Nienawiść do miłości.../ReTo...

De DarknesssVi

43.8K 1.3K 216

Co jeśli dwoje nienawidzących się ludzi przypadkiem się w sobie zakocha? ... Mais

Początek
,,- I o nie tylko nie on..'' 1
,,My się już znamy,ale zacznijmy od nowa...'' 2cz1
,,-Czemu ty jesteś taka?'' 2cz2
,,-Wika,ty płakałaś?'' 3
,,-Ciebie puścić gdzieś samego...''4
,,-Kiedyś jak byłem szczylem''5cz1
,,-Igor nie tak mocno'' 5cz2
,,PÓKI CO CIESZ SIĘ ŻYCIEM.'' 6cz1
,,-Dziewczyny żyjecie?!'' 6cz2
,,-A widzisz,pozory mylą'' 6cz3
,,-Ale ty jesteś uparta,lubisz stawiać na swoim co?'' 7cz1
,,-Ja nie zdechnę,gorzej z tobą'' 7cz2
,,-Co oni ci zrobili?'' 7cz3
,,-Fizycznie dobrze...'' 7cz4
,,-Ale najprawdopodobniej jesteśmy rodzeństwem''8
,,-Boże daj mi siłę...'' S2 R1 CZ1
,,-Masz chuju za swoje'' S2 R1 CZ2
,,-Spadamy stąd'' S2 R1 CZ3
,,-Focha masz?'' S2 R2
,,-Odezwij się czasem''S2 R3
,,-Ale Wika,jak mam mu o tym powiedzieć?'' S3 R4
,,-Po nocy wyjdzie słońce'' S2 R5 CZ1
,,-I co? Brunecik nie miał ze mną żadnych szans.'' S2 R5 CZ2
,,-Masz za swoje.'' S2 R6
Fakciki xxd.
,,-Kocham Cię,najmocniej na świecie''S2 R7 CZ1
,,-Okeej,to dobranoc''S2 R7 Cz2
,,-Bugajczyk,no pochwal się'' S2 R8
,,-Kurwa,ty cwe... Że co kurwa?!'' S2 R9
,,-Źle,to mało powiedziane''S.2R10
,,-Igor nie,mam już tego wszystkiego dość.'' S2 R11
Sprostowanie⚡
,,-Nad tym jakie mam szczęście że mam ciebie.'' S2 R12
,,-Co tak szybko?'' S2 R13
,,-Niee, wszystko okej'' S2 R14
,,-Tylko Igor,nie zrób czegoś głupiego'' S3 R1 CZ2
,,-Śpiąca królewna nam się obudziła.'' S3 R1 CZ3
Przepraszam⚡
,,-Czytasz mi w myślach'' S3 R1 CZ4
,,-Chyba ty.'' S3 R2
,,-Skarbie,zatańczysz ze mną?'' S3 R3
Ogłoszenie ReTonialne
,,-Proszę,nie wygadaj się przed nim.'' S3 R4
,,-Skarbie,miałem narzeczoną...'' S3 R5
,,Igor,mam dla ciebie dobre wieści'' S3 R6
,,-I co u tej oszustki?'' S3 R7
,,-I nadal kocham tylko Ciebie'' S3 R8
,,-Już zawsze będziemy razem...'' S3 R9
,,-Przykro mi bardzo.'' S3 R10 CZ1
Hej 😔
,,-Niestety pozory mylą''. S3 R10 CZ2
Prolog
,,-Ty się niedługo wykończysz.'' S4 R1 CZ1
Informejszyn
,,-I pomyśleć że to wszystko przez jedną...'' S4 R1 CZ2
,,-Czuliśmy nienawiść do miłości'' S4 R1 CZ3
Info :/
Wracam??
I'm back
,,Nareszcie razem" (insta) R.1
Insta R2
,,Nad czym tak myślisz?''S4 R2
Insta R3
,,-Tęsknisz za nim..." S4 R3
Świąteczny ;D
Hejcia ;D
,,-Igor wszystko okej?''S4 R4 CZ1
,,-Masz papierosy?''S4 R4 CZ2
Przykro mi... :c
Hej
Hejka
,,-M-m-moja mama nie żyje.." S4 R4 cz3
Ogłoszenia ReTonialne
INFO ^^
hej 🙈
The End...
Hej
WAŻNE!!

,,-Ja to zrobię.'' S3 R1 CZ1

556 15 8
De DarknesssVi

~1,5 roku później~

Aż nie do wiary ja przez ten czas zmieniło się moje życie, kilka miesięcy temu podjęliśmy  z Igorem decyzję na temat ślubu kościelnego tak mój Igi

dał się przekonać na kościelny i o odbędzie się on za dokładnie rok czyli 21 lipca nie moge się już doczekać, między mną a nim jest naprawdę cudownie chociaż

zdarzają się nam kłótnie ale szybko się godzimy. Dudu ma już prawie 28 miesięcy i jest cudownym dzieckiem,grzecznym i w ogóle ale też potrafi nieźle dać w kość ma takie dni kiedy tylko płacze i chodzi smutny albo zdenerwowany ale no to taki wiek.

Obudził mnie Dawid wchodzący do mojej i Igora sypialni,on jest od przed wczoraj w trasie i wraca dzisiaj po południu a i zapomniałam dodać że od roku mieszkamy w innym bloku, przeprowadziliśmy się ponieważ tamto mieszakanie było za małe a

teraz mamy 4 pokoje salon kuchnię łazienkę i balkon dość spory, i mieszkamy tylko kilka bloków dalej od Adriana który mieszka w moim starym mieszkaniu.

-Co się stało szkrabie? Zapytałam zaspana patrząc na niego

-Mamo a cy włoncys mi bajki? Zapytał dotykając swoimi małymi rączkami moje policzki

-Okej,chodź.Powiedziałam i wstałam wzięłam Dudka na ręce i poszliśmy do salonu gdzie włączyłam mu bajki a sama poszłam zrobić sobie i jemu śniadanie dopiero zauważyłam że jest 10;00 no to nieźle pospaliśmy,

-Dawid chodź na śniadanie.Krzyknęłam z kuchni a po chwili przybiegł do niej chłopczyk pomogłam mu siąść na krześle i podstawiłam mu pod nos jego ulubioną kaszkę

-Mamo ja siam źjem.Zaprotestował od razu kiedy chciałam go nakarmić

-Okej to proszę próbuj sam.Odpowiedziałam i podałam mu łyżeczkę

-Mamoo a pójdziemy na plać ziabaw? Zapytał w pewnym momencie kiedy jadł sam i no nawet nieźle mu to szło

-Pójdziemy jak ładnie zjesz i mama jeszcze posprząta troszkę bo później tatuś przyjedzie,wiesz? Powiedziałam

-Tata? A wujek Adlian teś? Zapytał z zachwytem

-Tak wujek Adrian i wujek Dawid a nawet wujek Kacper.Odpowiedziałam z uśmiechem

-Dobla.Powiedzial z wielkim bananem na twarzy i zaczął klaskać w swoje małe rączki

-A teraz ładnie jedz a mama pójdzie się ubrać i zaraz ciebie ubierzemy,dobrze? Zapytałam patrząc na niego

-Dobzie.Odpowiedział a ja poszłam do sypialni gdzie wyciągnęłam z niej spodenki z wysokim stanem i bokserkę w łazience zrobiłam poranną rutynę i wróciłam do Dudka który zjadł i czekał na mnie,wzięłam go na rączki całując przy tym w czoło i poszliśmy do jego

pokoju gdzie wyciągnęłam z jego szafy niebieskie rybaczki do tego koszulkę w paski i jakieś rybki i skarpetki,ubrałam go potem pomogłam mu umyć ząbki. Kiedy ogarnęłam już syna zaczęłam sprzątać mieszkanie i całość zajęła mi 2h chwilę odpoczęłam

i zawołałam synka.

-Dawid chodź na chwilkę.Krzyknęłam z kuchni w której pojawił sie brunet

-Tiak mamuś? Zapytał podchodząc do mnie i przytulajac się co odwzajemniłam

-Idziemy na plac zabaw? Zapytałam

-Taak.Powiedział

-Dobrze, bierzemy spacerówkę czy lowelek? Zapytałam

-Maamo nie mówi się lowelek tylko lowelek.Odpowiedział na co ja się zaśmiałam

-Okej to spacerówka.Powiedziałam

-Supel.Powiedział uradowany, i zaczęliśmy się zbierać do wyjścia oczywiście w koszyku spacerówki nie mogło zabraknąć zabawek młodego Bugajczyka no jakżeby inaczaej.

Na szczęście na plac zabaw nie mamy daleko jakieś 100 metrów,pierwsze co jak przyszliśmy oczywiście piaskownica i budowanie zamku oczywiście mu pomogłam troszkę,potem zjeżdżalnia a na końcu huśtawka. Około 14 byliśmy z powrotem w mieszkaniu,zaniepokoiło mnie jedno

kiedy szarpnęłam za klamkę bo z przyzwyczajenia już to drzwi normalnie się otowrzyły a ja je zamykałam,wysadziłam Dawida z spacerówki i on szybko wbiegł od środka a ja wjechałam spacerówką.

Obok komody w korytarzu leżała torba,czyli ReTo wrócił i pewnie się kąpie.

-Dudek chodź do mnie.Powiedziałam a on przybiegł szybko do mnie a ja ściągnęłam mu czapkę i buty po czym on pobiegł do siebie,chyba nie zauważył że jego kochany tatuś wrócił. Ja natomiast poszłam do kuchni gdzie wypakowałam zakupy w między czasie usłyszałam krzyk Dejwa że tata wrócił

i razem z synem na rękach wszedł do kuchni.

-Dzień dobry myszko.Powiedział i delikatnie mnie pocałował

-Fuu.Skomentował maluch

-A sam dzisiaj dawałeś Natalii buziaka w policzek.Odpowiedziałam

-Czyżby mój syn miał już dziewczynę? Zapytał Igor łaskocząc młodego na co ten zaczął się śmiać

-Igor zapomniałam ci powiedzieć że moi rodzice nas zaprosili do siebie.Powiedziałam kiedy Igor postawił Dudka a on pobiegł do salonu się pobawić

-Mmhm kusząca propozycja,ostatnim razem jak byliśmy u ciebie too było grubo.Powiedział uśmiechając się

-No było bo akurat zajechaliśmy na zjazd rodzinny, i tak zaczęliście balować że o 23 z Natalią jechalismy po prowiant dla ciebie chłopaków,Patryka,Rolanda,Anki i Justyny.Powiedziałam

-Oby więcej takich imprez,chociaż jest co wspominać.Westchnął na co ja usiadłam mu na kolanach

-Pamiętam jak ty,Grucha i Patryk z początku szukaliście kogoś kto by wam pojechał bo nie wiedzieliście że ja nie piłam i po całej miejscowości szukaliście.Powiedziałam

-Albo jak Bobek i Roland zaczęli tańczyć bo Roland chciał udowodnić Natalii ze potrafi.Odpowiedział z bananem na ryjku

-Oj noo,myślę że w tym roku będzie tak samo tylko że w tym roku dojada jeszcze ze Śląska moja siostra stryjeczna z mężem i córką,więc będzie jeszcze więcej ludu.Powiedziałam

-Da się jeszcze więcej? Zapytał marszcząc czoło

-Oj da się skarbie,a to nie wszyscy.Odpowiedziałam całując go w nosek i zeszłam z niego i wzięłam się za robienie obiadu.

-Ahaa myszko o 19 wpadną chłopaki jakby co.Powiedział wychodząc z kuchni i poszedł do salonu pobawić się z Dudkiem bo już po chwili słyszałam głośny śmiech jego. Kiedy skończyłam i weszłam do salonu to normalnie w myślach 10 razy się przyżegnałam,widok który tam zastałam

bezcenny a mianowicie Dawid miał całą twarz w czekoladzie tak jak jego tatuś i teraz mam płakać czy się śmiać? Przecież jak ona zaschnie na dywanie to tego nie odpiorę 

-I co ja mam z wami zrobić? Zapytałam krzyżując ręce pod piersiami

-No yy wiesz myszko to nie tak jak myślisz.Zaczął się tłumaczyć

-Maamooo a wies źe pojadźemy do dźiadka Janka? Powiedział Dudu przytulając się do mnie i mnie brudząc czekoladą, taa rodzinka Adamsów...

-Wieem,a teraz może byśmy się umyli,co? Bo wyglądasz troszkę jak świnka Peppa z tatusiem na czele.Powiedziałam biorąc go na ręce i poszliśmy do łazienki gdzie umyłam mu twarz i sobie przy okazji,kiedy Kuba opuścił łazienkę a ja wycierałam sobie twarz do środka wszedł Igor

-Mi też umyjesz twarz? Zapytał łapiąc mnie w talii

-Oczywiście,że nie.Odpowiedziałam z uśmieszkiem

-Wredota mała.Fuknął i skradł mi buziaka

-Igor dopiero się pozbyłam tej czekolady.Jęknęłam

-Ojj nie przasadzaj. Powiedział i zlizał z ust moją czekoladę

-Gdybyś ty w nocy był taki delikatny,narwańcu.Powiedziałam ze śmiechem i odsunęłam się od niego i zaczęłam znowu myć swoją twarz a Igor razem ze mną,kiedy wyszliśmy z łazienki nasz syn bawił się a my poszliśmy do kuchni.

-Tak sobie myślałem, i co ty na to żebyśmy powiększyli naszą rodzinę? Zapytał

-Że kurde co? Odpowiedziałam zdziwiona

-Noo wiesz, Dawidowi przydało by się rodzeństwo.Powiedział

-Igor ja nie wiem,poczekajmy jeszcze trochę.Odpowiedziałam

-Okej. Odpowiedział

-Mamooo,tatooo!!! Krzyczał mały wbiegając do kuchni i pierwsze co to wdrapał się na kolana Igora

-No co jest szkarbie? Zapytał Igor

-Kiedy wujek Adlian,Kcpel i Dawid psyjdą? Zapytał

-Hmm wujek Adlian powiadasz i Kacpel i Dawid? Noo nie wiem.Powiedział

-Tatoo mówi się wujek Adlian a nie Adlian.Powiedział  na co ja się zasmiałam

-Eh niech ci będzie a teraz zjesz ładnie obiad, i jak zjesz to pójdziemy na spacer.Powiedział

-Doblaaaa!!! Krzyknął uradowany

-Dudek a jak się mówi lowel czy lowel? Zapytałam tak specjalnie a Igor nawet nie wiedział o co mi chodzi

-Oj mamuś no wies źe mówi sie lowel.Powiedział bardzo poważnie na co tatuś się zaśmiał

-Synku,a powiedz tacie chciał byś mieć siostrzyczkę czy braciszka? Zapytał Igor patrząc to na mnie i na malucha, ja już wiem o co mu chodzi.

-Ocywiście tato źe siostle,bo Natalia od siosi Klaudi bedźe miała siostle to ja teś chcię.Powiedział bawiąc się swoimi autkami

-No widzisz Wika, nasz syn chce siostrę.Powiedział Igor na co ja tylko przewróciłam oczami i zaczęłam nakładać im obiad

-To mówisz Duduś że Natalia będzie miała siostrę? Zapytałam syna podsuwając mu pod nos talerz z jedzeniem

-Taak i będzie miała na imię Witolia jak ty mamo! Powiedział uradowany po czym wziął się za jedzenie

-Fajnie wiedzieć.Odpowiedziałam po czym kolejny talerz podałam Igorowi a sobie wzięłam od razu po tym jak jemu podałam

-Aaa czemu akurat będzie to Wiktoria? Zapytał Igor, na co ja się uśmiechnęłam bo przypomniało mi sie jedno wydarzenie

-Po najlepszej cioci na świecie.Odpowiedziałam szczerząc się

-Mamoo nie plawda najlepsą siosią jest siosia Gosia nie ty.Powiedział młody, i właśnie oto tym sposobem mój własny syn mnie zgasił

-Oczywiście synku,a teraz jedz ładnie.Powiedziałam po czym sama się wzięłam za konsumpcję. Po zjedzonym obiedzie zmyłam wszystkie talerze a chłopaki oglądali w salonie bajki,taa Igi też oglądał mój dzielny nażyczony.

-Coo oglądacie? Zapytałam siadając obok Igora

-Doblanocny oglód leci a wies mamo źe Andi ma taki siam kocyk jak ja? Powiedział przechodząc przez Igora obok mnie na co ja go przytuliłam

-Dobra chłopaki zbierać się i idziemy na spacer, Dawidek bierzemy wózek czy rowerek? Zapytałam

-Lowel ale tata będzie mnie plowadził,plawda tatao? Zapytał Dawid siadając na kolana Igorowi który był wciągnięty w bajkę

-Coo? A tak synku,oczywiście.Odpowiedział

-Przyznaj się Igi że losy Maka Paki cię wciągnęły.Powiedziałam

-Ej nie prawda po prostu się zamyśliłem i zagapiłem.Powiedział przewracając oczami

-Taak jasne,a winny się tłumaczy.Powiedziałam uśmiechając się do niego po czym lekko go pocałowałam i poszłam do kuchni gdzie musiałam wziąć znowu tabletki na brzuch,ponieważ od kilku dni dokucza mi ostry ból brzucha.

Czasami jest tak mocny że po prostu płaczę, ale robię to tak żeby nikt tego nie widział a tym bardziej Igor który zaraz zaczanie panikować.

-To jak myszko,idziesz czy zostajesz? Zapytał stając w progu z Dawidem na rękach

-Oczywiście że idę.Odpowiedziałam z sztucznym uśmiechem, poszłam do przedpokoju gdzie ubrałam trampki i bluzę,przejęłam Dawida i wyszłam z nim na klatkę a chwilę później dołączył do mnie Igor z ,,lowelkiem'' Dudka.

Postanowiliśmy iść pójść do parku który jest niedaleko naszego osiedla, kiedy dotarliśmy ja z Igorem usiedliśmy na ławce a Dudek biegał i bawił się z innymi dziećmi.

-Wiesz co Wiki? Zapytał w pewnym momencie

-Słucham.Odpowiedziałam przenosząc wzrok na niego

-Kocham Cię po prostu, ciebie i naszego synka.Odpowiedział patrząc mi w oczy po czym delikatnie mnie pocałował

-Ja was też.Odpowiedziałam odsuwając swoją twarz od jego aby tylko móc spojrzeć mu w oczy

-Myślałem że do końca życia będę sam,a tu proszę poznałem ciebie i dalej to już samo poszło.Powiedział

-Noo prawie samo.Odpowiedziałam i w tym momencie na mojej twarzy zawitał grymas bólu,ponieważ mój brzuch znowu dął o sobie znać złapałam się za niego i zaczęłam głęboko oddychać

-Wiktoria,co ci jest? Zapytał zaniepokojony

-Nie.Nic.Odpowiedziałam z przerwami

-Właśnie widzę jak nic ci nie jest, może wrócimy do domu? Położysz się, a chłopaki przyjdą kiedy indziej? Zapytał kładąc swoją dłoń na moim kolanie

-Już jest okej, to tylko chwilowe.Odpowiedziałam odchylając głowę do tyłu

-Dobrze ale jak jutro też będzie cię bolało,to idziemy do lekarza i bez dyskusji.Powiedział poważnie

-Okej.Odpowiedziałam, w parku byliśmy dość długo ponieważ Dawid tak polubił te dzieciaki że nie chciał wracać ale ostatecznie udało nam się go przekonać na powrót do domu, w mieszkaniu byliśmy o 17;00 od razu po przekroczeniu progu Dawid pobiegł do siebie się bawić a ja poszłam do

kuchni zaparzyć sobie mięty ponieważ podczas pobytu w parku ten ból złapał mnie jeszcze kilka razy, to pewnie przez zbliżający się okres.

-Wiki, idź się połóż widzę jak się męczysz.Powiedział Igor wchodząc do kuchni i usiadł naprzeciwko mnie

-Nie mogę, zaraz muszę wykąpać Dawida potem posprzątać po nim zrobić kolację posprzątać po niej i go uspać.Westchnęłam dopijając do końca po czym wstałam i umyłam kubek

-Ja to zrobię.Powiedział

-Noo jak ty i Dawid wejdziecie do łazienki to jest jeden wielki armagedon, ostatnim razem sąsiad z dołu się skarżył że mu się zacieki na suficie robią.Powiedziałam

-No to posprzątam po kolacji chociaż.Powiedział przyciągając mnie do siebie tak że nas dzieliły tylko milimetry

-Okej, jeśli ci się chce.Odpowiedziałam -Aaa wiesz co? Może z chłopakami oglądniemy  jakieś filmy czy coś?

-Hmm dobry pomysł, tylkoo nie ma nic do jedzenia.Powiedział

-Jak wykąpię Dudka to pójdę do sklepu.Odpowiedziałam wychodząc z kuchni, poszłam do salonu gdzie włączyłam TV i zaczęłam oglądać kabaret który akurat leciał.

W między czasie chłopcy się do mnie dosiedli i razem oglądaliśmy, oczywiście nie obyło się bez pytań Dawida czemu to tak a to tak itp.

-Mamoo a cemu ten pan pszeblał sie za dziewczynę? Zapytał pokazując paluszkiem na satyryka

-Ponieważ dostał taką rolę,i musiał się przebrać na potrzeby przedstawienia.Odpowiedziałam

-Ahaaa to ja tesz tak mogę? Zapytał na co z Igorem popatrzeliśmy się na siebie po czym wybuchnęliśmy śmiechem

-Jak będziesz grał w kabarecie to owszem.Odpowiedziałam, po skończonym oglądaniu wzięłam Dudka na ręce i poszliśmy do łazienki gdzie napuściłam mu wody po czym go do niej włożyłam i pomogłam się umyć.

Po 15 minutowej męce z tym brzdącem wyszłam z łazienki z Dawidem który był owinięty w ręcznik ja byłam cała mokra a młody miał niezłą satysfakcję z tego. Przebrałam go w piżamkę i wyszłam z jego pokoju kierując się

wpierw do kuchni gdzie był mój duży chłopak.

-Too ja idę do sklepu.Powiedziałam

-Okej ale masz na siebie uważać,bo jest już późno.Powiedział ostrzegawczo

-Doobrze, to ja tak za max 15 minut jestem.Powiedziałam po czym zgarnęłam portfel w korytarzu się ubrałam i wyszłam z mieszkania,zbiegłam po schodach i kiedy byłam na dworze ruszyłam w kierunku sklepu osiedlowego

który jak na złość był zamknięty.

-Japierdole.Zaklęłam pod nosem i zawróciłam się, postanowiłam pójść do marketu i ja jak to ja poszłam sobie na skróty przez niewielki park i po 10 minutach byłam w owym markecie gdzie szybko zebrałam do koszyka to co potrzebne,gdy miałam już wszystko

poszłam do kasy gdzie zapłaciłam i wyszłam z sklepu, kiedy szłam przez park miałam dziwne wrażenie że ktoś mnie śledzi ale ilekroć się odwracałam nikogo nie było może wyobraźnia mi już fiksuje. Po 15 minutach byłam w mieszkaniu i już w progu słyszałam

męskie śmiechy.

-Cześć wam.Powiedziałam będąc jeszcze w korytarzu

-Heej.Odpowiedzieli razem, weszłam do kuchni a Igor za mną przyszedł

-Dudek już śpi, nie chciał jeść nie wiem czemu i zrobiłem dla ciebie kolację.Powiedział kiedy wypakowywałam zakupy

-Okej,dzięki ale ja nie jestem głodna.Odpowiedziałam

-Ehh no dobra, aa czemu tak długo ciebie nie było?

-Musiałam iść do Tesco bo osiedlowy był zamknięty,a żeby skrócić sobie drogę to poszłam przez park.Odpowiedziałam przechodząc obok niego

-Wiki zapomniałbym tele ci dzwonił, nie wiem kto bo numer zastrzeżony więc nie odbierałem.Powiedział

-Dzięki.Odpowiedziałam i poszłam po tele i rzeczywiście numer zastrzeżony nie doś że ten ktoś się dobijał to jeszcze wysłał esa który nieźle mną wstrząsnął. Po jego przeczytaniu szybko go usunęłam i dołączyłam do chłopaków

którzy oglądali jakiś horror. Zaczęłam też z nimi go oglądać ale nie mogłam się zbytnio na nim skupić bo przed oczami dalej miałam tą wiadomość od tego ktosia.

-Wiki co ci jest? Zapytał Kacper

-Co? Aa nic,zamyśliłam się trochę.Odpowiedzialam poprawiając się na kanapie

-Właśnie widać.Odpowiedział i w sumie na tym się nasza rozmowa skończyła, w połowie drugiego filmu wstałam z kanapy i poszłam do sypialni gdzie założyłam na siebie bluzę i już chciałam wyjść z mieszkania kiedy zatrzymał mnie głos Igora.

-Gdzie ty idziesz o tej porze? Zapytał a ja się odwróciłam

-Idę na krótki spacer, boli mnie głowa a świeże powietrze dobrze mi zrobi.Odpowiedziałam a ten podszedł do mnie

-Wiki nie jest za późno? Zapytał

-Nie,nie jest za 10 minut będę  spowrotem.Odpwiedziałam kładąc swoją dłoń na jego ramieniu

-Yhh okej,ale jeśli po godzinie nie wrócisz to idę za tobą i na rękach cię przyniosę do mieszkania.Powiedział z uśmiechem który kocham i który odwzajemniłam

-Trzymam cię za słowo, zaraz przyjdę.Powiedziałam po czym wyszłam z mieszkania i zeszłam na dół, na dworze zapaliłam fajkę i ruszyłam w stronę parku.

Kiedy byłam w parku, zauważyłam męską sylwetkę przy ławce to pewnie on.

-Czego chciałeś? Zapytałam na starcie

-Grzeczniej może co? Odpowiedział po czym uśmiechnął się jak debil

-Nie mam czasu, mów.

-Nie zdziwiło cię to że nie widywałaś mnie przez półtora roku? Zapytał zbliżając się do mnie

-W dupie to mam.

-Chuj mnie to że masz to w dupie czy chcesz czy nie wysłuchasz tego, a więc przez ciebie mała kurwo poszedłem siedzieć.Powiedział łapiąc mnie mocno za nadgarstek - Przez ciebie narobiłem sobie wrogów i długów.Powiedzial corazmocniej zaciskając swoje łapy na mojej ręce

-Już ci powiedziałam ze mam to w dupie,a teraz mnie puść.Warknęłam na niego za co dostałam szota w twarz

-Nie pyskuj kurwo.Powiedział po czym siłą zaciągnął mnie na ubocze

-Chuj ci w dupe.Powiedziałam po czym splunęłam na niego, ale to był zły pomysł ponieważ debil uderzył mnie w brzuch a ból który mi towarzyszył wczesnej był jeszcze mocniejszy

-Coś mi się wydaje że stęskniłaś się za naszym starym przyjacielem.Powiedział i w tym samym momencie chuj wie skąd pojawił się Woźniak,no to mam przejebane.

-Ooo kogo ja widzę,księżniczka myślała że jak ucieknie ze Szczecina do Warszawki to jej nie znajdę? Powiedział chwytając moją twarz w swoje obleśne łapy

-Spierdalaj tyle ci powiem.Odpowiedziałam po czym kopnęłam go a przynajmniej spróbowałam ale ten skurwiel złapał moją nogę tak że ja straciłam równowagę i runęłam na ziemię z hukiem

-Suczko jeszcze będziesz mi jebać gałę zobaczysz a tym czasem.Powiedział i zaczął mnie kopać z tym drugim przychlastem po brzuchu i nie tylko, kiedy skończyli Woźniak przeciągnął mnie po ziemi i położył na ławce i w pół przytomną mnie zostawili na niej a potem to już nie wiem co się działo

bo zobaczyłam ciemność i tyle ze mnie.  ~Koniec mojej per.~

~Per.Igora~

Siedzimy z chłopakami już trzecią godzinę i oglądamy chyba już 4 film,Wika powinna już dawno wrócić ale może poszła na taki dłuższy spacer.

-Noo to było zajebiste,to co może coś lżejszego teraz? Zapytał Kacper kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe

-Chłopaki ja się serio zaczynam martwić o nią.Powiedziałem

-To zadzwoń do niej, pewnie nie wpadłeś na to geniuszu.Powiedział Adek na co ja tylko przewróciłem oczami i wziąłem tele do ręki i kiedy chciałem wybrać numer do Wiki mój tele zaczął dzwonić a mianowicie był to numer nieznany.

~Dobry wieczór z tej strony pielęgniarka ze szpitala na Żoliborskiej,czy pan Igor Bugajczyk? Zapytał damski głos, ja tylko przełknąłem głośno ślinę

~T-t-tak to ja.Odpowiedziałem

~Pańska narzeczona trafiła do nas w złym stanie,czy jest możliwość aby pan przyjechał do szpitala i podpisał potrzebne papiery? Ponieważ była konieczna operacja.Powiedziała, a minie oblał zimny pot

~O-o-oczywiście zaraz przyjadę.Odrzekłem po czym odsunąłem telefon od ucha i upuściłem go nieświadomie gapiąc się tępo w ścianę a w mojej głowie huczały słowa ,,~Ponieważ była konieczna operacja''.

-Igor,co się stało? Zapytał przestraszony Adrian

-W-W-Wika miała operację,muszę jechać do szpitala.Odpowiedziałem nie patrząc na niego i szybko poderwałem się z kanapy

-Ale jak to? Zapytał Grucha

-Nie wiem, kurwa gdzie jest jej torebka do chuja.Powiedziałem do siebie rozglądając się po salonie po czym poszedłem do sypialni gdzie znalazłem ją i trzęsącymi się rękami wysypałem jej zawartość w poszukiwaniu jej dowodu który znalazłem i wyszedłem z sypialni.

-Jechać z tobą? Zapytał Grucha

-Jakbyś mógł.Odpowiedziałem - Chłopaki zostaniecie z młodym?

-Tak,jedź i jakby co to dzwoń.Powiedział Adek na co ja skinąłem głową na tak i razem z Gruchą wyszliśmy z mieszkania,na szczęście nic nie piliśmy. Droga do szpitala zajęła nam 20 minut, kiedy Grucha zaparkował ja czym prędzej wysiadłem i poszedłem do szpitala,w recepcji zapytałem się co i jak

zaczekałem chwilę na Gruszyńskiego i poszliśmy w stronę windy,która zawiozła nas na odpowiednie piętro i szukaliśmy sali, kiedy ją znaleźliśmy musiałem aż usiąść z wrażenia.

-Pan Igor Bugajczyk? Usłyszałem męski głos nad sobą

-T-tak,co z nią? I jak tu się znalazła? Zapytałem

-Cóż,najprawdopodobniej została pobita i niestety ale nie udało nam się uratować ciąży Pani Wiktorii.Powiedział, a ja spojrzałem zdezorientowany na niego

-Jaką ciążę? Zapytałem marszcząc czoło

-Pańska narzeczona była w 1 tygodniu ciąży a w tym okresie płód jest bardzo delikatny, i niestety ale doszło do poronienia w skutek czego utraciła dużo krwi.Powiedział zaglądając do karty

-A-ale powiedziano mi że przeszła operację.Powiedziałem wstając

-Tak to prawda, pacjentka została ostro skopana po brzuchu co spowodowało również pęknięcie wrzodu na żołądku,gdyby nie przypadkowy przechodni który zadzwonił po karetkę to mogła by umrzeć z powodu krwotoku wewnętrznego. Ale spokojnie,wszystko się udało krwotok został zatamowany i teraz

jest w śpiączce,ale do wieczora powinna się obudzić.Powiedział patrząc na mnie zmęczonym wzrokiem -Za godzinę zapraszam pana do pokoju lekarskiego,musi pan podpisać dokumenty.Westchnął

-Dobrze,a czy mogę wejść do niej? Zapytałem

-Tak, tylko proszę nałożyć fartuch.Odpowiedział po czym poszedł do kolejnych pacjentów

-Ty to Grucha słyszałeś? Zapytałem znowu siadając i chowając twarz w dłonie

-Tak, i przykro mi stary.Odpowiedział siadając obok mnie i klepiąc mnie po ramieniu

-Czemu ona do kurwy nic mi nie powiedziała? Zapytałem zdenerwowany ale też przybity

-Nie wiem stary, idź do niej a ja pójdę nam po kawę.Powiedział

-Dzięki wielkie.Powiedziałem uśmiechając się do niego blado po czym wstałem,wziąłem fartuch ubrałem go i wszedłem do jej sali

przystawiłem sobie krzesło i ująłem jej dłoń w swoją i delikatnie ucałowałem.

-Dlaczego? Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Zapytałem łamiącym się głosem.

            Heej to jest spóźniony rozdział,postaram się jeszcze dzisiaj napisać kontynuację tego ale nie obiecuję,to tyle do następnego :D 

Continue lendo

Você também vai gostar

40.1K 2.4K 40
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
54.7K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
26.6K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
23.4K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...