Jimin przyjrzał się moim oczom, a potem pochylił się i kciukiem przesunął po moich ustach. Zadrżałem odrobinę, ale on chciał jedynie zetrzeć resztki sosu, które pozostały na moich wargach. Potem westchnął, patrząc na swoje dłonie. Byłem cierpliwy, nie ponaglałem go.

- Przyszła do mnie z samego rana - odpowiedział cicho, a następnie znowu na mnie spojrzał. - Czułem, że coś ukrywa. W końcu mi powiedziała, że jest chora od paru lat. Wiesz jak bardzo mnie to zabolało? Dopiero gdy zostało jej pół roku życia...przyszła do mnie żeby mi to powiedzieć, Jungkookie. Wiesz jak bardzo ją teraz nienawidzę? Wiesz o tym?

Nie powiedziałem nic. Rozumiałem, że tak się czuł. Na jego miejscu z pewnością miałbym żal.

- Nie umiesz nienawidzić kogoś kogo kochasz - wyszeptałem, przysuwając się do niego. - Nie umiesz tego, Jiminnie. Jesteś ciepły i zawsze myślisz o innych, nie o sobie. Taki jesteś w moich oczach.

Jimin patrzył na mnie długo, a potem przymknął oczy. Jego usta zadrżały, oddech stał się dziwnie płytki. Nie pocieszałem go, to nie miałoby większego znaczenia.

- Daj sobie więcej czasu.

- Nie mam go wcale - odpowiedział, ponownie otwierając oczy i przypatrując mi się. - A jeśli i ty odejdziesz? Co ja wtedy zrobię? Jungkookie, jeśli ty też znikniesz pewnego dnia...

- Nie, nie będzie tak - zapewniłem go, ujmując jego twarz w swoje dłonie. - Obiecuję ci, że cię nie zostawię. Bardzo cię kocham. Bardziej niż siebie.

Jimin westchnął głęboko, łapiąc moje dłonie w swoje. Patrzył na nasze splecione ręce, nie odzywając się. Zwróciłem uwagę, że jego usta ciągle drżą. Nie chciałem myśleć o niczym więcej niż pocieszenie go, zapewnienie o moim przywiązaniu do niego. Dlatego zrobiłem to co musiałem zrobić.

- Cokolwiek się wydarzy, będziemy zawsze razem - powiedziałem poważnie, przyciągając jego uwagę. - Bez ciebie nic nie ma sensu. Jeśli ty umrzesz to ja też.

Jimin zamrugał niespokojnie, kręcąc głową.

- Jungkookie...

Widziałem jak mocno zachwiałem nim, wyznając mu coś podobnego. Rudowłosy starał się uspokoić, ale ostatnie wydarzenia były dla niego zbyt silne. Pochyliłem się, przytulając go do siebie. Oparł się o mnie, ściskając mnie w pasie. Trwaliśmy tak bardzo długo, każdy zatopiony we własnych myślach.

***

Obejrzeliśmy nasze mieszkanie, wędrując od kąta w kąt. W końcu zajęcie się czymś było o wiele lepsze niż ciągłe rozpaczanie.

- Łazienka jest przytulna - wyraziłem swoje zdanie, a potem popatrzyłem na swojego chłopaka. Jimin patrzył na siebie w lustrze, a gdy stanąłem za nim, skupił na mnie swoją uwagę.

Przytuliłem go od tyłu, kładąc podbródek na jego ramieniu i patrząc na nasze odbicie.

- Czy nie wyglądamy ładnie, Jiminnie? - zapytałem go, nie odwracając wzroku od szklanej tafli. - Sam powiedz.

- Tak, zdecydowanie - zgodził się, a potem odsunął od lustra i odwrócił w moją stronę. - Tak bardzo chciałbym żeby ten dzień wyglądał inaczej.

- Jeszcze możesz to zmienić - zapewniłem go, łapiąc za rękę.

Jimin uśmiechnął się leciutko, tym razem szczerze. Pewnie rozbawiłem go tym, ale to było lepsze niż rozmyślanie o czymś na co i tak nie mieliśmy wpływu.

Opuściliśmy pomieszczenie, a potem znowu poszliśmy do kuchni. Mimo, iż było w niej mało miejsca, była dość przytulna i ciepła.

- Ciągle czuję zapach pomidorów - wyznałem, rozglądając się dokoła. - W każdym razie, bardzo mi smakowało. Nie wiedziałem, że lubisz włoską kuchnię.

- Chciałem zrobić coś nowego - powiedział, stając przy mnie. - Jungkookie, czy możemy nie rozmawiać przez chwilę?

Spojrzałem na niego zaniepokojony, lecz był spokojny.

- To co będziemy robić? Idziemy na spacer?

Jimin popatrzył na mnie, kręcąc głową.

- Nie, zostajemy - szepnął, dotykając moich policzków. 

Uśmiechnąłem się do niego, pochylając odrobinę. Ucałowałem jego usta, wyczuwając ich miękkość. Rudowłosy przyciągnął mnie bliżej, całując powoli i czule. Chciał zapomnieć. Wiedziałem o tym, gdy tylko mnie dotknął.

******************************************************************************************

Witam was, moi drodzy!

Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu. Dziękuję za wszystkie motywujące komentarze ( egzaminy zdane na 5 ;). Jeśli ciekawi kogoś co studiuję to piszcie w komentarzu, może ktoś zgadnie. Powiem wam następnym razem ;) Do następnego za tydzień!

~ leonia18~




Paradise 2Donde viven las historias. Descúbrelo ahora