XX

161 17 1
                                    

,,Cześć"

Zamrugałam, po czym przetarłam oczy, jednak to jedno słowo ciągle nie znikało. Wyciągnęłam rękę i opuszkami palców dotknęłam powstałego słowa. Powoli podniosłam dłoń i obejrzałam swoje palce. Nie było na nich ani grama atramentu. Znowu przyjrzałam się księdze.

Podniosłam ją i obejrzałam ze wszystkich stron szukając przyczyny, z powodu której mogłoby powstać to jedno słowo. Przewracałam też kartkę za kartką szukając innych słów, które mogły się pojawić, ale również nic nie znalazłam. Z lekką rezerwą odłożyłam książkę spowrotem na stół i zaczęłam przeszukiwać szuflady w mieszkaniu Hoba w poszukiwaniu czegoś do pisania.

W końcu udało mi się coś znaleźć, więc usiadłam przy stole i zawahałam się. Czy mądrym pomysłem było pisać w magicznej książce nie znając jej zastosowania? Może powinnam zaczekać na Morfeusza? Pokręciłam głową.

Gdybym pokazała Morfeuszowi tą księgę, mógłby zacząć się robić podejrzliwy. Wolałam tego uniknąć. Drżącymi dłońmi napisałam poniżej.

,,Cześć?"

Z zapartym tchem czekałam na rozwój sytuacji. Przez chwilę nic się nie działo, a potem nagle poniżej pojawiły się kolejne słowa.

,,Wszystko w porządku?"

Zawahałam się. Co powinnam odpisać? Prawdę, czy skłamać? A jeśli ta książka wyczuwa kłamstwa? Postanowiłam napisać prawdę.

,,W miarę."

Po czym dopisałam.

,,Kim jesteś? Co to za książka?"

Na moment wszystko dookoła ucichło, a na stronie nie pojawiały się kolejne słowa. Czekałam i czekałam, jednak nie otrzymywałam odpowiedzi. Już miałam zamknąć książkę, gdy kartki zadrżały i lekko zalśniły, po czym pojawiło się nowe zdanie.

,,Nie musisz się mnie obawiać, Gabrielo. Cieszę się, że znalazłaś w końcu tą książkę. Pozwala ona na porozumiewanie się między światami, ale nie tylko. Sama z czasem odkryjesz jej moc."

Zmarszczyłam brwi.

,,Nie napisałam, że się ciebie boję. Pytałam tylko kim jesteś. Skąd znasz moje imię? I dlaczego nie powiesz mi co ta księga potrafi? Czy jesteś może przyjacielem mojego ojca?"

,,Znam cię od dawna. I tak, w pewnym sensie jestem przyjacielem Richarda. Nie mogę ci pomóc w odkryciu mocy księgi. Musisz zrobić to sama. Odezwij się, gdy będziesz potrzebowała mojej pomocy."

Litery zaczęły znikać, a ja szybko zaczęłam pisać.

,,Zaczekaj! Potrzebuję twojej pomocy! Jak mam się z tobą skontaktować następnym razem??"

Wzięłam drżący oddech, gdy moje litery również zaczęły wsiąkać w kartkę i rozpływać się. Gdy myślałam, że już nie uzyskam odpowiedzi, reszta liter rozmyła się i utworzyła nowe. Odetchnęłam z ulgą i przeczytałam.

Wiecznie Śniąca ~ Sandman [Zakończone]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora