,,-Boże daj mi siłę...'' S2 R1 CZ1

746 15 0
                                    

*MAGIA CZASU*

Od dzisiaj z tydzień Ala oficjalnie zostanie żoną Andy'ego. Normalnie masakra, nigdy bym nie przypuszczała że Ala tak ta sama ALA BĘDZIE W STANIE MAŁŻEŃSKIM,szok niedowierzanie.

A co do mnie i Igora jest wszystko jak w najlepszym porządku,i chyba jest jeszcze lepiej niż mogło być po prostu się kochamy i tyle,akurat w dniu ślubu Alii minie równy rok odkąd jestem z nim...

Dzisiaj jadę z Alą na ostatnie przymiarki jej sukni, niestety ja jeszcze jej nie mam więc albo Igor albo Ala będą skazani na chodzenie z mną po sklepach :))).

-Wika pośpiesz się !!! Krzyknęła Ala dobijając się do drzwi od łazienki

-Już,co się tak niecierpliwisz? Zapytałam wychodząc

-Bo kurde śpieszy mi się a ty mi w tym nie ułatwiasz,dobrze wiesz że jako świadkowa to ty powinnaś mnie pilnować żebym się nigdzie nie spóźniła itp a tu jest na odwrót to ja ciebie muszę pilnować.Powiedziała Ala idąc za mną

-Dobra dobra nie denerwuj się już tak to po pierwsze a po drugie będziesz musiała jechać z mną po sukienkę dla mnie bo nie mam jeszcze.Powiedziałam zakładając buty

-Niee błagam tylko nie to, wszytko ale nie zakupy z tobą.Powiedziała

-Przykro mi Igor nie ma czasu więc ty z mną pojedziesz.Powiedziałam

-Niech ci będzie a teraz rusz się albo zrobię ci krzywdę tępym narzędziem.Powiedziała lekko zniecierpliwiona Ala

-Lajjtoowoo,mówię ci nie denerwuj sie bo okresu dostaniesz albo będzie ci się późnił albo poronisz chodź nie wiem co byś miała chyba że ja o czymś nie wiem.Powiedziałam

-Idź już.Powiedziała przez zaciśnięte zęby i mnie popchała na co ja się zaśmiałam i wyszłyśmy z domu zamykając je i skierowałyśmy się do windy a potem z klatki schodowej do mojego auta i ruszyłyśmy w stronę jej krawca.

Droga zajęła nam ok 30 minut,zanim jeszcze wysiadłam z auta dostałam sms od Igora.

-Ty Ala, Igor i Andy na sali są dzisiaj ? Zapytałam żeby mieć pewność nie żebym mu nie ufała ale znając Andy'ego i Igora to można się po nich wszystkiego spodziewać.

-Noo tak,dzisiaj robią ostatnie poprawki tam wiesz posadzenie gości,menu,dekoracje i takie inne pierdoły. Wiem że to był zły pomysł więc jak co to mnie zabij bo Andy się na tym nie zna a tym bardziej Igor,ale dałam im szansę i mają

wolną rękę.Powiedziała Ala na co ja parsknęłam śmiechem

-Wiesz Bugajczyk może się nie zna na dekoracjach ale jeżeli chodzi o alko to już bardziej,trzeba szukać samych pozytywów.Powiedziałam

-No baa to co idziemy? Bo my nigdy tam nie dojdziemy i nie wyjdziemy.Powiedziała Ala

-Lajt a zapomniałam Igor mi napisał że o 14;00 będą już w domu,więc od razu po przymiarce możemy jechać na chatę.Powiedziałam wysiadając z auta razem z Alą

-Oke.Powiedziała krótko i poszłyśmy w stronę zakładu,ja jestem wyrozumiałym człowiekiem ale no kurwa żeby taki dobry krawiec miał zakład w tak odludnym miejscu? Gdzie nie ma nikogo oprócz krawca i nas?

Dobra ja rozumiem kto co lubi,ale bez przesadyzmu.

-Pani Alicjo będę musiał znowu skrócić suknię w pasie o 2cm.Powiedział krawiec marszcząc czoło a mnie to zaniepokoiło i to bardzo

-Wie pan stres robi swoje ale do pewnie ostatnie skracanie.Powiedziała Ala, i tak spędziliśmy u krawca ok półtorej godziny.

-To co teraz jedziemy prosto do domu? Zapytała Ala kiedy kierowałyśmy się do mojego auta

Nienawiść do miłości.../ReTo (Zakończone)Where stories live. Discover now