Położyłam mu drugą dłoń na ramieniu.
-Spokojnie , jest dopiero 16 grudnia. My wyjeżdżamy 21. Jest jeszcze trochę dni.. Jakbyś się namyślił to wiesz gdzie mnie znaleźć.
-Jasne, dziękuję Ci Lilia
Uśmiechnęłam się.
Może te święta nie będą tak złe jak się zapowiadały?
==
Pov Lilianna-Co zrobiłaś?!- krzyknęła Walburga.
-Ale, ty wiesz, że to była moja decyzja?
-Lilia, czy ty zawsze musisz się w coś wpakować?
-Nie rozumiem nadal o co ci chodzi Black.-powiedziałam zgodnie z prawdą.
Czarnowłosa jedynie złapała się za nasadę nosa.
-Jeżeli Gallert będzie w domu..
-..Nie będzie go.
-Jesteś tego pewna? Pisał do ciebie, że go nie będzie?
-Jego nigdy nie ma!
-Na Merlina Lilia! Równie dobrze może teraz siedzieć sobie przy kominku i planować zamach, a ty twierdzisz, że go może nie być!?
-Posłuchaj. Gdyby faktycznie okazało się, że mój ojciec jest w domu, napisałby do mnie. Czy napisał? Nie. Więc? Poza tym, dlaczego się tak tego boisz? Przecież to Tom. Nie raz u mnie bywał.
-Wiem, ale to nie to samo.
-Wiem.. Nie bój się, on mnie nie zabije. Chociaż, tak jak ty twierdzisz, spokojnie, Gallert go nie zabije.
-Igrasz z ogniem Grindelwald..
-..Bez ryzyka nie ma zabawy.- rzekłam i wyszłam z dormitorium ślizgonki.
Przez drzwi mogłam jeszcze usłyszeć jak ciężko wzdycha.
W sumie, to trudno było mi cokolwiek usłyszeć, ponieważ u ślizgonów była impreza z okazji wygrania meczu z krukonami.
Szczerze? Bałam się wejść w ten tłum nastolatków na dole.
Nawet jeśli jestem dość sporo lat w Hogwarcie, nie znałam prawie nikogo dokładniej niż z widzenia.
Na Merlina, ile mnie ominęło przez te wszystkie lata?
Gdzie podziała się ta Lilia, która imprezowała bez końca?
Gdzie podziałam się dawna ja?
Zeszłam po schodach i zaczęłam przeciskać się po między tańczącymi uczniami, kiedy moja noga omsknęła się i wylądowałam na kogoś plecach.
![](https://img.wattpad.com/cover/287739144-288-k53448.jpg)
CZYTASZ
âïžð€ðð²ð®Ìšðð²ðžð·ðª ð ðð®ð°ðž ðŒð®ð»ð¬ðŸ-ð£ðžð¶ ððªð»ð¿ðžðµðžð¡ð²ðððµð®âïž
Romanceâð ðŽ ðŸ ð ð ð¶ ð ð ð ðžâ âPOPRAWIONE!! (53/53)â ðµðŠðð ð¢ð€ððÌšð§ðððð ðððððÌšðð§ðŠ ðððð ð¡ððð ðð, ð ð ð§ððððððð ððððððððð. -ð¶ ð ðððð, ðððð ððÌ ðððððð ððððððÌðÌ. ð±ðð ðð. ð©ððð...