Nie Musze Z Nim Gadać

47 2 0
                                    

Pov : Y/n
Wyszłam z tego pomieszczenia zaczełam się rozglądać ale nic nie była bym w stanie zdziałać bez wilczych mocy. Zmieniłam się w wilka i zaczełam tropić Mefisto po chwili złapałam trop i ruszyłam, ledwie wychamowałam bo prawie wleciałam w jakiegoś typa.
- od kiedy my mamy tu wilki?
- Eragon to jest Y/n.
Zmieniłam się w człowieka nagle przyszła Handler.
- o Y/n akurat cię szukam.
- Handler skąd ty wziełaś człowieko wilka?
Spytał chłopak w którego w cześniej prawie wleciałam.
- nie ważne, Y/n czy poznajesz te osoby?
Pokazała mi zdjęcia ludzi z mafi.
- t tak.
- który twoim zdaniem najbardziej zasłużył na śmierć?
- żaden.
Odpowiedziałam bez zawachania ale z przekonani.
- zmienili cię w morderce.
- wychowali mnie.
- trzymali 13 lat w niewoli.
- to nie zmienia faktu że byli jak rodzina... co prawda zniszczyli mi dzieciństwo i przez 13 lat męczyli treningami i walkami ale nauczyli mnie wielu rzeczy.
- krzywdzili cię przez 13 lat.
- dość! nie dam sobie mącić w głowie nie przekonasz mnie do zabicia którego kolwiek bo żaden z nic nigdy nic poważnego mi nie zrobił.
- nie? a czy prypadkem Valegro nie zabił twoich rodziców?
Teraz mnie wkurwiła
- wiesz chuj cię to opchodzi bo przynajmniej on swój błąd naprawił.
Powiedziałam i wyszłam wróciłam do pomieszczenia w którym w cześniej byłam. Zaczełam rozmyślać.
Moje myśli :
Może powinnam wrócić przecież nie musze gadać z Five, moge wrócić do wilków Five już pewnie dawno tam był więc nie przyjdzie tam drugi raz.
Wyszłam z tego budynku zaczełam biec przed siebie nie znając kierunku, wąchałam aż wywęszyłam miejsce w którym zasłabłam zaczełam wracać do wilków po dwóch godzinach wróciłam. Pierwszą osobą którą ujżałam był Kain który się na mnie żucił.
- wróciłaś.
- heh.
- teskniłem.
- minoł prawie tylko jeden dzień a nawet nie.
- ale martwiłem się.
Nagle do przytulaska dołączył się nawet Abel.
- oo nawet Able przyszedł.
- no jakby nawet się nie pożegnałaś.
Powiedział Abel
- wróciłaś na stałe?
Spytał Kain
- tak ale sza Five nie ma się dowiedzieć.
- czemu?
- na razie nie chce z nim gadać.
- okej, a gdzie byłaś?
- to długa historia.
- kumamy nie chcesz nie mów.
- dzięki.
- chodź do naszej bazy lepiej będzie.
- okej.
I poszliśmy do bazy chłopaków troche tam szliśmy ale za to gdy tam weszliśmy Kain położył się na kanapie a ja koło niego.
- to dobranoc.
- dobranoc.
Próbowałam usnąć długo ale nie mogłam zasnąć. Spałam z Kainem a on nie spał bo oglądał telewizje.
- Kain?
- tak?
- moge się do ciebie przytulić?
- emm tak.
Powiedział nie pewnie
- dzięki.
Powiedziałam i się w niego wtuliłam to nie było to samo co z Five ale... może być nie narzekam.

Pov : Kain
Troche dziwnie się poczułem gdy się do mnie przytuliła, ale to było miłe uczucie. W przeciwieństwie do niej ja nigdy nie miałem dziewczyny bo przecież wszyscy się boją bo się przemieniam, a Five zakceptował to że Y/n jest wilkiem i ją kocha co prawda na swój sposób ale jednak że ją kocha. Musze coś wymyślić by do niego wróciła. Po godzinie oglądania zasnołem.

Pov : Five
Poszłem do Allison pogadać.
- znowu mam cię zaplotkować i zniszczyć ci życie?
- nie, chce pogadać.
- o czym?
- czemu gdy chce by było dobrze to zawsze Y/n cierpi.
- bo cię kocha a gdy jej nie ma to ty cierpisz bo ją kochasz, kochacie się ale ranicie się nawzajem.
- ale jak mam ją znaleźć?
- pomyśl o miejscu które lubi najbardziej i zastanów się co w nim dostrzegła i szukaj podobnych miejsc.
- nie wiem Allison, co jeśli coś jej się stało.
- odczuł byś to.
- co?
- ehh w domu jest książka o zmienych w bibliotece z ciekawości zerkłam i troche poczytałam.
- dzięki Allison jesteś wielka.
Powiedziałem i teleportowałem się do biblioteki szukałem książki i ją znalazłem za czołołem czytać i co prawda zerwałem całą noc ale wiem jak szukać Y/n.

Nie warto - Five HargreevesWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu