Rozdział 40

648 45 43
                                    

-Naprawdę powinieneś iść, Eric może już się zorientował, że nie ma Cię w mieszkaniu.-Zaczęła, odrywając się od niego.

-Nie zorientuje się. Posłuchaj.-Wyjął telefon, podkręcił dźwięk i wtedy z głośnika wydobyło się przeraźliwe chrapanie.

-To Eric?-Wybałuszyła oczy, na co ten jedynie skinął głową.-Chrapie jak jakiś niedźwiedź-parsknęła śmiechem.-Zaraz, to leci na żywo?-Stanęła, krzyżując ręce na piersi.

-No tak-potwierdził.

-Czy Ty szpiegujesz absolutnie wszystkich?-Położyła dłoń na czubku swojej głowy.

-Nie wszystkich, ale jeśli mam z Tobą zostać, to muszę mieć pewność, że Eric nie będzie mnie szukał-tłumaczył.

-Nie proszę Cię o to, żebyś tu ze mną siedział-zajęła miejsce na kanapie.

-Ale ja chcę. Przynajmniej do momentu, w którym wróci ten barman. Nie powinnaś zostawać sama-usiadł obok niej.

-Nie jestem z cukru, Jake. Nie roztopię się-wolała, żeby sobie poszedł.

-Więc dlaczego wyglądasz jakby było wręcz odwrotnie?-Chciał dać jej szansę na wyznanie prawdy.

-Jeżeli mamy rozmawiać w ten sposób, to naprawdę lepiej będzie jeśli sobie pójdziesz-oburzyła się.-Obiecałam, że pogadamy jak tylko załatwię kwestię adopcji.

-Czy zwierzęta są dla Ciebie zawsze na pierwszym miejscu?-Brunetka tylko twierdząco kiwnęła głową.-Może chociaż obejrzymy jakiś film?-Zaproponował, cicho przystając na jej warunki.

-Jaki?-Zapytała, przeszywając go przenikliwym spojrzeniem zielonych tęczówek.

-V jak Vendetta?-Spuścił wzrok i nerwowo podrapał się po głowie.

-To Twój ulubiony film?-Wręczyła mu pilota, a sama poszła do kuchni po jakieś przekąski.

-Można tak powiedzieć-odparł nieco głośniej.

-To dlatego użyłeś go do zaszyfrowania tego filmiku?-Wróciła, niosąc w ręku paczkę chipsów i dwie puszki gazowanego napoju.

-Tak.-Odparł uruchamiając film.

-Skąd miałeś pewność, że przeczytam ten cytat na głos?-Dopytywała.

-Nie miałem. Wiedziałem, że się nie poddasz i liczyłem na to, że to zrobisz-przyznał.

-Pokładasz we mnie za duże nadzieje-pokręciła głową.

-A może to Ty za słabo w siebie wierzysz?-Skonfrontował.

-Może-rozłożyła ręce i przywarła plecami do oparcia kanapy.

Kątem oka obserwowała, z jakim zainteresowaniem ogląda film. Pochylił się do przodu, oparł łokcie na kolanach i splótł między sobą swoje palce. Wyglądał jakby fabuła pochłonęła całe jego ciało i umysł. Po raz pierwszy od dawna robił coś zwyczajnego, a Judy była tego naocznym świadkiem. Fascynowało ją lekkie drżenie jego ust i delikatne podrygi tułowia, podczas bardziej ekscytujących momentów filmu. To, co działo się na ekranie, zupełnie nie interesowało brunetki. Ona miała własne widowisko. Dużo bardziej efektowne, niż to wyświetlane przez telewizor.

-Teraz najlepszy moment-gwałtownie odwrócił głowę w jej stronę.-Czy Ty w ogóle patrzysz na film?-Zmarszczył brwi, uświadamiając sobie, że przez cały czas wpatruje się w niego.

-Oczywiście, że tak.-Machinalnie skierowała wzrok na telewizor.

-Skoro tak twierdzisz.-Uśmiechnął się w duchu i wrócił do oglądania filmu. Nie miał zamiaru wprowadzać jej w jeszcze większe zakłopotanie.

Duskwood: Afterstory Where stories live. Discover now