"Nie chciałam tego"

870 24 1
                                    

12 maja 15 maja

– Jula wstawaj za 15 minut śniadanie – obudziła mnie Patrycja.

– Jakim cudem zostałaś wczoraj dużej, a trzymasz się dziś o wiele lepiej?

– Nie piłam za dużo, więc jestem w dobrym stanie, ale za to ty musisz się ogarnąć i przeprosić Jagodę.

– Skąd wiesz, że się pokłóciłyśmy?

– Rozmawiałam z Natalką powiedziała mi, że Jagodzie jest bardzo przykro – powiedziała. Ogarnęłam się i zaszłyśmy na dół na śniadanie. Jagody nigdzie nie było, a gdy spytałam Marcela, gdzie jest powiedział, że źle się czuje i została w pokoju. Bez śniadania od razu ruszyłam w stone pokoju Jagody. Zapukałam.

– Coś się stało? – zapytała. Spojrzałam na nią i wiem, że płakała.

– Możemy porozmawiać? Proszę – zapytałam. Wpuściła mnie do środka i zamknęła drzwi. – Chciałam cię przeprosić. Wiem, że to było nieodpowiedzialne zachowanie. Przepraszam. Nie chce się z tobą kłócić. – powiedziałam szybko.

– No dobrze już spokojnie – zaśmiała się lekko i podeszła do mnie, kładąc moje dłonie na jej biodra, a sama zaczęła lekko drapać mnie w kark. – Jest dobrze. Bałam się, że jesteś zła, wczoraj mnie trochę poniosło. Nie przeszkadza mi twoje zachowanie po prostu, kiedy mi powiedziałaś, że wyszliście do klubu... – przerwała na chwile – to było bardzo nieodpowiedzialne.

– Wiem przepraszam. Czyli już jest dobrze? – zapytałam.

– Tak. Wszystko jest dobrze – powiedziała i wtuliła się we mnie. Po jeszcze chwili rozmowy dowiedziałam się, że dziś cały dzień będziemy zwiedzać, jutro idziemy nad może popływać, w czwartek dzień wolny i ognisko wieczorem, a w piątek wyjeżdżamy.

Wczoraj zwiedziliśmy miasto i poszliśmy na rynek, żeby kupić jakieś pamiątki. Jest 14, od 30 minut siedzimy na plaży. Patrycja razem z innymi jest już w wodzie, a ja jak na razie siedzę na ręczniku. Nie wyspałam się, więc rozłożyłam się w cieniu z myślą, że zasnę.

– Jula chodź z nami do wody – usłyszałam głos Patrycji nad sobą, ale nadal miałam zamknięte oczy. Gdy odmówiłam Patrycja oblała mnie wodą, od razu się przebudziłam.

– Już nie żyjesz – zaczęłam biec za Patrycją w stronę wody. Zdążyłam ściągnąć koszulkę, żeby się całkowicie nie przemoczyła i wbiegłam do wody, gdzie przewróciłam Patrycje.

– No już chciałam tylko, żebyś wstała i zagrała z nami.

– Jak już tyle przebiegłam i się rozbudziłam mogę zagrać, ale i tak cię zabije – powiedziałam. Na plaży spędziliśmy jeszcze 3 godziny. Każdy wrócił do swojego pokoju. Resztę dnia mieliśmy wolne, więc razem z Patrycją oglądałyśmy po prostu filmy do późna. W czwartek o 17 zaczęło się ognisko. Jest już 21 Marcel z Jagodą poszli jakoś 20 minut temu po soki, bo się skończyły. Trochę się martwię, bo nadal nie wrócili. Gdy chciałam już wstać i iść zobaczyć, gdzie oni są, zobaczyłam Jagodę szybko idącą w naszą stone, a za nią Marcel z sokami.

– Tu są soki. Ja już pójdę jestem zmęczony – powiedział Marcel do Jagody, która nawet nie zwróciła na niego uwagi. – Pamiętajcie, że jutro o 10 wyjeżdżamy – powiedział do wszystkich i poszedł do hotelu.

– Możemy pogadać? – zapytała cicho Jagoda

– Jasne – odpowiedziałam. Odeszłyśmy daleko od klasy i hotelu, znalazłyśmy jakąś ławkę, na której usiadłyśmy. – Coś się stało? Jesteś jakaś dziwna. – Powiedziałam, kładąc rękę na jej udo

– Proszę nie bądź na mnie zła. Gdy poszliśmy po soki Marcel mnie pocałował – powiedziała – Od razu go odepchnęłam naprawdę. Nie chciałam tego. – Poleciała jej łza, którą otarłam kciukiem.

– Ej maluchu spokojnie. Cieszę się, że mi o tym powiedziałaś. Nie jestem na ciebie zła, skoro mówisz, że go odepchnęłaś, to ja ci wierze. Nadal masz zamiar utrzymywać z nim taki dobry kontakt?

– W szkole i tak będziemy się widywać i chyba na tym się skończy. Nie chce, żebyś była zazdrosna, a sama nie wiem czy dam radę normalnie się przy nim zachowywać – powiedziała. Przytuliłam ją i siedziałyśmy tak jeszcze 15 minut, aż wróciłyśmy do swoich pokoi i poszłyśmy spać.

Wstałam o godzinie 8, spakowałam się, ubrałam i czekam właśnie, aż nauczyciele przeliczą wszystkich i wejdziemy do autobusu. Niestety Jagoda siedzi obok Marcela co pewnie jej samej się średnio podoba, ale to będzie dziwne, jeśli znów udam, że się źle czuje, więc musimy wytrwać te 4 godziny. Umówiłam się z Jagodą, że każda pojedzie do siebie i po prostu o 17 Jagoda do mnie przyjdzie na noc. Gdy wróciłam do mieszkania ogarnęłam wszystko i uznałam, że do 17 mam jeszcze dużo czasu, więc pójdę oglądać serial.

Uczennica i NauczycielkaWhere stories live. Discover now