70

208 19 13
                                    


Oświadczynowe kotki

...

Telos IV

Qui-Gon: *wpada do sali*

Obi-Wan: *przypięty łańcuchami do ściany* mistrzu!

Xanatos: *siedzi na tronie w najlepszym wdzianku jakie ma* ahh... Mój były mistrz. Wiedziałem, że przybędziesz...

Qui-Gon: wypuść go Xanatosie! *Łapie za miecz*

Xanatos: oj wypuszczę go, wypuszczę... O ile przystaniesz na moją propozycję.

Qui-Gon: jaką to znowu propozycję?! *Trzyma miecz w rękach*

Xanatos: dołącz do mnie, Qui-Gonie Jinnie. Wyjdź za mnie i razem rządźmy Telos IV, a potem całą galaktyką!

Obi-Wan: co-

Qui-Gon: czekaj czekaj... *Odkłada miecz i bierze się pod boki* że jak?

Xanatos: noo... Oświadczyłem ci się właśnie. Wypuszczę Kenobiego jak za mnie wyjdziesz. A potem będziemy rządzić galaktyką i żyć długo i szczęśliwie

Obi-Wan: *prycha* znalazł się nabooński kochanek...

Xanatos: milcz! *Rzuca w niego pierwszą lepszą rzeczą jaką złapał*

Obi-Wan: *robi unik* wredny sukinsyn.

Xanatos: też mi się nie podoba, ale to już lepsze... A więc jak będzie? *patrzy na Qui-Gona uważnie*

Qui-Gon: *zakłada ręce* nie wyjdę za ciebie Xanatosie. Nie ma takiej opcji. Nic mnie nigdy nie przekona do zejścia ze ścieżki Jedi...

Xanatos: kupię ci kotka.

Qui-Gon: ...

Obi-Wan: *spogląda na Jinna* ty się chyba nie zastanawiasz, mistrzu...

Qui-Gon: a jakiego? *Zerka na Xana*

Xanatos: jakiego tylko zechcesz *uśmiecha się*

Qui-Gon: ...Aaaa kupisz mi dwa?

Xanatos: w sumie to mogę ci całe zoo nawet kupić.

Qui-Gon: a jaką mam pewność że mnie nie oszukasz?

Xanatos: a co, mi nie ufasz?

Qui-Gon: niezbyt...

Obi-Wan: i to jedyna logiczna rzecz jaką dotychczas powiedziałeś...

Xanatos: *woła strażnika*

Strażnik: *przynosi cały koszyk z małymi kotkami*

Qui-Gon: *wpatruje się w nie rozczulony* awwwwww! Kotkiii!

Obi-Wan: mistrzu, nie patrz na kotki. Nie na kotki. Nie wolno. Mistrzu. Niee!

Xanatos: to jak, Qui-Gonie? *Uśmiecha się*

Qui-Gon: *odchrząkuje i wzrusza ramionami* okey.

Obi-Wan: OKEY?! TY DOBRZE SIĘ CZUJESZ MISTRZU?!

Qui-Gon: Xan powiedział, że kupi mi kotki i ma tutaj cały ich koszyk! W Zakonie nigdy nie wolno mi było mieć kotków...

Obi-Wan: BO ZAMIAST JEDNEGO, MAŁEGO KOTKA TO BYŚ NEXU PRZYPROWADZIŁ

Qui-Gon: NO I CO Z TEGO, CHCĘ KOTKI! NAWET DOOKU MI NIE POZWOLIŁ NIGDY!

Obi-Wan: MISTRZ DOOKU MIAŁ NA NIE ALERGIĘ

Qui-Gon: ta, jasne. *Zakłada ręce. Foch* a Xanatos mi da kotki...

Xanatos: no... Sam nawet mogę być kotkiem jak zechcesz *uśmiecha się niewinnie*

Obi-Wan: *wzdryga się* ble.

Xanatos: cicho...

Qui-Gon: hmmm... Dorzuć do tego, że będziesz mnie tulić kiedy tylko zechcę i gdzie zechcę... I możesz pierścionka szukać

Obi-Wan: ty tak na serio? Mistrzu!

Qui-Gon: no ale prywatna przytulanka i zwierzątka jakie zechcę to całkiem dobry układ...

Xanatos: hmm... *patrzy tak na Jinna* tulaski tylko poza godzinami pracy...

Qui-Gon: *patrzy też na niego* w godzinach pracy też.

Xanatos: no dobra *wzdycha* Zgoda.

Obi-Wan: błagam zabierzcie mnie stąd...

Qui-Gon Jinn. Bo go za mało. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz