujesz? - szybko zmienił temat
- bardzo dobrze - odwzajemniłem jego uśmiech
- nie boli cię ani nic?
- nie skarbie, jest cudownie - ująłem jego twarz w dłonie

Wstaliśmy i starszy podniósł z ziemi siatki z zakupami. Czyli dlatego go nie było. Skarciłem się w myślach i udałem się do sypialni. Mogłem sprawdzić walizki, ale niepotrzebnie spanikowałem. Pakowałem jakieś rzeczy które zdążyliśmy wyciągnąć w ciągu dwóch dni. Zostawiłem sobie tylko bluzę i spodnie. Po ogarnięciu rzeczy przebrałem się i zawołałem Hwanga. Pół godziny później byliśmy gotowi i pakowaliśmy rzeczy do auta. Wyruszyliśmy na spotkanie z Sehunem i Sewan. Hyunjin zaparkował auto i weszliśmy do małej, kameralnej kawiarenki. Na końcu zauważyliśmy naszego małego przyjaciela machającego na nasz widok.

- dzień dobry! - mój chłopak był już nastawiony do nich bardziej entuzjastycznie
- czeeść!! - malec podbiegł do mnie
- cześć Sehun! - uśmiechałem się i spojrzałem na kobietę przy stoliku - witaj noona!
- dzień dobry, dzień dobry
Usiedliśmy razem do stolika.
- proszę pana, a jak się pan nazywa?
- ja jestem Felix, a to jest Hyunjin - to dziecko było aż zbyt urocze
- a, fajnie, a moge mówić do was wujki? - Sewan skarciła go wzrokiem
- oczywiście - zdziwiły mnie słowa czarnowłosego.
- dziękuję, a wujki są kolegami czy swoimi chłopakami?
- Sehun nie pyta się o takie rzeczy, nie wolno!
- spokojnir, nic się nie dzieje - starałem się ukryć rumieniec
- to drugie, a wiesz że jesteś bardzo ciekawski jak na swoj wiek - powiedział Hyunjin przez śmiech
- widzisz mamo, mówiłem!

Wypiliśmy kawę a młody zjadł lody. Bardzo ich polubiliśmy, i wymieniliśmy się z Sewan numerami aby móc spotkać się w Seulu. Jednak gdy ja żegnałem się z chłopczykiem, kobieta przytuliła na pożegnanie mojego chłopaka, jak na moje oko trochę za długo co nie ubiegło mojej uwadze i zdążyło zniszczyć mi humor. Hyunjin złapał mnie za rękę i wyszliśmy.

- słońce, co ty taki naburmuszony?
- nie wiem, nie wolałbyś sobie może tam zostać?
- ale o co ci chodzi Lixie?
- no widziałem że bardzo fajnie się dogadujesz z Sewan - przewróciłem oczami
- a tak, okazało się że- czekaj, ty myślisz że- jezus Lix, co ty wymyślasz? - zaśmiał się
- no co, taka prawda, jeszcze na pożegnanie przytulała cię z 5 minut i ci to nie przeszkadzało
- Feluś, zapamiętaj, kocham ciebie i tylko ciebie, jasne? - jak na potwierdzenie swoich słów obdarował mnie długim pocałunkiem
- no dobrze, wierzę ci
- dziękuję, a teraz jedziemy do domu
- mhm, jisung wypisywał do mnie jakbyśmy nie dawali znaku życia od roku

Tym razem ja prowadziłem przez pierwszą część drogi, mimo protestów wyższego. Znowu droga mijała szybko i przyjemnie, urządziliśmy sobie niezłe karaoke w aucie. Zatrzymaliśmy się na pamiętnej łące z drogi w drugą stronę i ponownie postanowiliśmy wyjść na nią się przewietrzyć. Tym razem było już później niż poprzednio, więc musieliśmy ubrać się trochę cieplej. Tym razem jednak wzięliśmy telefon żeby puścić z niego muzykę. Już między kwiatami usłyszałem melodię mojej ulubionej piosenki do tańca, więc nie przejmując się chłopakiem stojącym obok dałem się ponieść melodii. Dopiero, gdy piosenka dobiegła końca spojrzałem na Hyunjina, który stał dalej w szoku.

- Felix, ty... Tańczysz?
- było aż tak źle? - zaśmiałem się
- nie, to było przepiękne, czemu nigdy o tym nie wspominałeś?
- a bo to takie hobby, czasami tylko do studia chodzę pouczyć dzieciaki, tego typu rzeczy
- zabierzesz mnie kiedyś?
- jak tak bardzo chcesz to pewnie

Chwilę leżeliśmy w kwiatach i postanowiliśmy jechać dalej. Ja jednak nie miałem nic przeciwko zmianom za kierownicą, więc tym razem to Hwang prowadził a ja zasnąłem chwilę po ruszeniu z miejsca.

~×~

Poczułem że unoszę się do góry. Zasnąłem w samochodzie a Hyunjin nie chciał mnie po prostu budzić i postanowił przenieść mnie do mieszkania, dlatego odezwałem się zaspanym głosem.

- hyunnie.. postaw mnie
- cii, możesz spać dalej, zaraz cię położę w łóżku
- ja jestem za ciężki..
- nic nie ważysz słońce

Juz się nie odzywałem tylko zasnąłem wtulając się w chłopaka. Po chwili poczułem że położył mnie na łóżku, zdjął mi buty i przykrył mnie kołdrą.

- dobranoc skarbie, zaraz przyjdę
- dobranoc, kocham cię - po tych słowach zasnąłem ponownie.

Następnego ranka miałem już plany na kolejny weekend, nie dorównywały oczywiście temu, co wcześniej zorganizował Hyunjin ale to zawsze było coś. Postanowiłem mu nie mówić, aby miał większą niespodziankę. Przez cały tydzień chodziłem jak w skowronkach nie mogąc doczekać się soboty. Jedynie komu powiedziałem, to Jisungowi (czytaj Jisungowi oraz Minho), który również wypytywał o to codziennie w pracy. Mianowicie, zamierzałem zabrać go zgodnie z życzeniem ze sobą to studia tanecznego. Zawsze, myśląc o tym, że miałbym kogoś ze sobą zabierać nie podobał mi się ten pomysł bo uważałem że moje choreografie zdecydowanie nie są gotowe aby komukolwiek je pokazywać, ale czarnowłosy w tak krótkim czasie stał mi się tak bardzo bliski, że nie było w tym nic nadzwyczajnego. W końcu, w piątek skończyłem pracę szybciej i pobiegłem do mieszkania, do którego mój chłopak dorobił mi klucze, co bardzo doceniałem. Przebrałem się w bardziej wyjściowe rzeczy, niż firmowa koszulka i sprane jeansy i zaprosiłem, ku mojemu niezadowoleniu przez wiadomość Hwanga na randkę w moim miejscu pracy. Normalnie w życiu bym o tym nie pomyślał, ale przez przypadek wygadałem Sungowi, który z kolei musiał powiedzieć naszemu szefowi, który zaproponował mi to spotkanie na koszy firmy. Zgodziłem się bo nie chciałem mu odmawiać i jedynie modliłem się, aby wtedy bruneta nie było w kawiarni. Siedziałem już przy stoliku nerwowo spoglądając raz na drzwi a raz na zaplecze, kiedy w końcu pojawił się mój chłopak.

- cześć słońce, ale pięknie się wystroiłeś, co to za okazja? - przytulił mnie na powitanie i usiadł naprzeciwko
- no więc mam dla ciebie małą niespodziankę, ale chciałem przy okazji gdzieś wyjść
- aw, urocze
- przepraszam, mogę przyjąć zamówienie?

Przerażonym wzrokiem odwróciłem głowę w kierunku znajomego głosu. Niestety zobaczyłem tam tego, kogo najbardziej widzieć nie chciałem, czyli szczerzącego się Hana.

- co ty tu robisz - syknąłem w jego stronę- nigdy nie pracujesz o tej godzinie
- tak, ale postanowiłem się poświęcić aby obsługiwał was ktoś kogo znacie

Postanowiłem zignorować jego obecność i wieczór minął nam całkiem miło poza niektórymi komentarzami wiewiórki.

- no więc Lixie, po co to organizowałeś?
- noo.. chciałem cię zaprosić w weekend żebyś poszedł ze mną na zajęcia do studia, wiem że to mało ale..
- jeju dziękuję, myślałem że nie chciałeś - wyższy nawet nie dał mi dokończyć
- nie! Po prostu nikomu tego nie mówiłem więc proszę nie wygadaj Jisungowi-
- za późno skarbie, cieszę się że się udało ale przenieście to na niedzielę bo zabieramy was z Minho dzisiaj na imprezę
- O NIE, NIE MA NAWET TAKIEJ OP-
- pewnie - odrzekł Hyun - chyba że Felix nie chce...
- ugh już w porządku
- świetnie, to będziemy po was o 20, do zobaczenia!

______________________________________

To jest o dziwo jeden z dłuższych rozdziałów, nie spodziewałam się tego haha

Przepraszam że was tak postraszyłam w poprzednim rozdziale hihi

Zastanawiałam się czy dać gdzieś link do playlisty bo w sumie nikt się jakoś nie odzywał na jej temat i nie wiem :/

To tyle w sumie,
Miłego dnia/nocy <3

you are my angel | hyunlixWhere stories live. Discover now