Obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez niedosłonięte rolety, odwróciłam się na drugi bok i spotkałam się z śpiącym Igorem,chwilę się na niego popatrzałam
i wyszłam jak najciszej z łóżka, poszłam do kuchni gdzie nastawiłam sobie wodę na kawę i dopiero teraz ogarnęłam że jest 6;40. Kiedy woda się zagotowała zalałam sobie kubek i zrobiłam
sobie śniadanie, kiedy byłam już najedzona to wyszłam na balkon zapalić, po mimo wczesnej wiosny to na dworze o tej porze jest dość ciepło i jeszcze zapowiada się dzisiaj piękna pogoda,w sam raz na
spotkanie.
-Nie ładnie tak uciekać.Powiedział Igor przytulając mnie od tyłu na co dostałam gęsiej skórki na ciele.
-Wiesz nie miałam serca ciebie budzić, tym bardziej że dzisiaj zostajesz z dziećmi w domu.Odpowiedziałam dotykając jego dłoni które były splecione na moim brzuchu.
-A gdzie ty się wybierasz? Zapytał odwracając mnie twarzą do siebie.
-Jak to gdzie? Mówiłam ci wczoraj że idę na spotkanie z Dawidem Starejki bo chciał nagrać coś ze mną.Odpowiedziałam wypuszczając dym z ust prosto w stronę Igora.
-Aaa no tak,przepraszam zapomniałem o tym.Powiedział uderzając się z otwartej dłoni w czoło.
-Kochanie chyba cię skleroza dopada.Odpowiedziałam całując go w czoło.
-Skarbie to nie skleroza,to od jarania.Powiedział ze śmiechem na co mu zawtórowałam.
-Noo tak to w sumie wyjaśnia.
-To na którą jesteś umówiona i gdzie? Zapytał.
-A co to przesłuchanie? Odpowiedziałam unosząc jedną brew do góry.
-Tak,bo mam prawo wiedzieć gdzie będziesz,a więc?
-Na 12;00 w Starbucks'ie w galerii Młyńskiej, usatysfakcjonuje cię ta odpowiedź?
-Oczywiście kotku,a teraz jakbyś mogła pójdziesz mi zrobić śniadanie a ja wezmę prysznic? Zapytał.
-Powinieneś na końcu dodać proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby,ale okej poświęcę się i zrobię ci kawałek chleba czy coś.Odpowiedziałam z udawaną pogardą po czym wybuchłam śmiechem.
-Jeśli Martynka będzie też taka skomplikowana kiedyś to już współczuję jej przyszłemu mężowi.Odpowiedział
-Oj tam oj tam, dobra idę ci zrobić te śniadanie.Powiedziałam po czym wróciłam do środka i znowu weszłam do kuchni gdzie zaczęłam robić jajecznicę, po 15 minutach w kuchni była już cała rodzinka włącznie z Marcinem o którym całkowicie zapomniałam.
-To co Wiki o której masz to spotkanie? Zapytał Marcin.
-O 12;00 i uprzedzam twoje kolejne pytanie spotykam się z nim w galerii Młyńskiej.Odpowiedziałam patrząc na zdziwionego Marcina.
-Yyy okej, widzę że nie jestem pierwszym który o to pyta.Powiedział drapiąc się nerwowo po karku.
-Tylko żeby wam coś głupiego do tych głów nie strzeliło, macie mnie nie śledzić ani wy ani reszta bo was chyba uduszę.Odpowiedziałam patrząc morderczym wzrokiem na obu.
-Spoko,co złego to nie my.Odpowiedział Igor podnosząc ręce w geście niewinności.
-I prawilno,a teraz panowie wybaczą ale muszę zacząć szukać sobie ubrań i zacząć się ogarniać bo się nie wyrobię.Powiedziałam wstając od stołu jeszcze przed opuszczeniem kuchni pocałowałam dzieci w czółka i dopiero wyszłam z kuchni udałam się do sypialni gdzie otworzyłam
YOU ARE READING
Nienawiść do miłości.../ReTo (Zakończone)
Fan FiktionCo jeśli dwoje nienawidzących się ludzi przypadkiem się w sobie zakocha? ...