Rozdział dwunasty

137 10 4
                                    

Łagodne pukanie do drzwi przebudziło go niemal zbyt szybko, sprawiając, iż jego serce przyspieszyło do niewygodnie żwawego tempa. Pospiesznie otworzył powieki, jęcząc, kiedy gwałtowne strumienie światła dopadły jego wrażliwą powiekę, nim niemalże krzyk wyrwał się z jego ust, wraz z lekkim rozciągnięciem spiętego ciała.

-Yeosang'si, pan Park znajduje się ze swym przyjacielem w jadalni i oczekuje twojego przybycia - Powiedziała kobieta oschłym tonem zza drzwi zupełnie, nim uderzenia jej obcasów były słyszalne w oddalających się krokach korytarza. Tak szybko odeszła? Nie sprawdziła nawet, czy rzeczywiście się przebudził? 

Chłopiec zmarszczył brwi, nim westchnął lekko, rozglądając się po pomieszczeniu. Wciąż siedział na ziemi swojej komnaty, zgięty niewygodnie z kolanami pociągniętymi niemalże pod samą szyję.

Spróbował wyprostować nogi, jednakże te paliły żywym ogniem, wbijając swe okrutne igiełki w jego zastygłe kończyny. Nierozsądnym z jego strony było zasnąć w ten sposób... Jak on teraz w ogóle wstanie, jeśli każdy gwałtowniejszy ruch przyprawia go o okrutną agonię? Lekko przechylił głowę, sapiąc, kiedy i tam pojawiło się brutalne kłucie, przypominając o popełnionym błędzie.

Poświęcił kilka długich chwil, aby rozmasować obolałe nadgarstki i kostki, nim podciągnął ku sobie spięty ogon, podążając dłonią po swoim miękkim jak aksamit futrze, aby rozmasować nagromadzone napięcie. Marzył tak skrycie, aby wciąć ciepłą kąpiel w wygrzanej misie, rozkoszując się, jak cały ból zmywa się z jego ciała wraz z brudem. Nie było jednak na to chwili.

Powstał ze swojego miejsca, niezwykle powoli starając się zwalczyć przejmujący go dyskomfort, nim z bolesnym jękiem wyprostował swój kręgosłup. Nawet jego skroń pulsowała niewygodnie, sprawiając, iż zachwiał się lekko przy pierwszym kroku.

Nie mógł jednak pozwolić sobie na odpoczynek, pamiętając, jak wściekły był jego poprzedni partner za, chociażby sekundy niepotrzebnej zwłoki. Zsunął więc ze swego ciała długi, ciężki płaszcz, który został mu tak hojnie ofiarowany poprzedniego wieczoru, nim zbliżył się do ogromnej komody o nieskazitelnie białym drewnie, powoli rozsuwając jej pierwszą szufladę.

Sapnął na widok licznych pięknych materiałów, zakrywających jego górną część ciała wyróżniając wszelakie szykowne koszule w odcieniach bieli, czerni i szarości.

-Nie szkoda mu pieniędzy? - Mruknął do sam do siebie, zważając, iż wszystkie ubrania zapewne były wybrane jedynie dla niego. Coś w jego sercu zakuło na tą myśl, że ktoś rzeczywiście poświęcił tak wiele pieniędzy, aby odziać go tak dostojnie. 

Dotąd posiadał zaledwie dwa zestawy podartych, zbyt dużych ubrań, by te osuwając się, odsłaniały jego ramiona, czasem klatkę piersiową. Raz, jedna z jego zwykłych, lnianych koszul została pocięta, aby odsłonić pierwsze partie niewielkich zarysowanych mięśni brzucha, lecz do tej pory unikał jej jak ognia.

Czuł, jak jego dłonie drżą, jednakże od zdenerwowania, czy strachu... gdyż po raz pierwszy poczuł się doceniony... doceniony bardziej, niżeli bezpańskie zwierze.

Z radością wybrał gruby, wełniany sweter w odcieniach białej szarości, który nieco kłębił się na jego szyi, tworząc tam dodatkową warstwę. Założył go szybko na swoje lekko otępiałe ciało i choć nieco boleśnie dały o sobie znać podskórne rany, wciąż rozkoszując się uczuciem prawdziwego materiału przylegającego do jego skóry... ciepła, pomimo iż nie był zwinięty w ciasny kłębek.

Otworzył kolejną szufladę zapełnioną licznymi spodniami, wyciągając pierwsze lepsze, już znacznie ufniej. Natrafił więc na białe o niezwykle uprzejmej tkaninie, która gładko przesuwała się po jego dłoni. Nasunął je na swoje biodra, uśmiechając się, kiedy spostrzegł, jak dobrze dopasowane są do jego długiego, puszystego ogona. Komplet przylegał do jego ciała, jakby był szyty pod jego sylwetkę, a chłopiec niemalże nie dowierzał, iż jest to prawdziwe. Miał ochotę po prostu tulić się do ciepłych, delikatnych materiałów, rozpaczając, iż po raz pierwszy od bardzo dawna może zakryć się wystarczająco, by uzyskać komfort.

The other half of the soul //SeongSangOù les histoires vivent. Découvrez maintenant