Rozdział czternasty

139 11 5
                                    

Biały lis zamrugał kilkukrotnie, wciąż siedząc roztrzęsionym na chłodnej ziemi, kiedy głośny krzyk przeszył podłużny korytarz, przyciągając jego uwagę.

-Yeosangie! - Odwrócił się z szeroko otwartymi oczami w kierunku szczęśliwego czarnowłosego lisa o cienkim, ciemno dębowym ogonem. Pełna energii twarz. Brunatne, błyszczące radością oczy. Słodkie rysy smukłej twarzy, które potrafiły oczarować każdą marną duszę nienawiści, aby uczynić ją szczęśliwą.

-Woo... - Nie zdążył zwieńczyć znanego mu imienia... Imienia, które w dzieciństwie zwieńczało wszystkich jego cierpień, gdy nieco mniejsze ciało wpadło na niego gwałtownie, przewracając go, aż jego plecy uderzył o chłodny parkiet. Uśmiechnął się słabo, zapominając o bólu przeszłości, niemalże odurzony słodkim, piskliwym chichotem swojego dawnego przyjaciela.

-Tak bardzo tęskniłem. I martwiłem się. I tęskniłem... - Jęczał, tuląc się w jego szyję z niezmiernej ekscytacji, gubiąc prawidłowy szyk zdań. Yeosang był zaskoczony bliskością, jednakże nie narzekał... wręcz przeciwnie, pławił się w tej ciepłej błogości intensywnego objęcia, kiedy szczupłe ramiona obejmowały jego szyję tak mocno i czule zarazem.

-Ja też - Wyszeptał i było to prawdziwe. Nie raz zastanawiał się, jak potoczyła się droga jego przyjaciela. Czy był bezpieczny, nie martwiąc się o przyszłość... - Tak się cieszę, że nic ci nie jest - Otulił chude ciało Wooyounga, wspominając wszystkie czasy, kiedy stanowili dla siebie jedyne podparcie. W czasach kiedy byli tak mocno nienawidzeni.

-Byłem w dobrych rękach - Zachichotał czarnowłosy chłopiec, unosząc się lekko na przedramionach, nim ucałował oba blade policzki białego lisa.

-Przefarbowałeś włosy? - Spytał Yeosang, unosząc swoje smukłe palce, aby przeciągnąć delikatnie po jego nienaturalnie ciemnych lokach - Nigdy nie widziałem, by jakikolwiek lis zmieniał kolor swoich włosów - Zauważył, czując drobną obawę, iż coś mogło zmienić postrzeganie Wooyounga w swoich oczach.

-Oh - Sapnął chłopiec, a jego uśmiech pogłębił się w szczęśliwym grymasie - Nie martw się o to. Po prostu chciałem mieć coś wspólnego z moją bratnią duszą - Zachichotał, nim ponownie pocałował blady policzek, sprawiając, iż nieco starszy mężczyzna cofnął się z odrętwiałym wyrazem niezadowolenia.

-Tak, to prawdopodobnie moja wina - Nieco niższy, lecz już równie znajomy głos rozbrzmiał zza pleców młodszego lisa, sprawiając, iż obaj szybko spojrzeli w kierunku wysokiego, szczupłego Kitsune o węglowych lokach opadających równo wzdłuż łuku jego brwi - Woo, kruszynko ty moja, proszę, zejdź z niego i daj mu oddychać - Wymruczał słodko San, wyciągając swoją nieznacznie opaloną dłoń, głaszcząc delikatnie kark chłopca, kiedy ten podnosił się powoli. Wooyoung jęknął jednak boleśnie w półkroku, nieco zataczając się niestabilnie w bok niemalże blisko upadku. Serce białowłosego chłopca zamarło, niemalże dostrzegając wyimaginowany upadek, gdyby nie silne ramiona wyższego mężczyzny u boku, który uchwycił go znacznie szybciej, niemal instynktownie przyciągając go do swej bezpiecznej piersi - Tak... to prawdopodobnie też moja wina - Wyszeptał półbóg w lekkim chichocie, pochylając się lekko, aby złożyć miękki pocałunek na odsłoniętym ramieniu młodszego chłopca - Mam cię.

-Woo? - Yeosang podniósł się z przejęciem, wyciągając dłonie ku swojemu dawnemu przyjacielowi, nim zamarł, dostrzegając, jak oba ramiona ochronnie zaciskają się na drobnym ciele mniejszego mężczyzny, jakby prezentując światu swą zaborczość. Biały lis z lekkim przerażeniem spojrzał o cale wyżej w mordercze, węglowe oczy, które zaciekle błyszczały spod długich loków, gotowe do ataku.

-Sannie, kochanie w prorządku - Wyszeptał młodszy chłopiec ujęty ciasno ramionami, unosząc skroń, by delikatny ucałować zaciśniętą szczękę swojego naturalnego oblubienica. Gest, choć łagodny i pełen czułości, niemalże rozpuścił całą wściekłość rosłego mężczyzny, sprawiając, iż ten przeniósł swoje mordercze spojrzenie ku Wooyoungowi, uśmiechając się słodko, zanim uchwycił ich usta w zachłannym pragnieniu.

The other half of the soul //SeongSangWhere stories live. Discover now