W tamtej ławce, naprzeciw

Da loverofdanger

152K 7.4K 1K

- nie jesteś już Moją nauczycielką! Zrozum to w końcu.. Nie musisz się bać! - nie potrafię.. przepraszam.. *... Altro

PROLOG
1. I tak do mnie wrócisz
2. Nic się nie zmieniłaś
3. Scyzoryk
4. Ściągaj koszulkę
5. Indywidualna lekcja
6. Nic Ci nie jest skarbie?
7. Przecież to lubiłaś
8. Jutro zapomnę
9. Za nowe, lepsze życie
10. W końcu rozbierasz rękoma
11. Dzień dobry księżniczko
12. Głowa do góry
13. Podobają Ci się kobiety?
14. Nie żałuję
15. Przepraszam
16. Chwila prawdy
17. Look but don't touch
18. To o czym marzysz
19. Smerfetka
20. Bynajmniej
21. Rozpraszam Cię?
22. Zostań ze mną, proszę
23. Jesteś niesamowita
24. Moja Roksi
25. Dobranoc kochanie
26. Musimy porozmawiać
27. Rasowa dziwka
28. Przeleć i każ spierdalać
29. Prawda boli, słowa ranią
30. Bolesne wspomnienia
32. Będę tego żałować
33. ..a śmierć była jeszcze piękniejsza
34. Spójrz na mnie!
35. Bo jesteś Ty
36. W tamtej ławce, naprzeciw
37. Nie ma dwóch podobnych nocy
38. Zabierz tę miłość, nie mogę jej już znieść
39. Tajemnicza dziewczyna
40. To tylko zwykły bar
41. Żeby życie miało smaczek..
42. Wiem o wszystkim
43. Zbyt dumna i nazbyt uprzedzona
44. Moje być, albo nie być
45. Jak nigdy, nikogo
46. Podaj mi jeden cholerny powód
47. Kocham Cię
Pytania&Odpowiedzi
Marzenie "Roksany"
Bonus 1. Twój wielki dzień

31. Tabula rasa

2.7K 133 20
Da loverofdanger

~ Pov Roksana 

- Dzień dobry - powiedziała Mama razem z Olą niemal jednocześnie, po czym zaczęły się z tego śmiać 

- Jak za starych dobrych lat - powiedziała mama do Oli, na co ta tylko lekko się uśmiechnęła

- Cześć - tym razem te słowa były do mnie

Odpowiedziałam podchodząc do niej bliżej i dając jej buziaka w policzek. Zwykłe przywitanie wywołało u niej rumieńce, co wyglądało dość uroczo. 

Weszłyśmy w końcu do sklepu i zaczęłyśmy robić zakupy. We trzy poszło nam dużo szybciej, mama mówiła produkty z innych alejek, a my się rozdzielałyśmy i każda szukała czegoś innego. Zajęło nam to niecałe półtora godziny, byłoby mniej gdyby nie kolejka do kasy. 

Wsiadłyśmy do samochodu i odjechałyśmy w stronę domu. Na miejscu od razu wypiłyśmy kawę wraz z Moją rodzicielką. Cały czas praktycznie to One rozmawiały ze sobą. Wspominały, obgadywały mnie (przy mnie) i plotkowały o sąsiadach. 

Po wypiciu kawy Ola zaproponowała mi spacer, chciała iść do naszego miejsca. Gdzie kiedyś pierwszy raz wyznałyśmy sobie miłość. Nie miałam nic przeciwko, lubię to miejsce i nie wywołuje u mnie negatywnych wspomnień - w końcu nie kocham już Oli i pogodziłam się z tym wszystkim co się między nami wydarzyło. Traktuje ją jako dobrą koleżankę, a może nawet i przyjaciółkę, bo przecież wie o mnie wszystko i ciągle jest przy mnie.

Szłyśmy w milczeniu. Na miejscu usiadłyśmy przy jeziorku, na ławce, którą same tam kiedyś zrobiłyśmy. Teraz już nikt tam nie chodzi. Jezioro było dość głęboko osadzone w lesie. A wieś była zamieszkała przez ludzi w podeszłym wieku, dlatego też tak długi spacer jeszcze po błocie i wysokich trawach, nie był tym co lubili robić. Kiedyś przychodzili tutaj wszyscy, między innymi dzieci sąsiadów, teraz  już dorośli ludzie więc zdążyli się już dawno wyprowadzić. 

- Musisz zacząć żyć, wyglądasz jak wrak człowieka, wysuszona z uczuć - przerwała ciszę Ola 

- Nie wyglądam. Ja taka jestem 

- Kochasz ją? 

- Kocham 

- To czemu nie walczysz? Nie wierze, że to mówię. Kocham Cię, ale chcę Twojego szczęścia. Jeśli ją kochasz to zawalcz 

- Doceniam to. Nie będę walczyć. Kocham ją ale sama miłość nie wystarczy. Potraktowała mnie jak szmatę i Ja choćbym chciała to już jej nie zaufam. Wiem, że zrobiłaby po czasie to samo, bo nie jest pewna tych uczuć i za bardzo boi się co ludzie pomyślą. - mówiłam swój monolog, który od dawna miałam w głowie, a łzy napływały mi do oczu - Ja nie chcę być już raniona, za dużo tego było w Moim życiu. Ty mnie zdradziłaś, Ona się zabawiła. Nie zasłużyłam sobie na to. Chyba.. Sama już nie wiem co ze mną nie tak, ale wiem jedno - to koniec. Nie ma opcji wrócę, nie jestem zabawką. Wiem, że jej też przykro za to co zrobiła, w głębi duszy wiem, że to cudowna kobieta. I może kiedyś jej wybaczę i powiem, że było miło. Póki co chcę odetchnąć, pobyć sama a później ułożyć sobie życie. Do trzech razy sztuka, może akurat kolejna zostanie Moją żoną

Skończyłam swój monolog, zdążyłam się już też całkowicie rozkleić. Ola nic nie powiedziała tylko mnie z całej siły przytuliła. A mnie wzięło na wywalenie z siebie wszystkiego co we mnie siedzi. Dawno już powinnam to zrobić. Potrzebuję tego, by zamknąć przeszłość za sobą. 

- Ty też powinnaś ruszyć dalej, popełniłaś błąd i wybaczam Ci, ale też jedyne na co możesz liczyć to przyjaźń. Jesteś cudowną kobietą i wiem, że więcej nie popełnisz tego błędu i znajdziesz tą z którą będziesz szczęśliwa, ale to nie będę Ja.. przepraszam 

- Ciii.. nie przepraszaj - uciszyła Mnie - wiem to doskonale, pogodziłam się już z tym mimo swoich uczuć. Żałuje, że nie będziesz to Ty, ale też wiem, że zasługujesz na kogoś lepszego niż Ja i Kaja.

Zeszłyśmy z ławki i położyłyśmy się na trawie, po czym z całej siły wtuliłam się w kobietę. Mając głowę na jej klatce piersiowej słyszałam jej bijące serce. A nic tak nie uspokaja jak dźwięk bijącego serca. Jej dłoń głaskała mnie delikatnie po głowie. 

- Hej, malutka obudź się , musimy iść bo zaraz się zrobi ciemno - usłyszałam delikatny głos 

- Co? - powiedziałam zaspana - zasnęłam? 

- Tak - zaśmiała się kobieta 

- Przepraszam.. 

- Skończ już przepraszać - powiedziała Ola i zaczęła mnie gilgotać po brzuchu 

Zaczęłam się śmiać i wić po trawie jak wąż. Kobieta usiadła na mnie okrakiem i nie przestawała się nade mną znęcać. Dobre dziesięć minut biłyśmy się na trawie, głośno się śmiejąc 

- Dobra stop! Rozejm! - wykrzyczałam, na co kobieta od razu mnie puściła 

Położyłyśmy się na chwilę jeszcze na trawie obok siebie by złapać oddech, którego widocznie nam brakowało. Po odpoczynku wstałyśmy i zaczęłyśmy otrzepywać się z brudu. Jednak na naszych ubraniach pozostało bardzo dużo zielonych śladów od trawy i brązowych od ziemi. Wyglądałyśmy okropnie, ale uśmiech nie schodził nam z twarzy i z tym właśnie uśmiechem wróciłyśmy do domu. 

Ojciec był już w domu i podlewał właśnie kwiaty wężem ogrodowym, bo od kilku dni nie padało. Widok Oli od razu wywołał szczery uśmiech na jego twarzy, ale po chwili zmienił się w zdziwienie. 

- Co wam się stało? - powiedział, a zza rogu od razu wychyliła się mama

- Matko kochana! Co wyście tam robiły, dobrze że babcia Was nie widzi bo by was nawet do domu nie wpuściła, a tutaj kazała się myć - wykrzyczała równie zdziwiona 

- My.. my nic.. tak jakoś wyszło. Wygłupiałyśmy się trochę - powiedziałam zakłopotana, spodziewając się, że moje tłumaczenie jest dość dwuznaczne 

 Rodzice spojrzeli po sobie, wymienili głupie uśmiechy po czym pierwszy odezwał się tata 

- Ach myślałem, że ktoś was napadł, a tu jednak tylko zabawy nad jeziorkiem. Może dzieci jednak z tego będę - śmiał się z Nas, a my powoli okrywałyśmy się rumieńcem  

No ładnie.. Teraz nie dadzą mi żyć 

Nagle z szatańskim uśmiechem, mama powiedziała na głos, że przydałby nam się prysznic. Dwa razy nie musiała tego mówić, bo od razu ojciec ruszył na nas z ogrodowym wężem. Kocham tych szaleńców. 

Kolejna dawka śmiechu. Od dawna mi tego brakowało. Dobrze mi zrobił ten spacer. 

Całe mokre poszłyśmy do Mojego pokoju. 

- Ściągaj to wszystko, wysuszymy to,  jest ciepło więc powinno szybko wyschnąć. A na razie dam Ci swoje ubrania. Chociaż nie wiem jak Ty ale Ja potrzebuje prysznica - powiedziałam 

- Oj Ja też! - odpowiedziała i zaczęła się rozbierać do bielizny 

Spojrzałam na nią lekko zdziwiona, że robi to przy mnie ale widząc jej rumieniec, zdałam sobie sprawę, że z jej strony było to również nieumyślne. 

Zignorowałam to i dałam jej ręcznik i czyste ubrania. Z resztą sama sobie poradzi, w końcu spała tutaj kiedyś nie raz. 

Sama rozebrałam się do bielizny i czekałam na wolną łazienkę. Położyłam się tak na łóżku i myślałam o dzisiejszym dniu. 

Pora ruszyć dalej. To naprawdę koniec i nie ma powrotu. Szanuj siebie i nie pozwól by ktoś traktował Cię jak drugą opcję - to kiedyś było Moje motto. Powinnam znów się nim kierować. Mimo wszystko. 

Z rozmyślań wyciągnął mnie dźwięk otwieranych drzwi

- Jeste.. - Ola stanęła jak wryta i się zarumieniła 

Kurwa. Zapomniałam, że jestem w samej bieliźnie. 

- Przepraszam - powiedziałam, a ta się odwróciła 

- Nie.. nie szkodzi, nie masz za co przecież - powiedziała nie patrząc już na mnie 

Speszona i zła na siebie poszłam do łazienki. Nie chcę jej ranić, a nie pomagam jej w zapominaniu. Przytulanie.. teraz to. 

Po kąpieli wróciłam do Oli i usiadłam obok niej na Moim łóżku 

- Słuchaj, wiem że dzisiaj ciągle Cię przepraszam, ale dlatego że nie myślę. Mówię, że do siebie nie wrócimy, a potem przytulam się do Ciebie, chodzę półnaga, nie myśląc o tym, ze Ciebie to boli. Nie chcę Cię ranić, ale też nie chcę Cię stracić. Postaram się trzymać na dystans aż nie ułożysz sobie życia, dobrze? 

- Hah..Dobrze i rozumiem to. Nie mam Ci tego za złe, wiem że potrzebujesz tego przytulenia. Zresztą poradzę sobie i też nie chcę Cię stracić, chociaż jako przyjaciółkę. I masz rację, że powinnam ruszyć do przodu i to już dawno 

Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. Już tak naprawdę wszystko.  Nie tylko ta znajomość, ale i całe życie jak biała kartka. Do zapisania od nowa. 

Zjadłyśmy kolację wspólnie z Moimi rodzicami, po czym odwiozłam Olę do domu.

Sama pojeździłam trochę po okolicy słuchając muzyki.

- Tabula rasa, Roksi  - powiedziałam sama do siebie 

Wróciłam do domu.





Continua a leggere

Ti piacerà anche

54.8K 5.4K 50
Hayley to dziewczyna, która pomimo tego jak wiele osiągnęła nadal nie wierzy w siebie. Jej poczucie własnej wartości zostało dodatkowo zaburzone prze...
9.2K 293 26
Ala- młoda dziewczyna jest szczęśliwa w swoim związku dopóki w jej życiu nie pojawia się pewna dziewczyna imieniem Magda. Dziewczyny mają ze sobą świ...
6.3K 152 38
Emilka szkolna suka Sadie normalna dziewczyna Jak potoczą się ich losy? .............. sceny 18+ wulgaryzmy czytasz na własną odpowiedzialność
21.8K 83 5
°bez bxb i gxg!! °szybkie shoty °18+