Rozdział 2 - Początek nowych znajomości

8K 407 205
                                    


- Slytherin!

Oniemiały chłopak spojrzał na profesora stojącego koło niego, myśląc, że to żart, lub ten pozwoli mu ponownie założyć tiarę. On jednak uśmiechnął się lekko i wskazał, by zajął miejsce przy swoim stole.

Nowy uczeń nie słyszał nawet braw, będąc zbyt przygnębionym. Usiadł na uboczu ignorując zaproszenie Toma, który zrobił mu miejsce koło siebie. Udał po prostu, że nie zauważył gestu chłopaka. Tą odmową ściągnął na siebie niedowierzające spojrzenia reszty domu oraz uraził dumę prefekta.

" Nie będę siedział koło mordercy moich rodziców. Wystarczy, że on naprawdę tu jest " pomyślał całkowicie przybity.

- Hej. Coś taki nie w sosie? - spytał zdaniem zielonookiego istny klon Dracona Malfoya

- Jeszcze nie pojmuję tej całej sytuacji. To bardzo trudne - wytłumaczył od niechcenia.

- A tak naprawdę? - dopytał chłopak, nie dając za wygraną.

- Tak naprawdę moi rodzice nie żyją, nie mam pieniędzy, opiekuna ani domu. To tak w skrócie...

- Slytherin to dom rządzący się swoimi prawami. Mówią, że wychodzi stąd najwięcej złych czarnoksiężników, ale jeśli znajdziesz tu przyjaciół, to na całe życie. Mimo twojej sytuacji nie wypinaj się na nas, bo wiele osób stąd nie ma rodziny. Żyją na Nokturnie i zarabiają w niezbyt czysty i przyjemny sposób. Każdy tutaj walczy o przetrwanie. - wyjaśnił cicho, zaskakując Harry'ego, który do tej pory nie myślał inaczej o Ślizgonach, jak cała reszta społeczeństwa. Teraz też patrzył tylko na swój nos.

- Dziękuję. Jestem Alexander Wells, w skrócie Alex - przedstawił się, wyciągając rękę do chłopaka.

- Abraxas Malfoy - odparł, przyjmując ją.

- Powiesz mi coś o Hogwarcie i naszym domu? - spytał miło zielonooki.

- Z chęcią - odparł, zaczynając.

Tak oto Harry Potter, a raczej Alexander Wells nawiązał nić przyjaźni z kimś, z rodu Malfoyów. Poprzez opowieść chłopaka dowiedział się bardzo ciekawych rzeczy, o które nigdy nie posądzałby dom węża. Mianowicie są oni bardzo zgranym domem. Gdy świętuje jeden, świętują wszyscy. Tak samo jest, gdy ktoś ponosi karę. Poradził mu również, że powinien przeprosić Toma, wyjaśniając, że nie zauważył jego gestu, inaczej narazi się wielu osobom, gdyż prefekt jest dziedzicem samego Salazara Slytherina. Harry dostrzegł, że Malfoy nie był zarozumiałym arystokratą, choć znajdował się wysoko w hierarchii ich domu. Tak oto zleciał im cały posiłek.

- Twój plan - rzucił Tom, wciskając go w rękę nowego, przy wychodzeniu z Wielkiej Sali.

- Urażony - skwitował pewien chłopak. Bardzo przypominał Syriusza, choć miał łagodniejszy głos i był oczywiście młodszy.

- Orion Black - przedstawił się z uśmiechem.

- Alex Wells

- Co teraz mamy? - spytał Malfoy idący obok Harry'ego.

- Zaklęcia z Krukonami - odparł, patrząc na plan który otrzymał.

- Gdzie masz książki? - zapytał Orion

- Yyy...- zaczął, jednak w tym momencie pojawił się poznany już skrzat, trzymając w ręce torbę zielonookiego.

- Dziękuję ci Krasnalu - podziękował, a ten ukłonił się do samej podłogi, po czym posłał mu szeroki uśmiech i zniknął z trzaskiem.

- To twój? - spytali w tym samym czasie jego towarzysze.

- Nie. Poznałem go w Skrzydle Szpitalnym - odparł, ucinając temat.

Harry Potter Azyl CzasuWhere stories live. Discover now