To Moge Odliczać

67 3 0
                                    

Pov : Y/n
Klaus powiedział.
- dobra dobra a więc usiądź okrakimem na kolana Five i się z nim przeliż.
- że tu i teraz?
Spytałam
- tak.
- chyba cię głowa boli.
- no a co za problem?
Spytał
- i ja i on wiemy co za problem i myśle że ty też się domyślasz.
- nie wiem.
- dobra choć tu.
Powiedział Five
- nie bo ty jesteś nie opanowany.
- zaraz dopiero moge być.
- ehh dobra.
Powoli wstałam z miejsca na którym siedziałam i podeszłam do bruneta który siedział na podłodze i opierał się plecami o ściane powoli usiadłam na jego kolanach i wpiłam się w jego usta było okej do puki nie poczułam jego ręki pod koszulką nikt tego nie widział bo byliśmy bokiem. Po chwili poczułam żekomą kontrole chłopaka gdy oderwałam się od niego i wzioł swoją ręke z pod mojej koszulki chciałam z niego zejść ale złapał mnie za nadgarstek. I szepł mi do ucha.
- chyba mnie nie zostawisz w takiej sytuacji.
- a mówiłam że nad sobą nie panujesz.
- dobra troche się myliłem.
- troche?
- troche bardzo.
- też tak myśle.
- zwijamy do pokoju?
Pomyślałam chwile i odezwałam się do reszty rodzeństwa.
- my idziemy do pokoju.
- a co pojawił się problem?
Spytał loczek ruszając brwiami dwu znacznie.
- nie Klaus ty od razu najgorsze zakładasz.
- najgorsze? dla was raczej nie.
- wiesz Five żałuje że nie dałam ci mu wczoraj czegoś zrobić.
- ej no wiesz tak swojego psiapsi skazywać.
- tak, dobra my mykamy do pokoju.
Powiedziałam a brunet nas teleportował wylądowaliśmy na łóżku, zaczoł mnie całować po szyi zdjoł moją koszulke i zaczoł mi robić malinki na brzuchu po około 15 minutach obaj byliśmy nadzy i brunet prawie we mnie wszedł ale jeszcze go zatrzymałam.
- może lepiej choćmy do łazienki pod prysznic?
- po co?
- bo na dole jest dużo ludzi i raczej nie chcemy by słyszeli to łóżko.
- troche racji w tym jest.
- to...?
- no idziemy.
Powiedział zsedł ze mnie i poszliśmy do łazienki brunet odkręcił wode pod prysznicem i wciągnoł mnie do kabiny, wpił się w moje usta złapał mnie pod udami i oparliśmy się o ściane gdy zakończył pocałunek spytał.
- moge?
- tak.
I wszedł we mnie , podobało mi się ale tym razem coś było nie tak jakby było inaczej. Po jakiś 10 min chłopak doszedł a ja chwile po nim poczułam że mnie czymś zalewa ale szybko ze mnie wyszedł.
- wybacz.
- nie szkodzi.
- o dziwo zmęczyłem się.
- to dobrze a ja ide zobaczyć co reszta robi.
- ubierz się.
- nie wiesz pójde tam nago.
Powiedziałam sarkastycznie
- tylko ja moge na ciebie patrzeć gdy nic na sobie nie masz.
- dobrze dobrze.
Powiedziałam i wyszłam z łazienki szczerze szczęśliwa bo chłopak nie zrobił mi ani jednej malniki na szyi więc nikt się nie skapnie, na tomiast na brzuchu miałam ich całe mnóstwo. Uśmiechnełam się gdy zobaczyłam na boku mojego brzucha serduszko z malinek. Ubrałam się i zeszłam na dół.
- wy szybcy jesteście.
Powiedział Diego
- co?
- no tak szybko skończyliście.
- my nic nie robiliśmy.
- tak, tak tylko winny się tłumaczy.
- ale ja się nie tłumacze tylko mówie że do niczego nie doszło.
Powiedziałam i usiadłam koło Klausa a on szepł mi do ucha
- ja widziałem gdzie ta rączka Fivowi poszła a potem widziałem co innego.
- eee ja tylko się z nim teleportowałam żeby nikt nie widział.
Odszepłam
- yhm ja i tak wiem.
Powiedział czemu Klaus to jakiś walony wróżbita i wszystko wie?

Piv : Five
Przez moją nie uwage troche zalałem Y/n spermą ale raczej nic jej nie będzie bo szybko się skapłem.

Pov : Klaus
Five nie bierze prezerwatyw po za dom no to już odliczam 9 miesięcy.

Pov : Y/n
Stwierdziłam że spytam Five za co przeprosił bo raczej to coś co troche we mnie wleciało raczej nic by mi nie zrobiła. Poszłam do pokoju brunet był już ubrany i leżał na łóżku położyłam się koło niego.
- Five?
Spytałam a on na mnie spojrzał
- hym?
- co to było to czym prawie mnie zalałeś?
Chłopak zaczoł się zastanawiać po czym powiedział...

Nie warto - Five HargreevesWhere stories live. Discover now