37. ,,Zrobiłbym to jeszcze raz"

3K 229 71
                                    


Przez cholernie długi czas wyobrażałam sobie, co bym zrobiła, gdybym go spotkała. Co bym powiedziała, jakbym się zachowała. Przez chwilę nawet byłam pewna, że posunęłabym się do zabicia tego człowieka. Miałam w głowie całą tę scenę. Idealnie dopracowaną z każdym najmniejszym szczegółem. W moich wyobrażeniach byłam opanowana, stanowcza. Cieszyłam się z jego cierpienia. Naprawdę, sądziłam, że jestem gotowa. Ale teraz już wiem, że nigdy nie byłam i nigdy nie będę na to gotowa.

A już na pewno nie byłam gotowa w tamtym momencie.

Więc czemu, do cholery, stałam twarzą w twarz z pieprzonym Jamsem?

Był taki sam, jak kiedy ostatni raz go widziałam. Chore spojrzenie, obrzydliwy uśmiech, dłonie, które dzień w dzień sprawiały mi mnóstwo cierpienia. Gdybym go wcześniej nie znała, pewnie pomyślałabym, że wygląda całkiem miło. Ale on dla mnie nigdy nie będzie nikim więcej, niż obłąkanym potworem.

Gdy na mnie spojrzał, czułam jakby jego wzrok wbijał w moje ciało tysiące ostrzy. Szklanki, które trzymałam w dłoniach, spadły z hukiem na podłogę, a mnie dosłownie zmroziło. Nie byłam w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu. Było mi niedobrze, dudniło mi w uszach. Wszystko poszło nie po mojej myśli. Ostatnie, czego chciałam, to pokazać, że jego obecność nadal wywołuje u mnie lęk. Czułam, jakbym była w koszmarze, z którego nie mogłam się wybudzić. Ale to nie był koszmar. To rzeczywistość, której za wszelką cenę chciałam uniknąć.

Zapewne już dawno schowałbym się w kącie, płacząc i trzęsąc się jak galareta, gdyby nie jego przerażona twarz. Jestem pewna, że ja wyglądałam tak samo, ale nigdy nie sądziłam, że zobaczę to u niego. Zupełnie jakby się mnie bał. To w jakiś sposób dodawało mi otuchy, bo wiem, że on myślał, że mam nad nim kontrolę. Co było całkowitą bzdurą, bo on zawsze miał nade mną władzę. Zawsze będę przerażona na jego widok. Ale wtedy to do mnie należał decydujący ruch. Nie jestem sama, nie mógł mi nic zrobić. Lub mógł. W mojej głowie panował taki mętlik, że nie byłam pewna kompletnie niczego. Wiedziałam tylko, że muszę się spiąć i zacząć działać, choćby nie wiem ile miało mnie to kosztować.

- James - uśmiechnęłam się delikatnie, jakbym właśnie wcale nie przeżywała wewnętrznego horroru. Mój głos był wyjątkowo opanowany, byłam dumna, że nawet nie zadrżał.

Chciałam pokazać, że potrafiłam się podnieść po tym jak mnie traktował. Przecież nie musiał wiedzieć, że to było największe kłamstwo w historii.

- Znamy się? - odchrząknął, spoglądając dyskretnie na osoby stojące za mną.

Niall i pani Maura tu są. Stoją za mną i przypatrują się całej sytuacji. Właśnie to do mnie dotarło. Dokładnie jak to, że on z jakiegoś kompletnie nieznanego mi powodu, był w ich domu. Czemu moje życie śmieje mi się w twarz?

- Oh, nie pamiętasz...

- James? - przerwał mi dziewczęcy głos, dochodzący ze schodów.

Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę, na uroczą szatynkę w puchatych kapciach i wełnianym sweterku. Zgaduję, że właśnie patrzę na Kate.

- Moja mała siostrzyczka!

Siostrzyczka.

Siostrzyczka.

Siostrzyczka.

Kate jest siostrą Jamesa.

Kate jest siostrą Nialla.

Niall jest bratem tej nędznej imitacji człowieka.

Czy to są, kurwa, jakieś żarty?

I to właśnie był ten moment, kiedy nie wytrzymałam. Może i byłam pieprzonym tchórzem, ale miałam to gdzieś. Za dużo tego wszystkiego. Zdecydowanie za dużo.

Periden House | Niall Horan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz