-To nic takiego-wzruszyła ramionami.
-Nic takiego? Judy, on podniósł na ciebie rękę.-Zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.
-Nie po raz pierwszy-westchnęła.-Jest zdecydowanie słabszy niż przed laty.-Nie wiedział, czy to miał być jakiś słaby żart, czy mówiła całkowicie poważnie.
-To nie zmienia faktu, że masz prawo czuć się z tym wszystkim źle i odczuwać ból-tłumaczył.
-Ból-prychnęła.-Czy twoja mama kiedykolwiek cię uderzyła?
-Nie przypominam sobie.-Odparł, pomijając sytuację, gdy okładała go rękoma po ramionach, podczas jego pobytu w areszcie. To nie była przemoc, a raczej typowa reakcja rozedrganej i zmartwionej matki.
-Nie zrozum mnie źle, ale nie masz pojęcia jak to jest-wyjrzała przez szybę.-Kary cielesne były na porządku dziennym, a wymierzony policzek jest niczym w porównaniu do innych przejawów maltretowania.-Zerknęła na niego po raz kolejny.-Można powiedzieć, że mój ojciec mnie "pogłaskał".-Wykonała w powietrzu znak cudzysłowu.
-To chore.-Jedyne słowa, które był w stanie z siebie wykrztusić.
-To patologia, Jake. Coś, co dla ciebie jest zupełną abstrakcją, dla mnie było codziennością-odkręciła butelkę wody.-Nigdy nie miałam zamiaru wracać do tego przeklętego miasta.-Z tego wszystkiego aż zaschło jej w gardle.
-To tam go znalazłaś, prawda? W tym pustostanie?-Wcześniej w ogóle nie interesowała go śmierć Olivera.
W tamtym okresie jego umysłem zawładnęła myśl o jej potencjalnej chorobie. Wykluczył wszystko inne, a zwłaszcza to, co tyczyło się jej przeszłości. To był błąd, który próbował podświadomie naprawić.
-Zgadza się-skinęła głową.-Czułam, że muszę się tam znaleźć, żeby móc pogodzić się z jego śmiercią.
-Pomogło?-Zapytał bezwiednie.
-Czuję się dokładnie tak jakbym dostała w twarz.-Judy nie była mistrzynią sarkazmu.
Nie potrafiła operować słowami w taki sposób, żeby wybrzmiało to chociaż w najmniejszym stopniu zabawnie. Ta jej bezradność i usilne próby obrócenia wszystkiego w żart, wydały się brunetowi całkiem urocze.
-Skoro tak mówisz.-Uśmiechnął się, nie chcąc, żeby czuła się jeszcze bardziej niekomfortowo.
-Mogę o coś zapytać?-Zaczęła, chowając równocześnie rozmemłane mrożonki do reklamówki.
-Śmiało.-Rzucił jej pojedyncze spojrzenie, po czym ponownie skupił się na drodze.
-Dlaczego mnie śledziłeś?-Nie zapytała o to wcześniej, będąc w kompletnym szoku po spotkaniu z ojcem.
-Nie śledziłem cię-zerknął w lusterko.-Zwyczajnie jechałem w tym samym kierunku.
-Jasne i co ja niby mam zrobić? Uwierzyć ci?-Pokręciła głową.
-Pochyl się.-Powiedział poważnym tonem.
-Co?!-Była kompletnie zaskoczona.
-Już!-Wybrzmiało to jak rozkaz, ale w jego głosie było coś niepokojącego. Coś, co sprawiło, że bez wahania wykonała jego prośbę.
Jej ciało skurczyło się w sobie, a serce waliło jak młotem. W powietrzu dało się wyczuć nerwową atmosferę. Bała się nawet oddychać, nie wspominając już o minimalnym ruchu, choćby małym palcem u stóp. Czuła, że nie powinna się odzywać, dopóki nie zrobi tego pierwszy.
-Tak myślałem.-Wodził wzrokiem gdzieś po horyzoncie i co chwilę zerkał w lusterka.
![](https://img.wattpad.com/cover/308291149-288-k414613.jpg)
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Duskwood: Afterstory
Hayran KurguTajemniczy haker zniknął tak samo szybko, jak się pojawił. Dziewczyna wierzy jednak, że pewnego dnia zapuka do jej drzwi. Jak długo będzie w stanie na niego czekać? Sprawy komplikują się, kiedy w jej życiu pojawia się ktoś inny. Kogo wybierze? A moż...
Rozdział 71
En başından başla