Obudziłam się o 5 rano, i jako iż nie mogłam już usnąć to wstałam pi cichu tak aby nie obudzić Bugajczyka podeszłam do szafy skąd wyciągnęłam
ciuchy do biegania i poszłam do łazienki sie ubrać i trochę ogarnąć kiedy byłam ubrana to jeszcze raz weszłam do sypialni po telefon i słuchawki,szybko wyszłam
zamknęłam drzwi za sobą na klucz i zbiegłam po schodach i poszłam do parku gdzie się rozgrzałam i zaczęłam biegać, jednak fajki są zue ponieważ straciłam kondycję
i szybko złapała mnie zadyszka. Ale kiedyś to się biegało za piłką nożną i chyba do tego wrócę. Wpadłam w taki trans biegania że nie zauważyłam że biegam tak już z 3 godziny.
Niestety trza wracać na chatę, w domu byłam o 8;37 starałam się wejść najciszej i niezauważalnie ale coś mi nie pykło bo Ala już nie spała i siedziała na kanapie przed Tv.
-Wika,ty nie śpisz? Ja myślałam że ty śpisz i gdzie ty byłaś ? Zapytała idąc za mną do kuchni
-Byłam trochę pobiegać w parku.Powiedziałam nalewając
-Ehh Wika Wika i co my mamy z tobą zrobić? Mniejsza idź się wykąpać czy coś bo spociłaś się jak wieprz.Powiedziała ze śmiechem Ala
-Wiesz co psiapsi? Zapytałam uśmiechając się do niej
-Nieee nawet się nie waż.Powiedziała i zaczęła się powoli odsuwać ode mnie a ja szybko ją przytuliłam i trzymałam w objęciach
-Wika Michel!!!!! Krzyknęła Ala a do kuchni wpadł przestraszony Igor
-Co tu się odwala? Czemu tak krzyczysz? Zapytał przestraszony a ja nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem jak zobaczyłam jego minę
-Twoja dziewczyna się do mnie przytula a jest spocona.Powiedziała udając obrzydzenie
-Przesadzasz zawsze mogłam być jeszcze uwalona w błocie jak Świnka Pepa.Odpowiedziałam całując ją w policzek
-Idź już prosiaku.Odpowiedziała i mnie popchała
-Spoko co złego to nie ja.Odpowiedziałam ze śmiechem i już chciałam iść ale Igor mi zatarasował przejście swoim ciałem
-No ej przesuń się.Powiedziałam z lekkim oburzeniem
-A magiczne słowo? Zapytał
-Proszę??? Odpowiedziałam i się przesunął
-Aaaa Wika poczekaj chwilę.Powiedział przyciągając mnie do siebie - Musimy potem porozmawiać,a teraz idź się wykąpać bo serio jesteś spocona jak Pepa.Odpowiedział ze śmiechem ja tylko wywróciłam oczami i poszłam do łazienki
gdzie wzięłam szybki prysznic umyłam włosy,nałożyłam bieliznę włosy zawinęłam ręcznikiem a na siebie nałożyłam szlafrok i poszłam do kuchni gdzie zastałam Igora robiącego śniadanie.
-O czym chciałeś porozmawiać ? Zapytałam siadając przy stole
-O tym czemu nic mi nie powiedziałaś że wychodzisz? Wiesz jak się przestraszyłem? Wika ja kiedyś przez ciebie zawału dostanę.Powiedział z wyrzutem
-No przepraszam ale to w sumie na spontanie wyszło, zapomniałam ci zostawić jakąkolwiek kartkę a nie chciałam cię budzić.Powiedziałam bawiąc się długopisem który leżał na stole
-Ehh Wiki,jak tak dalej pójdzie to ja serio umrę na zawał.Powiedział podsuwając mi pod nos herbatę i talerz z kanapkami
-Dzięki, nie no aż tak źle nie będzie chyba.Odpowiedziałam biorąc gryza kanapki
YOU ARE READING
Nienawiść do miłości.../ReTo (Zakończone)
FanfictionCo jeśli dwoje nienawidzących się ludzi przypadkiem się w sobie zakocha? ...