29. ,,Komu można ufać?"

3K 246 65
                                    




Przekraczając próg stołówki, jedyne o czym myślałem, to to, że wreszcie będę mógł zobaczyć Maddie. Co z tego, że widzieliśmy się kilka godzin  temu? Mi to w zupełności wystarczyło. Chciałem ją zapewnić, że wszystko w porządku i że nigdzie się w nocy nie wybraliśmy. Znając ją, na pewno się zamartwiała.

Gdy wszedłem do stołówki, spotkałem się z niewielkim rozczarowaniem, dziewczyny jeszcze nie było. Wszyscy powoli zbierali się na śniadanie, więc ona również powinna niedługo się pojawić.

- Hej, frajerze. - Usłyszałem, a zaraz potem poczułem lekkie uderzenie w potylicę.

- Daj mu spokój - Estella zajęła miejsce, patrząc na nas z rozbawieniem.

- Słuchaj swojej dziewczyny, frajerze - odparłem, kładąc nacisk na ostatnie słowo.

- Jeśli znowu podadzą tą wstrętną imitację parówek to oszaleję, przysięgam.

- Jak się czujesz? - spytałem Stellę, ignorując ‚interesującą' uwagę Stylesa, na temat jakości produktów. Bo kogo to obchodzi, przepraszam bardzo?

- Och, dobrze - powiedziała. - To właściwie nie było aż tak ważne, przykro mi, że was zatrzymałam.

- Daj spokój, kochanie, to nic takiego - zapewnił Harry, a ja pokiwałem głową na znak, że się z nim zgadzam.

Po chwili wyznaczone osoby zaczęły ustawiać na stole jedzenie - ku nieszczęściu Harry'ego, te nędzne parówki. Wszyscy zajęli już swoje miejsca. Wszyscy z wyjątkiem jednej osoby. Osoby, która tak się składa, interesuje mnie najbardziej.

Czyżbyś znów zaspała, Mads?

- Wiecie co? - spytał brunet, przeżuwając powoli chleb. Kiwnąłem głową na znak, że może kontynuować - Naprawdę, zagrałbym w nogę albo Fifę, cokolwiek.

Parę osób parsknęło śmiechem, a ja pokręciłem głową ze zrezygnowaniem. No bo... serio?! Kto w ogóle myśli teraz o takich rzeczach? To, że podzielam jego zdanie, to już zupełnie inna historia, na inny czas.

- Wiesz, ja też - Stella zgodziła się z nim, z nieśmiałym uśmiechem na twarzy. Spojrzałem na nią z uniesionymi brwiami. Pasowali do siebie, nie powiem, że nie.

- Uroki posiadania starszego brata - wzruszyła ramionami, popijając herbatę, a brunet potwierdził to kiwnięciem głową.

- Starszy brat to niekoniecznie fajna sprawa - mruknąłem, bardziej do siebie.

- Myślałem, że masz tylko siostrę.

- Mój brat nie jest wart wspomnienia - powiedziałem twardo, spojrzeniem dając im jasno do zrozumienia, że temat jest skończony.

Mój, jakże cudowny, brat od najmłodszych lat był największym frajerem jakiego znam. Najlepsze, co zrobił dla naszej rodziny to usunięcie się z naszego życia. Nie wiem, gdzie jest, co robi i szczerze mówiąc, mam to gdzieś. Jak dla mnie, brat nie istnieje.

Po skromnym śniadaniu, od razu poszedłem do pokoju Maddie, ale i tym razem spotkało mnie rozczarowanie. Nie wiem, gdzie ta mała się szwenda, ale wolałbym już ją zobaczyć. Nie lubiłem, gdy omijała posiłki, już i tak była wystarczająco chuda. Niedługo całkowicie mi zniknie.

Przechodziłem powoli, wzdłuż korytarza, a później między regałami w bibliotece. Mads, ze swoją obsesją na punkcie książek, mogła być również tam. Niestety, jedyne osoby na jakie się natknąłem to Malia i Lea. Chyba znów rozmawiały. I dobrze. Śmierć Sydney nie powinna ich rozdzielić, raczej wręcz przeciwnie. Ta druga, od kiedy zacząłem spotykać się z Maddie, nie zamieniła ze mną ani słowa. Nie wiem, czy była zła, czy miała do mnie jakiś żal. Pewnie powinienem ją przeprosić, zważywszy na to, że odrobinę ją wykorzystałem. Nie czułem takiej potrzeby, ale pewnie jednak by wypadało.

Periden House | Niall Horan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz