Świńsko Czerwona Kopułka 29

2 0 0
                                    

29.

Wojna toczyła się jeszcze długo, ale szczególne zmiany zaszły jakiś rok po awansie kapitana i przydzieleniu mu nowych zadań. Na froncie północnym czyli pomiędzy cesarstwem, a Świńskiem na zachodnim brzegu Gory nagromadzono wiele nowych jednostek. Wybudowano przy okazji tak wiele nowych fortyfikacji, że nawet po najcięższych nawałnicach artyleryjskich wroga, straty nie byłyby w stanie wpłynąć na zmniejszenie szans obrońców w walce. Cesarscy żołnierze i ich dowódcy stracili już nadzieję na przeprowadzenie udanej ofensywy na tymże froncie. Poza tym byli zaskoczeni, gdy na niebie pojawiły się samoloty, które poczęły, zrzucać na ich głowy bomby.

Lotnictwo Świńska miało jeszcze wiele do życzenia, ale powoli wstawało z poranionych kolan. Lotniska zaczęły, wypełniać się nowymi maszynami wszelkiego przeznaczenia oraz nowymi pilotami, którzy byli gotów, oddać życie, wykonując atak kamikadze za swój kraj oraz partię. Codziennie pojedyncze samoloty zwiadowcze oraz samoloty szturmowe lub bombowce ze wsparciem dwóch myśliwców startowały ze swych nowych domków, aby wywalczyć dla swych właścicieli zwycięstwo.

Wróg był tym wielce zdziwiony, ponieważ każdy frontowiec a nawet oficerowie zapewniani byli, iż lotnictwo Litovi absolutnie zapanowało nad niebem. W rzeczywistości prawie wszystkie maszyny zostały przeniesione na front południowy, na którym sprawy szły jeszcze bardziej skomplikowanie.

Cesarstwo Litovi w ciągu ów roku przeprowadziło kilka ofensyw na różnych odcinkach frontu z RWN. Każda z nich nie odniosła jednak żadnego większego sukcesu, co niemile odcisnęło się na społecznej opinii na temat wojny wśród obywateli Litovi.

Obie strony były tymi niepowodzeniami zaskoczone, ponieważ wojska cesarskie miały wielką przewagę liczebną, a wojska RWN nie miały już aż takich świetnych pozycji do obrony. Spowodowane było to tym, że linia frontu cały czas tkwiła w dżungli, gdzie linie zaopatrzeniowe umożliwiające transport: paliwa, amunicji, żywności, leków oraz masy żywej stały się bardzo mocno ograniczone i niewydajne. Działo się tak w obie strony, ale wojska cesarskie miały z tym większy problem. Ich saperzy dwoili się i troili, aby budować nowe linie kolejowe oraz niezbędne do ich poprowadzenia mosty.

Aby ułatwić im to zadanie, lotnictwo nakazało swym bombowcom, bombardować nic nikomu niewinne drzewa. Cel był taki, aby się ich najzwyczajniej w świecie pozbyć. Oprócz bombardowań roślin, wojska cesarskie posunęły się do jeszcze innych bestialskich posunięć. Otóż uciekali się ponownie do gazów bojowych, lecz tym razem nie mieli na celu pozbyć się wrogich żołnierzy, a zwykłych roślin.

Dzięki tym „zabiegom" saperzy względnie wyliczyli, iż nafaszerowanie linii frontu torami kolejowymi, zajmie im jakieś pół roku. Dowództwu nie spodobało się jednak, że ma trwać to tak długo i nalegało na przyśpieszenie terminu. Zupełnie nie obchodziło go to, że są to rzeczy, których nie można przyśpieszać, lecz generałowie nie chcieli pogodzić się z prawdą. Wywierali coraz to większą presję na swoich saperów i jednostki inżynieryjne, co na dalszą metę miało, zaowocować ich wycieńczeniem i mniejszą wydajnością.

Wracając jeszcze do wcześniej poruszonego niezadowolenia wśród ludności cywilnej Cesarstwa Litovi. W gazetach oczywiście czegoś takiego nie nagłaśniano. Frontownicy pisali jednak do rodzin listy, w których to zamieszczali krwawe opisy bitew wraz ze swoimi własnymi spostrzeżeniami. Oni także byli już wojną zmęczeni i nie chcieli dalej, brać w niej udziału. W swej złości celowo pisali wbrew cenzurze, co szybko do-edukowało cywilów o sytuacji na froncie. Często z tego powodu narażali się bezpośrednio na: wysokie kary pieniężne, publiczne szykany, kary cielesne, degradowania ze stopni lub wilczy bilet do batalionu karnego. Warto nadmienić, że ów bataliony karne były wtedy dość często używane do prób przebicia się przez obronę wroga na południu.

Świńsko - Czerwona KopułkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz