64. Niespodzianka. Cześć II

1.1K 65 88
                                    

- Lubiłam tego nieśmiałego chłopca, co się rumienił, gdy dawałam mu buziaka w policzek. – zachichotała zielonooka czarownica. Mistrz Eliksirów przewrócił oczami, ale uśmiechnął się na wspomnienia.

- Znam jeszcze kogoś, kto się uroczo rumieni. – Mistrz Eliksirów rozbawiony uniósł brew. – Gdy robię to.

     Czarnowłosy mężczyzna wstał, pochylając się nad stołem i musnął jej usta. Chichocząca Lily zamilkła w chwili, gdy jego wargi dotknęły jej, składając na nich czuły pocałunek. Jej oczy zrobiły się duże, aż z wrażenia upuściła widelczykiem na talerzyk, ale po chwili je zamknęła, oddając jego pocałunek. Zarumieniła się przy tym, jak nastolatka. Rumieniec nadał uroczego odcienia jej twarzy. Niemal od razu odpłynęła, skupiając się jedynie na tej chwili i tym pocałunku.

     Po chwili Severus delikatnie się odsunął, cały czas patrząc w jej oczy. Na jego usta wpłynął chytry uśmieszek. Były rozbawiony, widząc jej zarumienioną twarz. Było właśnie tak, jak podejrzewał.

- I kto tu się rumieni? – Lily potrząsnęła rozbawiona głową z niewinną miną i zmrużyła oczy.

- Podpuściłeś mnie...

- Nie podobało ci się? – zapytał pruderyjnie mężczyzna z miną niewiniątka. Lily parsknęła krótkim śmiechem, spoglądając na Severusa. Przygryza delikatnie dolną wargę.

- Podobało. – mruknęła figlarnie. – Ciekawe z iloma Ślizgonkami się całowałeś po kątach. – wypaliła bez zastanowienia. W tym zdaniu brzmiała podejrzana nuta zazdrości, na co Severus uniósł brew.

- Jesteś o mnie zazdrosna, Lily? – zapytał chytrze, mając w oczach iskierki rozbawienia. Wcześniej by tego nie podejrzewał. Gdy byli uczniami jedyną zazdrosną osobą, był Potter, który zawiścił Severusowi jego dobrego kontaktu z Lily.

- A mam powody? – odpowiedziała Lily pytaniem na pytania, unosząc brew. Wiedziała, że Severus nigdy nie zdradziłby jej, ale podroczyć się z nim nie zaszkodziło.

- Nie masz. Wiesz, że kocham tylko ciebie. – usłyszała miękką odpowiedź czarnowłosego mężczyzny. Nie musiała nawet patrzeć w jego oczy, by wiedzieć, że to prawda. Słyszała prawdziwą szczerość w jego głosie. Jej zielone oczy spotkały się z miękkim wzrokiem czarnych tęczówek.

- Wiem. – odparła Lily, uśmiechając się czule do męża. Czuła się szczęśliwa przy nim. W jej sercu nie było już pustki. – Ale i tak mam ochotę wydrapać oczy jednej osobie...

- Mathilda. – Severus mimo woli parsknął krótkim śmiechem. – Widziałem twoją minę na przyjęciu u Malfoy'ów, gdy zjawiła się ta lafirynda.

- Chyba byś nie narzekał, gdybym wyrwała jej kudły na twoich oczach. – zachichotała Lily. 

- Chętnie to zobaczę. Nawet zapłacę za bilet na ten seans. – Mistrz Eliksirów uniósł rozbawiony kąciki ust. – A jesteś gotowa na inny? – Lily spojrzał na Severusa ciekawie.

- Brzmi tak tajemniczo. Co to masz na myśli, Sev?

-  Niespodzianka. – odpowiedział enigmatycznie mężczyzna, mając na ustach tajemniczy uśmieszek. Lily uniosła brew zaciekawiona.

- Kolejna? – zapytała rozbawiona, zanim zrobiła wielkie oczy. – Prawie bym zapomniała! – prawie zapiszczała, wstając od stołu.

- Co się stało..? – zdziwiony Severus wyprostował się, patrząc z zaskoczeniem na kobietę, która nagle zrobiła wielkie oczy.

- Nic. Poczekaj tutaj, Sev. – Lily stanęła na palcach, całując go szybko w policzek, a następnie wybiegając z jadalni. Severus podrapał się po karku, zastawiając się, o co chodziło. Po chwili jednak stwierdził, że nawet on ze swoją inteligencją, nigdy nie zrozumie, jak pracuje umysł kobiety.

𝐖𝐈Ę𝐂𝐄𝐉 𝐍𝐈Ż 𝓹𝓸𝓭𝓹𝓲𝓼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz