♫︎𝒳𝒳𝒳ℐℐℐ-ℛ𝓊𝓃𝓃𝒾𝓃𝓰 𝓁𝒶𝓉ℯ...♫︎

Bắt đầu từ đầu
                                    

-Nie. Miałam pisać pracę z Peterem lecz nie przyszedł. Wątpię żeby przyszedł. W końcu czekałam na niego dobre 10 minut. I takim o to sposobem znałam się na dziedzińcu z tobą.

-Peter od zawsze był specyficzną osobą. Nawet jako puchon nie zbyt miał przyjemny wyraz twarzy.

-Wiesz.. Nie każdy jest taki, za jakiego podaję go jego dom. Prosty przykład to właśnie Peter. Każdy sądzi, że dom Helgi Hufflepuff jest jednym z najbardziej ułożonych i tolerancyjnych domów ze wszystkich. A jaka jest prawda? Sama wiesz.

-Z innymi jest podobnie.

-Oczywiście że jest. Nie każdy gryfon posiada odwagę o której może pomarzyć każdy. Nie każdy puchon jest popychadłem i nie każdy jest miły. Nie każdy krukon odznacza się szczególnym zamiłowaniem do ksiąg oraz obszerną wiedzą. I na koniec- nie każdy ślizgon jest oschły oraz wredny.

-Mądre słowa.-rzekła Black.

-Dziękuję. - uśmiechnęłam się.- Posłuchaj mnie.. mam pytanie

-W końcu!- Walburga odstawiła pióro- mów

-Czy.. kiedykolwiek doświadczyłaś nieprzyjemnego uczucia, ale nie wiedziałaś od czego ono może być?

-A dokładniej?

-Od czasu powrotu do Howagrtu i śmierci tej dziewczyny, mam dziwne przeczucie, że mordercą nie był Hagrid i jego ogromny pająk, a ktoś kto jest wśród nas i chodzi korytarzami szkoły nadal

-Wybacz Grindewald, ale nie doświadczyłam nigdy nic podobnego.

-Kiedy jestem blisko Toma.. ja.. czuje się źle przy nim. Nie tak jak zawsze.

Walburga spojrzała mi w oczy, po czym się uśmiechnęła.

-Podoba Ci się!- pisnęła i wstała

-zaraz co?- również wstałam- skąd taki pomysł?!

-Nie udawaj! Posłuchaj. Miałam tak samo z Orionem. Kiedy byłam obok niego, po moim ciele przechodził dreszcz. Fakt, nieprzyjemny, ale był taki.. Wow. Ty masz to samo prawda?

Kiwnęłam głową.

-Wiedziałam, że będziecie razem! Super!- krzyknęła i pobiegła do zamku

-Ej! A esej?

-Zostaw ten durny pergamin i chodź!- odkrzyknęła-jest już po ciszy!

Zamarłam.

==

Za nie całe 5 minut miał przyjść Tom.

Biegłam spóźniona przez zamek, aby zdążyć.

Miałam cichą nadzieję, że będę przed nim, ale jednak cicha myśl zrodziła się u mnie w mózgu.

Dasz radę, jeszcze trochę..

Nadal nie wiem co przyszło mi do głowy z pomysłem rozmowy.

Nie chce widzieć go na oczy, przez jego kłamstwa oraz przez to uczucie którego nie jestem w stanie zrozumieć.


-Podoba ci się!


Nie nie podoba. Chyba..

-Helga..Hufflepuff..- wyszeptałam hasło i wystukałam odpowiedni kod na beczkach.

W pokoju wspólnym nie było prawie nikogo. Pojedyncze osoby, ze starszego rocznika czaiły się po kątach i piły herbatę, czytali, bądź rozmawiali.

Weszłam po schodach i szybkim krokiem udałam się w stronę przed ostatnich drzwi na korytarzu.

Mając oddzielne dormitorium byłam przeszczęśliwa.

W pokoju światło było zgaszone, a drzwi zamknięte.

Możliwe że jednak go nie ma?

Zapaliłam lamę i przy okazji najadłam się strachu.

On tu był.

Leżał na moim łóżku.

- Spóźniona.

==

Hej hej hej!

Kolejny rozdział! Mam nadzieję, że wam się spodobał.

Tak już niedługo będzie się działo.

ALE niestety będziecie musieli poczekać do jutra/soboty ( są małe szanse, że do niedzieli).

Obstawiajcie co może się stać, chętnie poczytam wasze teorie hahaha.

To byłoby na tyle, z góry dziękuję za prawie 3,3 tysięcy wyświetleń pod książką.

Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział, zaczęłam poprawiać moją pierwszą książkę.

Zapraszam również na instagrama, gdzie możecie zadawać mi pytania, postaram się na nie odpowiedzieć jak najszybciej.

Ig macie podany na górze w opisie na profilu.

To na tyle

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

bayy!
869 słów

✔︎𝓤𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝓲𝓸𝓷𝓪 𝔀 𝓙𝓮𝓰𝓸 𝓼𝓮𝓻𝓬𝓾-𝓣𝓸𝓶 𝓜𝓪𝓻𝓿𝓸𝓵𝓸𝓡𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮✔︎Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ