♫︎𝓧𝓥𝓘𝓘-𝓗𝓮𝓵𝓵𝓸 𝓖𝓻𝓮𝔂 𝓡𝓮𝓪𝓵𝓲𝓽𝔂..♫︎

598 21 5
                                    

Ja na nie, nie zwracałem uwagi.

Bo w końcu, dlaczego mam zwracać uwagę na jakieś kropki na niebie, skoro moją gwiazdę która świeci najjaśniej mam przed sobą?

Moja gwiazda jest wyjątkowa.

I świeci zawsze w mych oczach.

==

Pov narrator.

Wiadomo, że życie potrafi nas zaskoczyć, a czasem zakończyć te najbardziej magiczne chwilę, spędzone w krótkim czasie.

Tak było w przypadku balu, kiedy to nastąpił koniec.

Wtedy pojawiła się znowu ona.

Szara i nieprzewidywalna rzeczywistość, która miała w garści miłe okoliczności jak i te złe.

Można by rzec, że los to przysłowiowa ruletka.

Czasem trafisz na dobro, czasem na zło, jeszcze w innym przypadku na łzy..

Nikt nie wie, co życie mu przypisało.

Nikt nie wie, co życie mogło wraz z losem wymalować w naszej przyszłość.

Nikt..

Nawet my.

==

-Gdzie ty się podziewałaś na tym balu? Dopiero przyszłaś pod sam koniec wraz z Tomem.- krzyczała Walburga stojąca w progu jej pokoju.

-Proszę Cię ciszej.. Byłam z Tomem, spokojnie nic mi się nie stało, jak widzisz jestem cała i zdrowa. No, może trochę niewyspana..

-Dlaczego wtedy wyszłaś bez słowa. Jakbyś rozpłynęła się od tak w powietrzu..

-Nie chciałam siedzieć znudzona. Wyszłam, aby się przewietrzyć. Następnie spotkałam wraz z Riddlem Dumbledore'a .-mówiąc to wstała z parapetu i ruszyła w stronę drzwi, aby zaraz je przekroczyć.- Coś jeszcze chcesz wiedzieć?

-Znudzona?-dopytywała czarnowłosa.

Prychnęła.

-Tak dokładnie. Victor w ogóle nie zwracał uwagi na moją osobę. Jedynie rozmawiał ze swoim znajomym.

-A taniec? Przecież to był obowiązkowy punkt każdej pary..

Gorzki i suchy śmiech sam wypadł mi z gardła.

-Oh, Walburgo, on nawet nie chciał na mnie patrzeć, a co dopiero trzymać za rękę, bądź w talii. Fakt tańczyłam, lecz nie z nim. Nawet nie tańczyłam na sali.

Black zmarszczyła brwi w niezrozumieniu.

Nawet nie spostrzegłam, kiedy nogi zaprowadziły nas na dziedziniec.

-Nie rozumiem Cię..- wyznała i wypuściła powietrze siadając na ławce.

-Tańczyłam ze ślizgonem w świetle księżyca..- zaczęłam mówić

-Lilia..- chciała przerwać.

-..Tom był tak miły i delikatny w stosunku do mnie...

-..Lilia..!

-..Cudowny z niego partner do tańca..

-..Lilianno!- krzyknęła

Popatrzyła na nią, kompletnie nie mogąc rozgryźć o co jej chodzi.

Przyjaciółka złapała za moje ramiona odziane w szatę i przekręciła moje ciało w drugą stronę.

Za mną stał chłopak o którym głośno dyskutowałam.

Przełknęłam ślinę i popatrzyłam w jego zimne tęczówki.

Czarnowłosa speszona odwróciła się i ruszyła w stronę zamku.

Zostawiła mnie.

-Lilianno..-zaczął

-Tomie..

-Chciałem Ci.. podziękować.- mówił

Zmarszczyłam brwi.

-Słucham? Czym sobie na to zasłużyłam?

-Spędziłem z tobą miłą, chociaż fakt, krótką noc.. Dziękuję Ci.

Byłam w niemałym szoku.

-Ojejku, miło mi bardzo, że mogłam uszczęśliwić Cię w jakiś sposób..

Tom uśmiechnął się.

-Dziś o 19:00 w Sali od Eliksirów nie zapomnij.- powiedział- do zobaczenia.

- Cześć..- szepnęłam.

Wtedy dotarły do mnie jego słowa.

19:00. Sala od Eliksirów.

Momentalnie palnęłam się w czoło w myślach.

Kompletnie zapomniałam o tych nieszczęsnych korepetycjach z tego przedmiotu!

Westchnęłam zrezygnowana.

Witaj Szara rzeczywistości, miło mi Cię znowu gościć..

A teraz wyczujcie ten sarkazm..

==

Hej hej hej !

W końcu rozdział !!

Mam nadzieję , że wam się spodobał

Dziękuję wam za 102 obserwacje!

Jestem wam bardzo bardzo wdzięczna i wam z całego serca dziękuję<33

Jestem szczęśliwa , że mogę dla was pisać ♥

Jak tam u was ?

To byłoby na tyle

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy


590 słów

✔︎𝓤𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝓲𝓸𝓷𝓪 𝔀 𝓙𝓮𝓰𝓸 𝓼𝓮𝓻𝓬𝓾-𝓣𝓸𝓶 𝓜𝓪𝓻𝓿𝓸𝓵𝓸𝓡𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮✔︎Where stories live. Discover now