Tom II. Rozdział 40 - A więc wojna cz. 1.

1K 77 20
                                    

Jeszcze tego samego dnia po śniadaniu, do zamku zaczęli przybywać sprzymierzeńcy Dumbledore'a. Oczywiście pierwszy pojawił się Zakon Feniksa, z którego parę osób miało zatroszczyć się o bezpieczną podróż wyjeżdżających uczniów ze szkoły na stację. Reszta ruszyła porozmawiać z siwobrodym, który polecił im zająć pokoje uczniów domu Roweny i Helgi, uprzednio zdejmując hasła. Pozostali w szkole młodzi czarodzieje, mieli zająć Pokój Wspólny Gryffindoru. O Slytherinie zaś nie było chwilowo mowy. Miał zostać zupełnie pusty, więc i Draco Malfoy musiał przenieść się do lwów. Nie obeszło się przy wielu protestach blondyna, który jednak zgodził się, patrząc na najmłodszą latorośl Weasleyów. Ron, widząc powód zmiany zdania Ślizgona, rozpoczął własny protest. Wystarczyło jednak jedno piorunujące spojrzenie swojej dziewczyny, by chłopak się uciszył. Reszta dnia nie odbyła się jednak bez dogryzań i małych sprzeczek między rudowłosym Gryfonem i blondwłosym Ślizgonem. Dopiero komentarz Harry'ego, że kłócą się jak w starym, dobrym małżeństwie, uspokoiła ich trochę. Względny spokój panował jednak do czasu pojawienia się rodziny Weasleyów.

Gdy Molly dowiedziała się, że jeszcze dwójka jej dzieci chce walczyć w tej wojnie, zaczęła histeryzować, że wszyscy narażają się na wielkie niebezpieczeństwo, z czego nie zdają sobie chyba żadnej sprawy. Harry'emu i Hermione także próbowała wyperswadować z głowy walkę, tłumacząc, że są jeszcze dziećmi, a to jest sprawa dorosłych, którzy poradzą sobie bez udziału niedoświadczonych nastolatków. Jej prośby, groźby i płacze nie zmieniły nastawienia młodych czarodziejów, przez co kobieta jeszcze bardziej się załamała, lądując w Skrzydle Szpitalnym. Pielęgniarka musiała podać jej kilka leków na uspokojenie, by rudowłosa w końcu przestała lamentować.

- Musicie spróbować ją zrozumieć - odezwał się Artur, choć w jego głosie można było wyczuć smutek. - Boi się, że może stracić osoby, które kocha. Ciężko było jej zaakceptować, że prawie wszystkie jej dzieci będą walczyć w tej bitwie. Gdyby mogła, zabroniłaby wam tego, zabierając was jak najdalej, byście byli tylko bezpieczni. Po wyjaśnieniach i wyjściu mężczyzny, by czuwać przy swojej żonie, zapadła niezręczna cisza. To jednak nie był koniec wydarzeń tego dnia.

Wieczorem zdarzyło się coś jeszcze bardziej dziwnego...

Gdy wszyscy siedzieli spokojnie przy stole domu, w jakim obecnie mieszkali, drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się z łoskotem i wszedł przez nie Lord Voldemort ze swoimi Śmierciożercami, którzy podążali posłusznie za swoim przywódcą. Reakcje osób na widok czarnoksiężnika były różne. Dyrektor, Ron, Hermiona i Draco, znając tożsamość Toma, siedzieli w ciszy, obserwując rozgrywający się bieg wydarzeń. Inni uczniowie razem z garstką nauczycieli zamarli ze strachu, nie będąc w stanie nawet się poruszyć. Reszta zaś z Zakonem Feniksa na czele, szybko zerwała się ze swoich miejsc, celując magicznymi patykami w nowo przybyłych. Harry zaś widząc tą nienawiść w oczach osób mierzących w mężczyznę, jako jedyny stanął przed Riddle'm w jego obronie. Nie mógł pozwolić, by jakieś zaklęcie zostało posłane w stronę czerwonookiego, bo zamiast jutrzejszej walki z Grindelwaldem, odbyłaby się dziś między Śmierciożercami, a sprzymierzeńcami Dumbledore'a.

- Co ty robisz Potter? - warknął Moody, ledwo panując nad tym, by nie wypuścić jakiegoś paskudnego zaklęcia ze swojej różdżki. Wszyscy, włącznie z poplecznikami Voldemorta, zastanawiali się, co ten głupi chłopak wyprawia. Przecież Ten - Którego - Imienia - Nie - Wolno - Wymawiać zabił mu rodziców! A on staje w jego obronie?

- Opuście różdżki - usłyszeli, a następnie oczy wszystkich zwróciły się na Dumbledore'a, który zmierzał w stronę Riddle'a. Każdy obserwował to z zapartym tchem, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Gdy Dumbledore i Voldemort podali sobie dłonie, przez salę przeszedł odgłos sapnięcia i niedowierzania. Czyżby widzowie spodziewali się, że tych dwóch wielkich magów zacznie nagle ze sobą walczyć?

Harry Potter Azyl CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz