27. ,,Wszystko sprowadza się do jednej osoby"

3.8K 265 91
                                    




Pomieszczenie po raz kolejny wypełnił mój cichy chichot, który po chwili zmienił się w głośny śmiech. Niall również parsknął na mój kolejny wybuch, przez co jego ciepły oddech opatulił moją szyję. Co miałam poradzić na to, że dosłownie wszystko mnie łaskotało?

- Przestań, proszę - powiedziałam, nadal cicho chichocząc.

Tak naprawdę wcale tego nie chciałam i on doskonale o tym wiedział. Szyja zdecydowanie była moim czułym miejscem, a skubany świetnie to wykorzystywał.

- Mhm - mruknął niewyraźnie, składając kolejny pocałunek na mojej skórze.

Ręka blondyna wylądowała na mojej talii, a on nachylał się nad moją szyją raz za razem, składając na niej i jej okolicach drobne pocałunki. A ja po prostu szczerzyłam się jak głupia, bo cholera, to było naprawdę dobre.

- Zrobiłeś się strasznie dotykalski, wiesz? - spytałam, chwytając dłoń, która jak na mój gust,  znalazła się zbyt blisko piersi. 

Nie tak szybko, kochany.

- Powinnaś winić samą siebie - oznajmił, podpierając się na łokciach. Uniosłam w zaskoczeniu brwi na jego słowa. - Leżysz tu i wyglądasz tak... - wyjaśnił, wypalając dziury na mojej twarzy.

- Och, faktycznie, to wszystko wyjaśnia. - rzuciłam sarkastycznie.

Wpatrywał się we mnie w sposób, do którego nie przywykłam, ale widziałam to już wcześniej. Podobnie chłopak Jade* patrzył na nią. Równie intensywnie. Podobało mi się to. Pod tym spojrzeniem czułam się bezpiecznie i wyjątkowo. Z drugiej strony,  jednak ten błękit, przypominał mi o rozdziałach w moim życiu, o których wolałabym zapomnieć.

Porównywanie Nialla do Jamesa było czymś złym i nienawidziłam siebie za to, że w ogóle o tym pomyślałam.

- O czym myślisz?

- O niczym - powiedziałam od razu, na co chłopak spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym 'och, serio?'. - Chodzi o to, że... Po prostu coraz częściej myślę o tym, kto z jakiego powodu się tu znalazł. Zawsze miałam to całkowicie gdzieś, ale ostatnie rozmowy i sytuacje zmieniły mój punkt widzenia w wielu sprawach. - wymyślałam na poczekaniu.

Chodź to nie do końca było kłamstwem. Ostatnio coraz częściej przyłapywałam się na myśleniu o tym.

- Okej... - przeciągnął, marszcząc brwi. - Mów dalej. - poprosił, kładąc się bokiem i podpierając głowę na dłoni tak, aby było mu wygodniej.

- Bo widzisz, to tak naprawdę jedna z tych ważniejszych rzeczy, których o sobie nie wiemy. To jest jak temat tabu, którego żadne z nas nie chce ruszyć - zaczęłam, wlepiając wzrok w jego dłoń, która kreśliła wzorki na mojej. - I nie mogę nic poradzić, że czasami naprawdę się tego boję. Boję się, że mogłoby się okazać, że ty i Harry robiliście coś naprawdę okropnego. Coś, po czym nie potrafiłabym już spojrzeć na was, a w szczególności na ciebie tak samo. - wyjaśniłam, dotykając w zamyśleniu opuszkami palców jego policzek. - Wiem, że to okropnie głupie, nie zrobilibyście czegoś aż tak złego, żebym nie mogła na was patrzeć. Ale sam przyznałeś, że jesteś tu z bardziej 'przestępczych' powodów, a moja ciekawość czasem bierze górę.

Niall pokiwał w zamyśleniu głową, patrząc nieobecnie na jakiś punkt ponad moim ramieniem.

- Co masz na myśli mówiąc "aż tak złego"?

- Emm, no nie wiem... Torturowanie kogoś, porwanie lub handlowanie narkotykami, czy coś w tym stylu - wyjaśniłam, spinając się na samą myśl o tym.

Periden House | Niall Horan ✓Where stories live. Discover now