9 luty
Reszta ferii minęła mi bardzo dobrze. Spędziłam je głównie z Jagodą i przyjaciółmi. Niestety ferie się skończyły. Pocieszeniem jest to, że w sobotę są moje urodziny. Mojego taty w sobotę i niedziele niestety nie będzie, bo musi wyjechać z powodu pracy na tydzień. Dlatego dziś mnie gdzieś zabiera od razu po lekcjach. Na które właśnie się spóźniłam. Mam pierwszy angielski, więc nie jest źle.
– Dzień dobry przepraszam za spóźnienie – powiedziałam i usiadłam obok Patrycji, która było tak samo zaspana co ja.
– Nic się nie stało – odpowiedziała Jagoda i zaczęła prowadzić normalnie lekcje. Gdy zadzwonił dzwonek i już wszyscy wychodzili oczywiście Basia musiała zacząć się pchać.
– Suń się – powiedziała do Patrycji. Nie ruszyła się więc Basia ją popchnęła i upadła na ziemie. Od razu zareagowałam pchając Basie. Ta uderzyła mnie z pięści w twarz.
– Co wy robicie?! Przestańcie-odezwała się Jagoda. Nie zwracając na nią uwagi oddałam Basi mocno. Straciła równowagę i upadła na ziemie.- Przestańcie!- stanęła obok mnie i odciągnęła od wstającej Basi.- Wszyscy wychodzą. Patrycja zaprowadź Basię do pielęgniarki – wszyscy wyszli. Patrycja razem z Basią też.- Co to miało być?!- wykrzyczała i spojrzała się na mnie. Najpierw w oczy, a potem na usta. Dopiero teraz poczułam, że krew mi leci z rozciętej wargi.- Jezu twoje usta – położyła dłonie na moje policzki.- I po co ci to było?- zapytała już spokojniej.
– Widziałaś jak się zachowywała. Przepychała się i jeszcze popchnęła Patrycję. Wkurwiła mnie, więc to nie moja wina – powiedziałam opierając się o biurko.
– Nadal jesteś w szkole więc bez przekleństw. Rozumiem, że chciałaś obronić Patrycję, ale nie bij się już więcej dobrze?– położyłam ręce na jej biodrach.
– Dobrze – przyciągnęłam ją bardziej i złączyłam nasze usta.
– Masz rozciętą wargę, więc najpierw musi się zagoić, a potem będziesz mogła mnie całować.- powiedziała z uśmieszkiem.
– No weź przecież nadal mogę się całować.
– Najpierw musi się zagoić. Idź na lekcje i proszę bez bójek – cmoknęła mnie w policzek i usiadła do swojego biurka.
– Jasne – westchnęłam i podeszłam do drzwi.- Kocham cię – powiedziałam i wyszłam idąc na kolejne lekcje. Basia zwolniła się do domu, więc nie musiałam się już denerwować. Wychodząc ze szkoły od razu zobaczyła mojego taty auto.
– Hej tato – powiedziałam siadając na miejscu pasażera.
– Hej. Co się stało?- pokazał palcem na wargę.
– Nic takiego. Jedziemy?
– Niech ci będzie – zaczął jechać. Drogę, która trwała około 10 minut przegadaliśmy. Zatrzymaliśmy się na ładnym osiedlu przed blokiem. Wyszłam od razu za tatą z auta i skierowaliśmy się do klatki. Stanęliśmy przed drzwiami na 3 piętrze.- Tutaj masz kluczyki – podał mi je do ręki. Trochę zdezorientowana biorę kluczyki i otwieram drzwi mieszkania. Jest tu bardzo ładnie.- Jak na razie ja z mamą będziemy je opłacać za ciebie.
– Czekaj! Kupiliście mi mieszkanie?!- ucieszyłam się. Podeszłam do taty i go przytuliłam.- Dziękuje! Jesteście kochani.- spędziliśmy jeszcze tutaj godzinę na rozmowach. Tata odwiózł mnie do domu. Gdy do niego weszłam zobaczyłam moją mamę w kuchni.
– O wróciłaś już. Jak prezent?- zapytała z uśmiechem. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
– Dziękuje, jesteście kochani – powiedziałam.
– Kiedy chcesz zacząć przenosić rzeczy?
– Jeśli nie masz nic przeciwko to zacznę już dzisiaj.
– Jasne, możesz już zacząć. Kartony są w szafce. Zapomniałam ci tylko powiedzieć, że masz gościa w pokoju – powiedziała a ja od razu skierowałam się we wspomniane miejsce. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam siedzącą Jagodę na moim łóżku.
– Hej maluchu coś się stało, że przyjechałaś?- usiadłam obok niej na łóżku.
– A nie mogę tak po prostu przyjechać do mojej dziewczyny?- spojrzała się na mnie z uśmiechem.- Tęskniłam po prostu. Pomóc ci w pakowaniu rzeczy?- cmoknęła mnie w usta.
– Czekaj. Skąd ty o tym wiesz?
– Mam dobry kontakt z twoją mamą, więc mi powiedziała. To co pomóc ci?- zgodziłam się i zaczęłyśmy najpierw pakować rzeczy, które nie będą mi jakoś potrzebne. Gdy zapełniłyśmy dwa kartony była godzina 18.
– Wezmę ten cięższy, a ty ten – pokazałam jej na karton i zaniosłyśmy je do auta Jagody. Pokierowałam ją gdzie dokładnie jechać i po jakimś czasie już byłyśmy w moim nowym mieszkaniu.
– Ładnie tu – powiedziała Jagoda.
– Tak, mi też się podoba. Dajmy te kartony koło łóżka – powiedziałam i zaniosłyśmy kartony. Mój nowy pokój bardzo mi się podobał. Jest w nim łóżko, szafa, komoda w sumie nic nadzwyczajnego. Odłożyłam karton i położyłam się na łóżku. Jagoda poszła w mój ślad, ale zamiast na łóżko usiadła na mnie okrakiem.
– Jak warga? Boli?-zapytała.
– Trochę, ale jakoś się tym nie przejmuję – odpowiedziałam kierując ręce na pośladki kobiety. Podniosłam się i zaczęłam całować szyje kobiety. Szybkim ruchem przewróciłam nas tak, że teraz zawisłam nad Jagodą. Całując szyje powoli schodziłam niżej i położyłam rękę na udzie Jagody.
– Poczekaj – zatrzymała mnie moja dziewczyna. Była rozpalona i miała przyspieszony oddech.
– Co się stało?- zapytałam wstając i siadając obok.
– Po prostu mam okres – powiedziała lekko speszona. Zaśmiałam się.
– Okej rozumiem. To może... masz ochotę coś zjeść? Pojedziemy do mnie, oglądniemy jakiś film – zaproponowałam
– Okej. Dziękuje, że rozumiesz – odpowiedziała trochę speszona.
– Nie masz za co dziękować. Takie tylko pytanko jeszcze mam. Kiedy kończy ci się okres?-zapytałam z uśmiechem.
– W czwartek.
– Okej, czyli na moje urodziny już nie będzie wymówki.- odpowiedziałam z uśmiechem. Zaczęłyśmy się zbierać. W drodze powrotnej podjechałyśmy do sklepu gdzie kupiłam jakieś przekąski. Jechałyśmy już do domu.
– Pamiętasz o niedzieli? Obiad z moją rodziną-zaczęłam temat.
– Tak pamiętam. Kto tam dokładnie będzie?- zapytała będąc nadal skupioną na drodze.
– Moje obie babcie, dziadek, ciocia, wujek i Olek mój kuzyn. Większość rodziny mieszka daleko, więc nie przyjedzie – odpowiedziałam.
– Wiedzą o twojej orientacji?
– Jeszcze nie, ale się dowiedzą – widzę po Jagodzie, że się stresuje – Spokojnie maluchu. Będzie dobrze – próbowałam ją uspokoić.
– Mam poznać twoją rodzinę, więc trochę się stresuje – powiedziała parkując auto przed moim blokiem. Weszłyśmy do mieszkania od razu kierując się do mojego pokoju. Naszykowałyśmy przekąski i jakieś picie, wybrałyśmy film, który po chwili już oglądałyśmy. Spędziłyśmy razem czas do godziny 22. Ze względu na to, że jutro jest szkoła Jagoda pojechała do domu.