-To wszystko moja wina.-uderzyła się w pierś.

-Dlaczego nie dałaś mi znać, że jedziesz do Duskwood?-zapytała z nieukrywanym wyrzutem.

-Przepraszam, ja sama nie wiem dlaczego tam pojechałam.-posypała głowę popiołem-Ale po tym czego się dowiedziałam, czułam, że to jest miejsce, w którym powinnam być.

-Phil mi o wszystkim powiedział. O Jake'u. O Ericu. O Waszym pocałunku.-wyliczała.

-Jest mi cholernie wstyd. Ja naprawdę nie wiem, co we mnie wstąpiło. Nie miałam zielonego pojęcia, że oni za mną jadą. Nawet specjalnie wyrzuciłam telefon, ale to ich nie zmyliło.-tłumaczyła się jak dziecko przed rodzicem, kiedy coś przeskrobało.

-Judy, to było złe. Ja rozumiem, że byłaś pijana, ale to nie może się powtórzyć już nigdy więcej. Nie chcę i nie pozwolę na to, żeby mój brat cierpiał.-przemawiała przez nią siostrzana troska-Dokąd oni Cię zabrali? Jakim prawem uderzył Phila?!-trudno było jej się opanować.

-Masz rację. Zrobiłam to pod wpływem impulsu. Ja nawet za bardzo tego nie pamiętam.-w środku paliła się ze wstydu-Zabrali mnie do swojego mieszkania. Jessy, ja się obudziłam w jego łóżku. Bez spodni i resztek godności, ubrana tylko w jego bluzę. Zapewniał mnie, że do niczego nie doszło. Poprosiłam, żeby mnie przytulił, ale byłam przekonana, że to wszystko mi się przyśniło. Czuję się podle.-jej głos zaczął drżeć-Nie wiem, dlaczego to zrobił i nie chcę tego wiedzieć. Nie spodziewałam się, że jest do tego zdolny. Wcześniej wydawał się być spokojny i opanowany.-znajdowała wyjaśnienie całej tej sytuacji, ale nie chciała się do tego przyznać.

-Co za dupek! Nie dość, że napada na mojego brata, to jeszcze próbuje wykorzystać moją przyjaciółkę. Niech ja dostanę go tylko w swoje ręce!-Judy uśmiechnęła się lekko, wyobrażając sobie, jak rudowłosa marszczy nos, kipiąc ze złości.

-Ktoś tu ma kłopoty.-zażartowała-Jessy, co ja mogę zrobić, żeby Phil zechciał mnie wysłuchać?-zapytała.

-Daj mu czas. W tym momencie najbardziej ucierpiała jego męska duma. Musi sobie wszystko przetrawić. Na spokojnie.-dała jej złotą radę.

-Czy między nami wszystko w porządku?-rysowała niewielkie kółka na swoich kolanach.

-Tak, ale proszę Cię, nie mieszaj mu w głowie. On nie jest taki zły, jak wszyscy twierdzą.-starała się chronić Phila za wszelką cenę.

-Wiem, przepraszam.-szepnęła.

-Jeszcze do tego wrócimy, a tymczasem idę zająć się bratem.-oznajmiła łagodnym tonem i zakończyła rozmowę.

Opadła na łóżko i podłożyła ręce pod kark. Zakręciło jej się w głowie od samego zapachu toksyn, które wychodziły z jej organizmu. Chociaż jedynym czego pragnęła, było jak najszybsze zapadnięcie w głęboki sen, nie mogła zignorować faktu, że cuchnie jak stare skarpety.

Niechętnie wstała i przeciągając się, zawiesiła oko na porzuconej bluzie. Podniosła ją i wrzuciła do pralki, nastawiając program przeznaczony dla bawełnianych ubrań. Sama wgramoliła się pod prysznic i zrelaksowała swoje obolałe ciało pod bieżącą, chłodną wodą.

Oblała się obficie ulubionym żelem i z maksymalną dokładnością, zmyła z siebie cały brud i ślady dzisiejszej nocy. Następnie położyła się do łóżka i odpłynęła niemal od razu, kiedy tylko jej głowa dotknęła miękkiej, puchatej poduszki.

Obudził ją głośny odgłos dzwonka w telefonie. Po omacku sięgnęła po urządzenie, nie otwierając nawet oczu.

-Halo?-zapytała zaspanym głosem.

Duskwood: Afterstory Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz