Seria talksów pod tytułem:
"Wielki powrót padawana Qui-Gona i migreny Windu"
2/10
Zapraszam do czytania!
***
Pomoc i rosołek.
Plo: *wzdycha ciężko* dobrze... To bierzmy się za te dzwonienie. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. *zerka na Windu* oczywiście wszelkie honory należą do ciebie przyjacielu...
Mace: uhm... Dobrze, miejmy to już za sobą. *siada wygodnie na swoim miejscu i marszczy brwi* ale... Hmm... Dooku opuścił zakon. Jak mam się w sumie do niego zwrócić?
Shaak: z tego co wiadomo to został hrabią Serenno...
Kit: a weźcie... I co? Rzucisz do niego "Hrabio Dooku"? Ten zwrot brzmi jak jakaś ksywka kryminalisty. Lepiej zwróć się do niego po prostu "mistrzu". Ego mu podłechtasz... Może nie będzie zadawać tyle pytań...
Mace: niech ci będzie. *przeciera twarz i dzwoni*
Dooku: *odbiera. Stoi tyłem do holonagrywki w czarnym płaszczu. Poważnym głosem* tak, mój mistrzu?
Mace: *unosi brew* Emm.. Witaj mistrzu Dooku. Tutaj akurat... Windu z tej strony. Nie... Yoda...
Dooku: *szybko zrzuca z siebie płaszcz i odwraca się* oh... Em... Dzień dobry mistrzu Windu. Nie... Spodziewałem się... Cóż za... Przyjemność *siada prosto za biurkiem*
Mace: zależy dla kogo... *pociera dłonią policzek* mamy drobny problem i potrzebujemy mistrza pomocy...
Dooku: w czym mogę w takim razie pomóc?
Mace: ciężko to wytłumaczyć... Najlepiej niech mistrz przyleci. I to jak najszybciej. Naprawdę jak najszybciej...
Dooku: *unosi brew* skąd ten pośpiech?
Mace: *zamyśla się na moment szukając idealnej wersji do wciśnięcia Hrabiemu* jakby to ująć... Qui-Gon jest chory. O. I to... Ten... Strasznie chory. Bardzo potrzebuje teraz mistrza opieki... Wie mistrz jaki Jinn jest... Uczuciowy. I jakim... Autorytetem... Mistrz jest dla niego.
Dooku: *wyczuwa jakiś podstęp ale na wiadomość o chorobie Qui-Gona szybko wstaje* już lecę. Powiedzcie dla Jocasty by zrobiła mu rosołku. Takiego cieplutkiego ale nie za gorącego, ona wie dokładnie o co mi chodzi. Niech Qui-Gon do mojego przyjazdu siedzi w łóżku, choćbyście go mieli przywiązać. Tat... Znaczy mistrz już leci. *rozłącza się*
Plo: ohm... Zadziałało. Aż sam w to nie wierzę...
Kit: ale wy widzieliście jego stylówkę? Wygląda jak jakiś Sith *śmieje się* może stronę mocy zmienił?
Mace: *wzrusza ramionami* kto co lubi... I sitha jak już byśmy wyczuli, to nie czas na teorie spiskowe, Fisto. Lepiej skupmy się na planie działania.
Shaak Ti: co masz na myśli mistrzu Windu?
Mace: to proste... Skoro Mundi uciekł możemy się tylko domyśleć reakcji Dooku. Trzeba go tutaj zatrzymać, bo nikt inny nie da rady z Qui-Gonem. I chyba... Mam plan.
Kit: *zaciera ręce* już mi się to podoba...
Jakiś czas później.
Dooku: *idzie szybkim krokiem wraz z radą do pokoju Jinna* naprawdę jest aż tak źle?
Mace: *kiwa głową*
Dooku: to dlaczego w takim razie mój padawan nie jest na szpitalnym?
Plo: *kłamie* Qui-Gon jest uparty... Nie chciał.
CZYTASZ
Qui-Gon Jinn. Bo go za mało.
HumorTak jak w tytule. Potrzebuję trochę mistrza Qui-Gona do szczęścia. Jeśli ktoś też tak ma, to zapraszam. Arty, talksy, memeszki... Może jakiś one-shot będzie jak wena mnie złapie. Występują: Qui-Gon Jinn, Mace Windu, Plo Koon, Obi-Wan Kenobi, Cin Dr...