,,-Igor wszystko okej?''S4 R4 CZ1

405 12 6
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez niedosłonięte rolety, odwróciłam się na drugi bok i spotkałam się z śpiącym Igorem,chwilę się na niego popatrzałam

i wyszłam jak najciszej z łóżka, poszłam do kuchni gdzie nastawiłam sobie wodę na kawę i dopiero teraz ogarnęłam że jest 6;40. Kiedy woda się zagotowała zalałam sobie kubek i zrobiłam

sobie śniadanie, kiedy byłam już najedzona to wyszłam na balkon zapalić, po mimo wczesnej wiosny to na dworze o tej porze jest dość ciepło i jeszcze zapowiada się dzisiaj piękna pogoda,w sam raz na

spotkanie.

-Nie ładnie tak uciekać.Powiedział Igor przytulając mnie od tyłu na co dostałam gęsiej skórki na ciele.

-Wiesz nie miałam serca ciebie budzić, tym bardziej że dzisiaj zostajesz z dziećmi w domu.Odpowiedziałam dotykając jego dłoni które były splecione na moim brzuchu.

-A gdzie ty się wybierasz? Zapytał odwracając mnie twarzą do siebie.

-Jak to gdzie? Mówiłam ci wczoraj że idę na spotkanie z Dawidem Starejki bo chciał nagrać coś ze mną.Odpowiedziałam wypuszczając dym z ust prosto w stronę Igora.

-Aaa no tak,przepraszam zapomniałem o tym.Powiedział uderzając się z otwartej dłoni w czoło.

-Kochanie chyba cię skleroza dopada.Odpowiedziałam całując go w czoło.

-Skarbie to nie skleroza,to od jarania.Powiedział ze śmiechem na co mu zawtórowałam.

-Noo tak to w sumie wyjaśnia.

-To na którą jesteś umówiona i gdzie? Zapytał.

-A co to przesłuchanie? Odpowiedziałam unosząc jedną brew do góry.

-Tak,bo mam prawo wiedzieć gdzie będziesz,a więc?

-Na 12;00 w Starbucks'ie w galerii Młyńskiej, usatysfakcjonuje cię ta odpowiedź?

-Oczywiście kotku,a teraz jakbyś mogła pójdziesz mi zrobić śniadanie a ja wezmę prysznic? Zapytał.

-Powinieneś na końcu dodać proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby,ale okej poświęcę się i zrobię ci kawałek chleba czy coś.Odpowiedziałam z udawaną pogardą po czym wybuchłam śmiechem.

-Jeśli Martynka będzie też taka skomplikowana kiedyś to już współczuję jej przyszłemu mężowi.Odpowiedział

-Oj tam oj tam, dobra idę ci zrobić te śniadanie.Powiedziałam po czym wróciłam do środka i znowu weszłam do kuchni gdzie zaczęłam robić jajecznicę, po 15 minutach w kuchni była już cała rodzinka włącznie z Marcinem o którym całkowicie zapomniałam.

-To co Wiki o której masz to spotkanie? Zapytał Marcin.

-O 12;00 i uprzedzam twoje kolejne pytanie spotykam się z nim w galerii Młyńskiej.Odpowiedziałam patrząc na zdziwionego Marcina.

-Yyy okej, widzę że nie jestem pierwszym który o to pyta.Powiedział drapiąc się nerwowo po karku.

-Tylko żeby wam coś głupiego do tych głów nie strzeliło, macie mnie nie śledzić ani wy ani reszta bo was chyba uduszę.Odpowiedziałam patrząc morderczym wzrokiem na obu.

-Spoko,co złego to nie my.Odpowiedział Igor podnosząc ręce w geście niewinności.

-I prawilno,a teraz panowie wybaczą ale muszę zacząć szukać sobie ubrań i zacząć się ogarniać bo się nie wyrobię.Powiedziałam wstając od stołu jeszcze przed opuszczeniem kuchni pocałowałam dzieci w czółka i dopiero wyszłam z kuchni udałam się do sypialni gdzie otworzyłam

Nienawiść do miłości.../ReTo (Zakończone)Where stories live. Discover now