34. ,,Do zobaczenia, Niall"

3K 235 100
                                    

*ważne pytanie na dole!!*

- Skarbie.

Tata chwycił mnie w objęcia, zaraz po mamie. Jedyne, o czym mogłam myśleć, to to jak dobrze być znowu w ich ramionach.

- Tak okropnie cię przepraszamy, kochanie. Gdybyśmy tylko wiedzieli, jak to się skończy...

- Mamo... - przerwałam jej, ścierając łzy z policzków. - Przestań. Nie rozmawiajmy o tym nigdy więcej, chcę po prostu wrócić do domu.

Kobieta kiwnęła głową, a z jej ust wyrwał się kolejny szloch, co sprawiło, że ja również miałam ochotę się rozpłakać. Znowu.

- Mamo, nie płacz, proszę.

- Nie oczekuj tego od niej, tak jakby odzyskała dziecko po ośmiu miesiącach. To musi być cholernie emocjonująca chwila, nie uważasz?

Nastolatek stał za rodzicami, z rękoma w kieszeni, nerwowo przegryzając wargę. Sam wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać i jednocześnie skakać ze szczęścia.

To niesamowite, jak piętnastolatek może się zmienić w przeciągu paru miesięcy. Naprawdę niesamowite. Przesadzam, ale nic nie mogłam poradzić, że miałam wrażenie, że jest co najmniej o głowę wyższy niż kiedy go ostatnio widziałam.

- Isaak - szepnęłam z najszerszym uśmiechem na jaki było mnie stać, a w moich oczach znów stanęły łzy. - Boże, Isaak!

Nim się obejrzałam, moje dłonie z całej siły zaciskały się wokół pasa chłopaka. Pachniał jak dom i jakaś tandetna woda kolońska.

- Hej siostra, bądź tak dobra i nie znikaj więcej, okej? - usłyszałam jego szept i ciche pociągnięcie nosem, gdy schował głowę w zagłębieniu mojej szyi.

- Bądź tak dobry i nie rośnij więcej, okej? Na Boga, masz piętnaście lat.

- Tylko ty potrafisz skomentować czyjś wzrost w takiej sytuacji, przysięgam - mruknął, odsuwając się ode mnie.

Szybko otarł policzki wieszczem dłoni, pewnie myśląc, że nic nie zauważę.

- Aww, płaczesz?

- Zapomniałem, jaka jesteś irytująca, naprawdę.

Nie byłabym sobą, gdybym mu trochę nie podokuczała. Za bardzo za tym tęskniłam. 

- Och, nie martw się, będziemy mieli wystarczająco dużo czasu, żeby sobie przypomnieć.

Całe mnóstwo. Nie zamierzam zniknąć. Nigdy. Więcej.

- Wszystko załatwione, idziemy. - Tata pojawił się obok nas, kładąc dłoń na plecach, nadal zapłakanej, mamy.

Dopiero teraz zorientowałam się, że przez chwilę go nie było. Stawiam, że rozmawiał z panią Bruce, która teraz wlepiała we mnie spojrzenie. Była uśmiechnięta i gdy zauważyła, że na nią patrzę, pomachała mi, a ja odwzajemniłam gest.

Szliśmy powolnym krokiem w stronę wyjścia. Mnóstwo rodziców było ze swoimi pociechami. Większość zachowywała się jak moi rodzice, za to niektórzy wyglądali, jakby bali się stać obok swoich dzieci, a jeszcze inni, jakby robiło im się niedobrze na ich widok.

Zatrzymałam się gwałtownie, tak, że Isaak stojący za mną, wpadł na mnie naprawdę głośno przeklinając, za co został obdarowany karcącym spojrzeniem ze strony matki.

- Jaka ja jestem tępa, mój Boże - mruknęłam do siebie, po czym odwróciłam się w stronę brata, wystawiając rękę. - Daj mi swój telefon, proszę.

Periden House | Niall Horan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz