XXV

185 18 2
                                    

Moja głowa dosłownie pękała od natłoku nowych informacji o mitycznych stworach oraz herosach, a oczy piekły i swędziały z niespania. Jednak tylko dzięki temu, udało mi się nie zasnąć tej nocy.

Przetarłam po raz kolejny z rzędu moje bolące oczy i przeciągnęłam się. Bolała mnie głowa, oczy i wszystkie mięśnie, ale starałam się na to nie zwracać uwagi. Odłożyłam czytaną przeze mnie książkę do plecaka i wyciągnęłam z niego jakieś nowe ubrania na dzisiaj.

Za oknem jeszcze było ciemno, ale zegarek stojący nieopodal pokazywał, że zbliża się ranek i za niedługo powinno wstać słońce. Dlatego też poszłam do łazienki się przemyć, aby Andrew nie pomyślał, że siedziałam w jego salonie całą noc i nie przespałam się ani chwili. To by z pewnością zwróciło jego uwagę, a tak pewnie pomyśli, że jestem rannym ptaszkiem, chociaż do nich nie należałam. Zdecydowanie wolałam długie drzemki do 10, czy nawet 12 rano, zamiast wstawania o 5 lub 4.

Weszłam pod prysznic i od razu poczułam, jak pod wpływem ciepłej wody moje napięte mięśnie się rozluźniają, co przyniosło mi ogromną ulgę. Stałam tak, więc pod wodospadem ciepłej wody i w końcu poczułam, jak wszystkie trapiące mnie cały czas myśli odchodzą w niepamięć, a ja czuję wewnętrzny spokój.

Niestety, nie cała kąpiel była taka przyjemna. Pod sam koniec zauważyłam, że zrobiłam się bardzo senna i jedyne na co miałam ochotę to położyć się na dnie prysznica i zasnąć. Dlatego też gwałtownie zakręciłam dostęp ciepłej wody, co sprawiło, że z cichym okrzykiem wyskoczyłam spod lodowatej wody, która miała mnie orzeźwić. Już nie byłam śpiąca.

Wróciłam po cichu do salonu i postanowiłam przygotować dla mnie i Andrew jakieś śniadanie. Przynajmniej tak mogłam się odwdzięczyć za to, że mnie przygarnął. Przejrzałam ponownie jego szafki w poszukiwaniu czegokolwiek jadalnego i z radością odkryłam zapas tostów oraz jajek.

Dlatego też ochoczo zabrałam się za przygotowywanie tak typowego dla mojego taty śniadania. Mój ojciec potrafił co drugi dzień zrobić na śniadanie jajecznicę z tostami, co na początku sprawiło, że nie chciałam tego jeść, jednak jak już spróbowałam, nie mogłam się dłużej opierać śniadaniom robionym przez mojego ojca. Jego bardziej doskonałym śniadaniem chyba mogły być tylko naleśniki.

Wbiłam jajka na patelnię i zostawiłam na chwilę biorąc się w międzyczasie za przygotowywanie tostów.

- Ktoś tu jest rannym ptaszkiem? - odwróciłam się na dźwięk znajomego głosu. Uśmiechnęłam się do mężczyzny stojącego na schodach w samej pidżamie.

- Zazwyczaj nie, ale dzisiaj obudziłam się bardzo wcześnie i zabrałam za śniadanie. - Andrew oparł się obok mnie na blacie i spytał.

- Mmm... Co za pyszności będą dzisiaj?

- Jajecznica z tostami. - przewróciłam oczami odgarniajac wciąż mokre włosy za ramię. - Mój tata potrafił robić to śniadanie co drugi dzień. - zachichotałam.

- Serio? Chyba musiał być adoratorem jajek. - zażartował, a ja go szturchnęłam w ramię. Andrew podniósł ręce w geście bezradności. - No co? Dobra, to ja idę się przebrać. Zaraz wracam! - powiedział wracając do pokoju.

Ja w tym czasie dokończyłam robienie śniadania. Gdy Andrew zszedł w końcu na dół, zdążyłam już nałożyć wszystko na talerz i czekałam na przyjaciela.

Zabraliśmy się za śniadanie.

- Kobieto... - zaczął Andrew biorąc gryza tosta. - Chyba cię stąd już nie wypuszczę, jak będziesz mi tak gotować. - zaśmiałam się.

- Nikt ci nie broni samem gotować, a ja i tak się w końcu wyprowadzę. - mrugnęłam do niego.

- Chyba, że się z tobą ożenię.

Wiecznie Śniąca ~ Sandman [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz