Rozdział drugi

214 17 2
                                    

Delikatny, miękki oddech umknął spomiędzy pulchnych, młodych ust barwionych świeżą esencją dojrzałych malin, gdy brunatne, błyszczące oczu niosły się ku ciemnemu nieboskłonu, zatapiając swe spojrzenie w srebrzystej kuli odbitego światła. Długi, puszysty ogony, który wraz z mijającymi latami zabrudził swe czysto śnieżne futro źdźbłami szarości i czerni, owinął się wokół swego właściciela tak ciasno, aby skutecznie uchronić młodego mężczyznę przed chłodem otoczenia i zapewnić komfort pomiędzy samotnością.

-Dawno mnie nie było, co? - Prychnął w lekkim uśmiechu swego smutku - Dlaczego jeszcze cię nie spotkałem? - Sapnął głosem pełnym umęczonej melancholii swych złych, wścibskich wspomnień, które napominały nieustannie, iż był zupełnie samotny - Dlaczego pomimo tylu minionych dni, wciąż nie przyszedłeś się ze mną spotkać? - Zdrada rozkwitała w jego sercu, kiedy pojedyncza łza spłynęła leniwie po napuchłym od uderzenia policzku, który teraz zapewne barwił się barwną mozaiką czerwieni i różu pomiędzy bielą zdrowego naskórka - Potrzebowałem cię... potrzebuję... Nie proszę, byś spędził ze mną już każdy kolejny dzień swojego życia, ale proszę, pokaż się, powiedz, że w ogóle istniejesz, a ja... że ja nie jestem już sam - Ostatnie słowa załamały się pod ciężarem pojedynczych sylab, gdy zająknął się płaczem, już dawno utraciwszy nadzieję na odpowiedź.

Opuścił głowę, układając ją na swoich podciągniętych do drobnej piersi kolan, kiedy jego oddech stał się boleśnie ciężki i niemalże nieobecny w jego cierpieniu. Miał jednak powód, aby czuć się tak porzuconym i niechcianym, a nawet... przeklętym, jak czuła jego złamana i osamotniona dusza.

Będąc młodym, tak wielu marzyło o spotkaniu swojego naturalnego partnera... Przyjaciela, który zrozumie cię bez słów. Szczerego kochanka, który będzie dokładnie wiedzieć, czego potrzebuje twa dusza. Jednakże od dnia podjęcia okrutnej wojny, zbyt wielu poległo na krwistych polach pod rozległą osadą, załamując dotychczasowe powinności.

Ludzkie szczenięcia, które zagarnęły ich ziemię, życie, cząstkę ich siebie samych nie posiadali za grosz poszanowania dla ich tradycji, kultury, a nawet genetyki, gdyż właśnie tym było dla nich łączenie się w parę ze swą bratnią duszą... o ile ta niepoległa brutalnie we walce od ciosu bezlitosnego miecza. Zagarniali to, co wydawało im się ładne, jako swój łup wojenny, nie licząc się z kosztami, bólem i cierpieniem, jakie zadawali bezbronnym ostatkom lisiej cywilizacji... A szczególnie tragiczny los spotkał tych, którzy nie mieli nikogo, na kim można by było polegać. Nikogo, kto wybawiłby ich z opresji okrutnych najeźdźców.

Yeosang został więc zmuszony do kochania ludzkiego męża. Szykanowany przez jego rodzinę, społeczeństwo, nienawidzony w objęciach fanatyckiego kochanka... wyeksponowany, aby ukazać jego cielesne zmiany.

-Wiem, że gdzieś tam jesteś... - Szepnął nagle w ponownej próbie uniesienia głowy, choć wiedział, iż ta zapewne jak każda jego poprzedniczka stanie się jedynie zawodem w jego zdruzgotanym i zdegradowanym umyśle - Czuję, że nie umarłeś... A oni kłamią... Wszyscy kłamią... - Przełknął narastającą w jego gardle gulę bólu, choć ta paliła go w agonii smutku i rozpaczy - Potrzebuję cię - Jęknął, załamując ostatnie słowa.

Jednakże akompaniowała mu jedynie cisza. Nie potrafił jednak wyzbyć swe serce z niemalże oczekiwanego rozczarowania, kiedy powoli zaczął poruszać odrętwiałymi kończynami na chłodzie zroszonych źdźbeł trawy. Wiedział bowiem, iż dalsza zwłoka nie zapomni jego kary, a jedynie spotęguje ją...

Westchnął, opuszczając swoje ramiona, kiedy niczym skazaniec dobrowolnie ruszył w kierunku własnej chaty, aby odebrać to, co należało mu się za niepodległe jeszcze marzenia.

On nie mógł marzyć. Nie mógł kryć w sobie cudownej imaginacji, iż pewnego dnia ktoś oswobodzi go z więzów niewoli. Ktoś, na kogo czekał całe swe marne życie, jeszcze przed czasem, kiedy członek ekspansywnie posiadł jego dobro, ciało... odebrał honor... godność... dumę.

Odebrano mu nadzieję...

The other half of the soul //SeongSangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz