Rozdział 13 - Nieoczekiwany obrót sprawy

5.8K 317 251
                                    

- Tom! Alex tu był - oznajmiła Nagini, gdy tylko się obudziła.

- Wydaje ci się pewnie - odparł, choć sam chętnie zobaczył by już chłopaka.

- Mówię prawdę. Wyczuwam jego zapach! - syknęła zła.

Chłopak uśmiechnął się do niej, po czym wstał z łóżka i udał się do łazienki.

- Idę na śniadanie - poinformował wężycę będąc już przy drzwiach.

- Proszę, mogę iść z tobą? - spytała błagalnym tonem.

- No dobrze, tylko nie pokazuj się nikomu, bo wpadną w panikę - odparł wystawiając rękę, by zaplotła się na niej.

- Ssspoko - odparła przeciągając z lubością literę "s".

- Lubię ten zamek - powiedziała, gdy byli już prawie przed wrotami do Wielkiej Sali, z której słychać było poruszone głosy.
Gdy wszedł do środka, zdziwił się, że w pomieszczeniu są Potterowie.

- Skąd oni o tym wiedzą? - spytał Brayan.

- Prorok Codzienny ma swoje sposoby oraz wtyki w Ministerstwie.

- Czy teraz będzie bezpiecznie mieszkać w domu? Nikt już nas nie zaatakuje? - zapytał Gryfon, a Riddle poczuł skurcz w żołądku.

" Czyżby Alexowi się coś stało? " pomyślał wystraszony, jednak nagle drzwi ponownie się otworzyły.

- Dzień dobry wszystkim i smacznego - powiedział wesoło Harry, wchodząc do pomieszczenia. Nie zrobił nawet dwóch kroków, gdy wężyca rzuciła się na niego. Wszyscy poderwali się jak oparzeni wyciągając swoje różdżki, by zabić gada, jednak powstrzymał ich krzyk Toma i śmiech zielonookiego.

- Spokojnie, ona mi nic nie zrobi. To gest przywitania oraz znak, że się stęskniła - wyjaśnił wstając, a gad owinął się wokół jego ręki.

- Skąd to wiesz? - spytał mały profesor od Zaklęć.

- Alex jest wężousty - wyjaśnił Dyrektor.

- Tom, jak ją nazwałeś? - spytał podnosząc kielich do ust gdy usiadł do stołu, nie przejmując się tym, że większość nadal na niego patrzyła.

- Nagini - odpowiedział, a chłopak nagle zaczął się krztusić.

- Ręce do góry - krzyknęła pielęgniarka siedząca przy stole, po czym podeszła do niego i parę razy uderzyła w plecy.

- Dziękuję - powiedział wdzięczny za pomoc.

Gdy spojrzał na turkusowookiego, w jego oczach malowało się zdziwienie, zdezorientowanie jak i troską oraz zaduma. Dziwne, lecz Złoty Chłopiec coraz bardziej znał uczucia chłopaka, mimo że ten świetnie je ukrywał.
Wiedział, że gdyby ktoś inny spojrzał w oczy Prefekta, nie ujrzałby tam nic innego prócz chłodu, jednak dla niego, oczy były jakby odzwierciedleniem duszy.
Tom był jeszcze dobry, choć coraz więcej rzeczy się sprawdzało. Już miał swojego ukochanego węża oraz domowników na jego zawołanie.
Szczerze powiedziawszy coraz mniej wierzył w powodzenie zmiany chłopaka, by nie stał się Voldemortem.

- Alex...

- Tak?

- Domyślasz się czego on od ciebie chciał? - spytał szeptem Brayan.

- Nie, lecz wiem, że będzie chciał mnie dopaść, a gdy to zrobi będzie ze mną krucho...

W czasie rozmowy "braci", Tom czytał gazetę.

Nie musiał długo szukać odpowiedzi co się wczoraj stało, gdyż na pierwszej stronie dużymi literami pisało :

Atak na Potterów

Harry Potter Azyl CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz