Can we be together? (Louis To...

Bởi nutellaenutella

43.7K 1.4K 20

Jo jest pół angielką, pół polką. Mieszka przez 16 lat w Polsce. Pewnego dnia rodzice oznajmiają jej, że przep... Xem Thêm

Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Rozdział 45.
Rozdział 46.
Rozdział 47.
Rozdział 48.
Rozdział 49.
Rozdział 50.
Rodział 51.
Rozdział 52.
Rozdział 53.
Rozdział 54.
Rozdział 55.
Rozdział 56.
Rozdział 57.
Rozdział 58.
Rozdział 59.
Rozdział 60.
Rozdział 61.
Rozdział 62.
Rozdział 63.
Rozdział 64.
Rozdział 65.
Rozdział 66.
Rozdział 67.
Rozdział 68.
Rozdział 69.
Rozdział 70.
Rozdział 71.
Rozdział 72.
Rozdział 73.
Rozdział 74.
Rozdział 75.
Rozdział 76.
Rozdział 77.
Rozdział 78.
Rozdział 79.
Rozdział 80.
Rozdział 81.
Rozdział 82.
Rozdział 83.
Rozdział 84.
Rozdział 85.
Rozdział 86.
Rozdział 87.
Rozdział 88
Rozdział 89.
Rozdział 90.
Rozdział 91.
Rozdział 92.
Rozdział 93.
Rozdział 94.
Rozdział 95.
Rozdział 96.
Rozdział 97.
Rozdział 98.
Rozdział 99.
Rozdział 100.
Rozdział 101.
Rozdział 102.
Rozdział 103.
Rozdział 104.
Rozdział 105.
Rozdział 106.
Rozdział 107.
Rozdział 108.
Rozdział 109.
Rozdział 110.
Rozdział 111.
Rozdział 112.
Rozdział 113.
Rozdział 114.
Rozdział 115.
Rozdział 116.
Rozdział 117.
Rozdział 118.
Rozdział 119.
Rozdział 120.
Rozdział 121.
Rozdział 122.
Epilog.

Prolog.

1.7K 39 0
Bởi nutellaenutella

Nazywam się Joanna Monk, ale mówią na mnie Jo. Mam osiemnaście lat. Pochodzę z Polski, ale od dwóch lat mieszkam w Wielkiej Brytanii.Moja mama jest angielką, a tata polakiem. Rodzice zaraz po ślubie postanowili zamieszkać w Polsce, w rodzinnym mieście mojego taty - Krakowie. Tato chciał, aby jego dzieci wychowywały się w Polsce, bo to kraj starych obyczajów i stwierdził, że w Polsce żyje się lepiej. Rok po przeprowadzce urodziłam się ja. Na początku mieszkaliśmy z moją babcią Krysią - mamą taty. Gdy miałam cztery lata kupiliśmy duży dom z ogrodem i wyprowadziliśmy się od babci. Mama dość dobrze mówiła po polsku, więc mogła zacząć pracować w szkole podstawowej i uczyć języka angielskiego. Tata również zaczął pracować w szkole, a dokładniej w liceum. Mnie musieli zapisać do przedszkola. Pamiętam jak babcia mówiła, żeby zawozić mnie do niej, ale rodzice nie zgodzili się, twierdząc iż będzie lepiej jak zapiszą mnie do przedszkola. Do dziś im dziękuję, że mnie jednak tam zapisali , bo poznałam wspaniałych przyjaciół, z którymi kontakt utrzymuję do dziś, nawet jak już nie mieszkam w Polsce. Często ze sobą piszemy i rozmawiamy przez internet. W przedszkolu poznałam jedyną osobę, która jest dla mnie bardzo ważna, a jest nią Dominika - moja najlepsza przyjaciółka. Razem chodziłyśmy do podstawówki, gimnazjum i liceum. Z Dominiką jesteśmy w stałym kontakcie. Gdy tylko przyjeżdżam do Polski na wakacje od razu się z nią spotykam. Jesteśmy jak papużki nierozłączki, nie odstępujemy siebie na krok. Kocham ją jak siostrę, której niestety nie mam. Gdy miałam szesnaście lat rodzice postanowili, że przeprowadzimy się do Wielkiej Brytanii. Ponieważ tata dostał ofertę pracy w jakiejś prestiżowej szkole w Londynie i jest to dla niego ogromna szansa zawodowa, jak twierdzi. Mama oczywiście popiera ojca w 100 %, dlatego ja nie miałam wyboru, jak nie jechać z nimi. Nawet moje prośby i błagania, żebym została z babcią ich nie przekonywały, masz jechać i już mówili. Po tygodniu załatwiania biletów, pakowaniu się i sprzedaży domu, nadszedł czas na najgorsze, a mianowicie pożegnanie. Jak ja nienawidzę pożegnań, ale szczerze kto je lubi? Myślę, że nikt. Razem z Dominiką płakałyśmy jak bobry. Ale nawet to nie przekonało moich rodziców do zmiany zdania. Obiecali mi jedno - że w każde wakacje będę mogła przyjeżdżać do Polski. Gdy przylecieliśmy do Londynu było mi się bardzo smutno. Tak naprawdę to wtedy zdałam sobie sprawę, że wszystko co miałam najlepsze zostawiłam tysiące kilometrów stąd - w Krakowie. Początki zawsze są trudne, zwłaszcza dla mnie, ja nie potrafię nagle zmienić miejsca zamieszkania i żyć tak jakby nic się nie stało. Dopiero po kilku miesiącach zaczęłam zauważać plusy mieszkania w Londynie. Mam większe możliwości, mogę podszkolić język angielski, nie mówię, że jest on w złym stanie, bo w Polsce często rozmawialiśmy z rodzicami po angielsku i nie widziałam w tym nic dziwnego, ani przerażającego, ale jednak będąc w otoczeniu ludzi, którzy mówią tylko i wyłącznie po angielsku stwierdziłam, że mój angielski nie jest taki zły, ale muszę go jeszcze trochę podszkolić. Języki obce zawsze przychodziły mi z łatwością, może odziedziczyłam to w genach po rodzicach? Kto wie, może. Po pół roku mieszkania w Londynie, moi rodzice oznajmili mi wspaniałą wiadomość - będziesz miała rodzeństwo. Ta informacja mnie rozwaliła, będę miała młodszą siostrę, albo młodszego brata. Nie powiem, żebym się nie cieszyła, bo zawsze chciałam mieć rodzeństwo, a szczególnie starszego brata, ale wiem że to było niemożliwe do zrealizowania. Niestety. Pamiętam, że nie wiedziałam, co mam im wtedy powiedzieć czy dziękuję, czy może moje gratulację, naprawdę się cieszę. Na początku to zawsze jest szok dla każdego. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się już, że nie będę sama w domu, nie będę córusią tatusia i mamusi, że będę musiała się wszystkim dzielić z nim lub z nią. Po 6 miesiącach urodził się Max. Tak, mój brat. Tata był w siódmym niebie, mama również, można powiedzieć, że ja też. Cieszyłam, nawet bardzo pomimo tylu nieprzespanych nocy, ale gdy brałam go na ręce i uśmiechał się do mnie to cała złość przechodziła, jak w mgnieniu oka. Teraz Max ma dwa latka i ja nie widzę świata poza nim, jest moim oczkiem w głowie i małym przyjacielem, pomijając Dominikę, oczywiście. Do tej pory nie znalazłam w Anglii nikogo kto mógłby mi ją tutaj zastąpić, poza tym jednym chłopakiem z Doncaster ...

Đọc tiếp