10. ,,Jest wspaniała"

4.3K 297 60
                                    




Cisza jeszcze nigdy nie była tak uciążliwa jak teraz. Sytuacja sprzed kilkunastu minut bez przerwy przewijała mi się w głowie. To tak jakby ktoś puścił film i bez przerwy włączał replay. Nasze milczenie mówiło wszystko. Poczucie winy, jakie odczuwałam w tym momencie było nie do zniesienia.

Wciąż siedzieliśmy ściśnięci przy szafkach. Żadne z nas nie odezwało się odkąd Walter zabrał Harry'ego. Wcześniej moje ciche łkanie zakłócało ciszę. Teraz łzy po prostu bezwiednie spływały mi po policzkach.

- Ulubiony kolor? - Głos Nialla był cichy i schrypnięty. Niemal wzdrygnęłam się, gdy go usłyszałam. Był niemalże jak krzyk.

- O czym ty do cholery mówisz? - spytałam wypowiadając wolno i dokładnie każde słowo.

Oparłam głowę o szafkę rzucając mu krótkie spojrzenie. Przed chwilą przyłapali naszego kolegę, a ten wyskakuje mi z jakimś kolorem.

No idiota.

- Musimy - zaczął odchylając głowę do tyłu - zostać tu przez jakiś czas. Dla bezpieczeństwa.

Jakby to coś wyjaśniało.

- I nie możemy porozmawiać o tym co się stało?

- Za wcześnie, Maddie - westchnął odwracając głowę w moją stronę. - Nigdy nie będę w stanie was odpowiednio przeprosić za to, co się stało.

- Nas? - spytałam marszcząc ze zdziwieniem brwi.

- Naraziłem cię na niebezpieczeństwo, gdyby to ciebie spotkało, to nie wiem... - nie dałam mu dokończyć. Patrząc na jego zbolały wyraz twarzy moja złość momentalnie wyparowała.

Ścisnęłam jego ramię, na znak, że jestem tu razem z nim. Nie mam zamiaru zadręczać go tą rozmową. Poczucie winy dostatecznie daje mu o sobie znać. Widzę to po nim. Nie chcę żeby się tak czuł. Każde z nas było świadome, że możemy zostać złapani. Poza tym, nie ma co tego roztrącać. Nie cofniemy tego, co się stało.

- Czarny - mruknęłam po krótkim zastanowieniu. Blondyn spojrzał na mnie z wdzięcznością. - Lub błękitny. - Dodałam po chwili.

Taki jak twoje oczy.

Wkraczał na niestabilne terytoriom, ale póki nie pytał o przeszłość, było dobrze.

- Co najbardziej w sobie lubisz? - spytał po chwili namysłu przyglądając mi się z uśmiechem. Wprawdzie nie należał on do najszczęśliwszych, ale to i tak zawsze coś.

- Co to za pytanie? - Zaśmiałam się cicho.

 - Z wyglądu, czy charakteru? - dodałam po chwili.

- Z wyglądu i nie waż się mówić, że nic. To będzie naprawdę słabe.

To było dość dziwne. Jeszcze przed chwilą siedzieliśmy pogrążeni w smutku, a teraz rozmawiamy jakby nic takiego nie miało miejsca. Zdobywamy się nawet na śmiech i uśmiechy. To niesamowite, jak człowiek próbuje odgarnąć od siebie poczucie winy i wszystkie złe emocje. Odpowiadając na banalne pytania, jestem w stanie zrzucić to wszystko na bok, mimo że z tyłu mojej głowy nadal jest obraz przerażonego Harry'ego. Wielka szkoda, że działa to tylko na chwilę.

Przestałam się nawet przejmować, tym, że teoretycznie nadal jesteśmy w niebezpieczeństwie i w każdej chwili ktoś może tu wparować. Zawsze może być też tak, że Harry nas wydał....

O czym ja w ogóle myślę? Może i jeszcze nie znam go najlepiej, ale mogłabym postawić miliony, na to, że chłopak nigdy by tego nie zrobił. Prędzej dałby sobie odciąć rękę niż miałby wydać przyjaciół - jeśli mogę nas tak w ogóle nazwać.

Periden House | Niall Horan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz