Periden House | Niall Horan ✓

By teenspiriitt

176K 11.7K 3.5K

Periden House to nie dom jak każdy inny. W jego zakamarkach kryją się ból i wspomnienia powracające każdego... More

1. ,,Nic nadzwyczajnego"
2. ,,Są mi kompletnie obcy"
3. ,,Dam radę"
4. ,,Witamy w Periden House"
5. ,,Nieznajoma"
6. ,,Z uśmiechem jej do twarzy"
7. ,,Powinnaś pójść tam ze mną"
8. ,,Spóźniłaś się"
9. ,,Oblicza strachu"
10. ,,Jest wspaniała"
11. ,,Przyjaciel"
12. ,,Chciałbym poznać TWOJE marzenia, Madeline Powell"
13. ,,Urodzinowe szczęście"
14. ,,I to był błąd"
15. ,,Jest twoja"
16. ,,Jesteś Piękna"
17. ,,Bardzo ją lubię, wiesz?"
18. ,,Witam w nowym domu, aniołku"
19. ,,Kto tu jest problemem?"
20. ,,Nigdy więcej"
21. ,,Jesteś nowa?"
22. ,,Na to liczę"
23. ,,Devon Hill"
INFORMACJA *proszę o przeczytanie*
24. ,,Wolałbym zrobić coś innego"
25. ,,Chcę spróbować"
26. ,,Nie chcę, żebyś się z nim zadawała."
27. ,,Wszystko sprowadza się do jednej osoby"
28. ,,Niall mnie zabije"
30. ,,Nie wiedziałam, co się tu dzieje."
31. ,,individual character'' na prawym przedramieniu.
32. ,,Szaleństwo, no nie?"
33. ,,Nienawidzę tego uczucia"
34. ,,Do zobaczenia, Niall"
35. ,,Nie jestem pewny, czy jesteś prawdziwa"
36. ,,Po prostu mnie przytulaj"
37. ,,Zrobiłbym to jeszcze raz"
38. ,,Naprawdę bardzo"
Epilog
Podziękowania
I'm still with him

29. ,,Komu można ufać?"

3K 246 65
By teenspiriitt




Przekraczając próg stołówki, jedyne o czym myślałem, to to, że wreszcie będę mógł zobaczyć Maddie. Co z tego, że widzieliśmy się kilka godzin  temu? Mi to w zupełności wystarczyło. Chciałem ją zapewnić, że wszystko w porządku i że nigdzie się w nocy nie wybraliśmy. Znając ją, na pewno się zamartwiała.

Gdy wszedłem do stołówki, spotkałem się z niewielkim rozczarowaniem, dziewczyny jeszcze nie było. Wszyscy powoli zbierali się na śniadanie, więc ona również powinna niedługo się pojawić.

- Hej, frajerze. - Usłyszałem, a zaraz potem poczułem lekkie uderzenie w potylicę.

- Daj mu spokój - Estella zajęła miejsce, patrząc na nas z rozbawieniem.

- Słuchaj swojej dziewczyny, frajerze - odparłem, kładąc nacisk na ostatnie słowo.

- Jeśli znowu podadzą tą wstrętną imitację parówek to oszaleję, przysięgam.

- Jak się czujesz? - spytałem Stellę, ignorując ‚interesującą' uwagę Stylesa, na temat jakości produktów. Bo kogo to obchodzi, przepraszam bardzo?

- Och, dobrze - powiedziała. - To właściwie nie było aż tak ważne, przykro mi, że was zatrzymałam.

- Daj spokój, kochanie, to nic takiego - zapewnił Harry, a ja pokiwałem głową na znak, że się z nim zgadzam.

Po chwili wyznaczone osoby zaczęły ustawiać na stole jedzenie - ku nieszczęściu Harry'ego, te nędzne parówki. Wszyscy zajęli już swoje miejsca. Wszyscy z wyjątkiem jednej osoby. Osoby, która tak się składa, interesuje mnie najbardziej.

Czyżbyś znów zaspała, Mads?

- Wiecie co? - spytał brunet, przeżuwając powoli chleb. Kiwnąłem głową na znak, że może kontynuować - Naprawdę, zagrałbym w nogę albo Fifę, cokolwiek.

Parę osób parsknęło śmiechem, a ja pokręciłem głową ze zrezygnowaniem. No bo... serio?! Kto w ogóle myśli teraz o takich rzeczach? To, że podzielam jego zdanie, to już zupełnie inna historia, na inny czas.

- Wiesz, ja też - Stella zgodziła się z nim, z nieśmiałym uśmiechem na twarzy. Spojrzałem na nią z uniesionymi brwiami. Pasowali do siebie, nie powiem, że nie.

- Uroki posiadania starszego brata - wzruszyła ramionami, popijając herbatę, a brunet potwierdził to kiwnięciem głową.

- Starszy brat to niekoniecznie fajna sprawa - mruknąłem, bardziej do siebie.

- Myślałem, że masz tylko siostrę.

- Mój brat nie jest wart wspomnienia - powiedziałem twardo, spojrzeniem dając im jasno do zrozumienia, że temat jest skończony.

Mój, jakże cudowny, brat od najmłodszych lat był największym frajerem jakiego znam. Najlepsze, co zrobił dla naszej rodziny to usunięcie się z naszego życia. Nie wiem, gdzie jest, co robi i szczerze mówiąc, mam to gdzieś. Jak dla mnie, brat nie istnieje.

Po skromnym śniadaniu, od razu poszedłem do pokoju Maddie, ale i tym razem spotkało mnie rozczarowanie. Nie wiem, gdzie ta mała się szwenda, ale wolałbym już ją zobaczyć. Nie lubiłem, gdy omijała posiłki, już i tak była wystarczająco chuda. Niedługo całkowicie mi zniknie.

Przechodziłem powoli, wzdłuż korytarza, a później między regałami w bibliotece. Mads, ze swoją obsesją na punkcie książek, mogła być również tam. Niestety, jedyne osoby na jakie się natknąłem to Malia i Lea. Chyba znów rozmawiały. I dobrze. Śmierć Sydney nie powinna ich rozdzielić, raczej wręcz przeciwnie. Ta druga, od kiedy zacząłem spotykać się z Maddie, nie zamieniła ze mną ani słowa. Nie wiem, czy była zła, czy miała do mnie jakiś żal. Pewnie powinienem ją przeprosić, zważywszy na to, że odrobinę ją wykorzystałem. Nie czułem takiej potrzeby, ale pewnie jednak by wypadało.

- Hej, Lea - posłałem w jej stronę ciepły uśmiech, na co dziewczyna odwzajemniła. Hm, może jednak nie jest było źle. - Malia - kiwnąłem głową w jej stronę, w geście powitania.

- Co tam, Niall?

- Widziałyście gdzieś Maddie? - obie dziewczyny pokręciły głową, na co westchnąłem cicho.

Gdzie ty jesteś, Mads?

- Dzięki - mruknąłem i odszedłem w kierunku wyjścia.

Najwidoczniej blondynka nie miała ze mną żadnego problemu, a przynajmniej tak mi się wydaje. Odpuściłem sobie przeprosiny. Raczej głupio by wyszło, gdybym przyznał, że troszeczkę ją wykorzystałem. Ta... to byłoby dość niekomfortowe.

- Zgubiłeś dziewczynę, Horan? - Już naciskałem klamkę. Miało być tak pięknie, ale nie. Bo przecież tak irytujący ludzie, jak Matt Hill muszą istnieć.

- A ciebie to interesuje, ponieważ..?

- Tylko spytałem - podniósł ręce w obronnym geście.

Nie, ty AŻ spytałeś.

- Po prostu... Widziałeś ją? - westchnąłem z wyraźną niechęcią. Mimo że ostatnio było mi go trochę żal, to nadal coś się we mnie gotowało, gdy pojawiał się w zasięgu mojego wzroku.

- Nie. - Pokiwałem głową, ze zrozumieniem  i już miałem wychodzić, kiedy przypomniało mi się, co mówiła Maddie o rozmowie z nim.

- Trzymaj się proszę, od niej z daleka.

- Co?

- Maddie. Nie wiem, co kombinujesz, a coś kombinujesz na pewno, ale po prostu daj sobie spokój. Odpuść.

- Czy jeśli jestem wobec kogoś w porządku, to znaczy, że coś kombinuję? Co jest, do cholery?

- W twoim przypadku, zdecydowanie tak. Masz u mnie i większości osób, wyrobioną opinię skurwiela, także nie powinno cię to dziwić - powiedziałem twardo. Chłopak zmarszczył brwi i już otwierał usta, aby coś powiedzieć, ale podniosłem rękę na znak, żeby już nic nie mówił. Bezsensownych rozmów nie było w moim planie dnia.

Wyszedłem z biblioteki i skierowałem się do drzwi Głównej Sali. Od razu usiadłem, z głośnym westchnięciem na kanapie, obok naszych papużek nierozłączek.

Matko, oni patrzą na siebie tak wygłodniałym wzrokiem, że aż mnie mdli.

- Po prostu wyczuwam to erotyczne napięcie, gdy na was patrzę.

Policzki Stelli pokrył delikatny rumieniec, przez co schowała głowę w zagłębieniu szyi Harry'ego, a ten objął ją ramieniem. To było całkiem urocze i poczułem lekką pustkę.

Stawałem się uzależniony od Maddie, co było totalnie przerażające. Wizja stracenia jej była przerażająca.

Skoro nigdzie jej nie było, pewnie miała spotkanie z Bruce. Co jest nawet bardzo prawdopodobne, nie wiem czemu wcześniej o tym nie pomyślałem. Dziś była jej kolej, nie było się czym przejmować.

***

Okej, jak wcześniej się nie martwiłem, tak teraz sprawa wyglądała nieco inaczej. Było już po obiedzie, a ona nadal nie wróciła. Nie wiem, o czym one tyle rozmawiały, ale zaczynałem się martwić.

A może miała kolejny atak paniki, a ja nic o tym nie wiem?

Jeszcze kilkanaście minut, a tam pójdę, przysięgam.

- Zaraz nam tu zejdziesz, weź się uspokój. Głęboki wdech i wydech.

Łatwo ci mówić, Styles, twoja dziewczyna tuli się do ciebie od rana.

- Ona zaraz przyjdzie, gwarantuję ci to.

- Zauważyłeś, że powtarzasz to od paru godzin, prawda?

Już miał odpowiedzieć, gdy drzwi Głównej Sali, otworzyły się i stanęła w nich Bruce. O wilku mowa.

- Posłuchajcie mnie przez chwilę - klasnęła w dłonie, co miała w zwyczaju robić, gdy chciała zwrócić naszą uwagę. - Mógłby mi ktoś powiedzieć, gdzie podziewa się Madeline?

- Przecież była u Pani - powiedziałem szybko, czując jak moje ciśnienie raptownie wzrasta.

- Nie przyszła. Z tego co wiem, nie było jej też na posiłkach. Gdzie ona jest? - w jej głośnie wyłapałem nutę przerażenia, które starała się ukryć, co bardzo mi się nie spodobało.

Po pierwsze, co jest, kurwa? Gdzie ona, do cholery jest. Moje zdenerwowanie, odkrywało w tamtym momencie nowe poziomy. Jak, przepraszam bardzo, psycholog może przyjść i pytać się, gdzie jest jedno z pacjentów. Gdzie tu jakikolwiek profesjonalizm?

Taka sytuacja zdarza się już drugi raz i właśnie to mnie najbardziej przeraża. Parę tygodniu temu było tak samo. Z Sydney. Z Sydney, którą parę dni później znaleziono martwą.

Jeśli to samo... kurwa nie. Nie pozwolę na to.

Wymieniłem z Harrym porozumiewawcze spojrzenia. Oboje myśleliśmy o tym samym i byliśmy równie zdenerwowani. Nie wiem, czy miało to cokolwiek wspólnego z ‚tajnym pokojem' Bensona - mam nadzieję, że nie - ale wiem, co musieliśmy  zrobić, aby to sprawdzić.

Czas wyjawić, co widzieliśmy. Wszystko.

Tylko teraz nasuwało się pytanie: Jeśli Periden House to jakiś przekręt to komu, tak właściwie, można ufać?

***
Znowu tak długo nie było rozdziału. Jestem sobą załamana.

Ten rozdział miał być dłuższy, ale chciałam go już wstawić, więc stwierdziłam, że podzielę go na dwa.

Od tego momentu będzie ciągle akcja - tak myślę. Zobaczy się jak to wyjdzie.

POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM BYŁA TAKA AKTYWNOŚĆ, ŻE WSKOCZYŁAM NA 344 MIEJSCE W FANFICTION! Dla mnie to jest coś serio wow.
Bardzo Wam za to dziękuję, zróbcie pod tym to samo!

Czekam na Wasze opinie.

Obiecuję, że kolejny będzie w weekend.

Lots of love
teenspiriitt xx

Continue Reading

You'll Also Like

195K 16.2K 31
Samookaleczanie to bagno, z którego się nie wychodzi. Dobrze wie o tym 16-letni Alan, dlatego postanawia pomóc Megan - intrygującej sąsiadce z ławki...
12.5K 924 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
70.5K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
122K 9.2K 55
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...