Zbliżała się godzina zero. Targały nią różne, sprzeczne emocje. Zastanawiała się, czy nie powinna się wycofać, ale na to było już za późno. Należały mu się wyjaśnienia i wolała, żeby usłyszał je od niej, niż zdobywał informacje na własną rękę.
Chwyciła w dłoń skórzaną kurtkę i ruszyła wreszcie w umówione miejsce. Jej nogi zrobiły się jak z waty, gdy przekroczyła granice ustronnego i rzadko uczęszczanego parku. Przełknęła ślinę i skierowała w stronę ławki, ukrytej gdzieś pomiędzy gęstwiną drzew. To tam miała się z nim spotkać. To właśnie tam miała to wszystko zakończyć.
Zajęła miejsce, skubiąc materiał swoich spodni i desperacko rozglądając się na boki. Być może się rozmyślił i nie stawi się na spotkanie? A może nie potrafi tu trafić? Spojrzała nerwowo na zegarek. Przyszła pięć minut przed czasem. Odchyliła głowę do tyłu i wlepiła swój wzrok w zachmurzone niebo. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że dzisiejszego wieczoru będą miały miejsce dwie równoległe burze.
-A więc przyszłaś.-Wyłonił się nagle z cienia.
Podszedł nieco bliżej i zsunął z głowy kaptur. Pomimo znikomej ilości światła, jego oczy błyszczały jak dwa drogocenne szafiry. Jego spojrzenie się nie zmieniło. Nadal było tak samo wnikliwe i przeszywające. Jednak reakcja jej ciała była nieco inna niż zazwyczaj. Nie drżała, nie kuliła się, a nawet była w stanie dumnie unieść podbródek i patrzeć na niego, nie próbując uciekać wzrokiem.
-Powiedziałam, że będę, więc jestem.-Odparła, nie mogąc znaleźć lepszej odpowiedzi.
-Dlaczego zeznawałaś przeciwko mnie?-Czekał kilka miesięcy na to, żeby móc zadać to pytanie, więc nie zamierzał bawić się w uprzejmości.
-Słucham? O czym ty mówisz?-Dostrzegł zaskoczenie na jej twarzy.
-Pokazali mi twoje zeznania. Nie były one wprawdzie niczym nowym. Wiedzieli o tym wszystkim dużo wcześniej. Jednak nadal nie rozumiem dlaczego to zrobiłaś.-Zrobił kilka kroków do przodu.
-Nie podpisywałam żadnych zeznań. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest to, że musieli podrobić mój podpis.-Mówiła absolutną prawdę.
-To by mnie nawet nie zdziwiło.-Jakaś część niego wierzyła w to, że nie kłamie.-Ale to i tak nie wyjaśnia faktu tego, że zniknęłaś.
-Posłuchaj-westchnęła-ja wiem, że to zabrzmi irracjonalnie, ale poszłam z nimi na układ.-Wyznała wreszcie.
-Co zrobiłaś?!-Ta informacja spadła na niego jak grom z jasnego nieba i nawet jemu trudno było zachować spokój.
-Pozwól mi wyjaśnić.-Widziała, że zbiera w nim coraz większy gniew.
Odetchnął głęboko i wykonał odpowiedni gest ręką, dający jej do zrozumienia, żeby kontynuowała.
-Kiedy wyprowadzili cię z mojego mieszkania, dwóch agentów zostało w środku. Już dawno się tak nie bałam-przyznała.-Powiedzieli, że mogą oskarżyć mnie o utrudnianie śledztwa i dołożyć kilka dodatkowych zarzutów. Jeden z nich zostawił mi swoją wizytówkę. Gdy tylko wyszli, zabrałam swojego starego laptopa i notatki dotyczące porwania. Od razu pojechałam do Duskwood i zostawiłam wszystko u Phila. Jeszcze tego samego dnia skontaktowałam się z tym agentem i umówiłam na spotkanie.
-Jak mogłaś dać się wciągnąć w jakiś układ? Grozili ci? Ktoś cię do tego zmusił?-Zalał ją lawiną pytań.
-To nie do końca tak wyglądało.-Spojrzała mu prosto w oczy.-To ja zaproponowałam im ten układ.
-Co?-Usiadł z wrażenia, a w jego uszach nadal rozbrzmiewało to, co przed chwilą powiedziała.-Ale dlaczego?
-Nie domyślasz się?-Zapytała ochrypłym głosem.
YOU ARE READING
Duskwood: Afterstory
FanfictionTajemniczy haker zniknął tak samo szybko, jak się pojawił. Dziewczyna wierzy jednak, że pewnego dnia zapuka do jej drzwi. Jak długo będzie w stanie na niego czekać? Sprawy komplikują się, kiedy w jej życiu pojawia się ktoś inny. Kogo wybierze? A moż...