21. ,,Jesteś nowa?"

3.4K 262 69
                                    

- Kochaniutka, potrzebujesz czegoś jeszcze?

Pani Bruce położyła rękę na moim ramieniu, które było przykryte grubym kocem, jednak widząc moje spojrzenie szybko zabrała dłoń.

- Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego nie mogłam zostać na dole? - mój głos był cichy i nadal ochrypły od ciągłego krzyku. Brawo Maddie, trzeba było się bardziej wydzierać.

Sądząc po jej minie, była zachwycona, że wreszcie raczyłam coś powiedzieć. Podczas minionej godziny nie byłam raczej zbyt rozmowna.

- To tylko parę dni...

- Mam to gdzieś. Źle się tutaj czuje. Jest pani naprawdę beznadziejnym psychologiem, skoro uważa, że tak będzie lepiej. Tak się składa, że będzie dokładnie na odwrót.

- Nie prosiłam, abyś zaczęła oceniać moje kwalifikacje zawodowe, Madeline- powiedziała nieco twardszym głosem, podchodząc do drzwi. - Zostaniesz tutaj, czy tego chcesz, czy nie. To rozkaz z góry, więc jeśli chcesz dyskutować, mogę zawołać odpowiednie do tego osoby.

- Obędzie się bez - odburknęłam ciaśniej zawijając koc. Jeszcze rozmowy z Bensonem mi brakowało. Nie, dzięki.

- Jeśli przez te parę dni to się nie powtórzy, to wrócisz z powrotem na swoje piętro, obiecuję. Pamiętaj, że i tak masz lepsze warunki od pozostałych. - Jej głos odrobinę złagodniał i obdarzyła mnie swoim firmowym, wyćwiczonym uśmiechem. - Leki, które ci dałam, są odrobinę silniejsze, dlatego możesz się dziwnie poczuć.

Patrzyłam, jak ostatni raz omiata spojrzeniem pomieszczenie, a później wyszła, zostawiając mnie samą.

Opadłam na łóżko z głośnym westchnięciem. Jak jeszcze godzinę temu, wręcz dusiłam się z gorąca, tak teraz było mi przeraźliwie zimno. Podniosłam się na ramionach, tak, aby łatwiej było mi chwycić kubek z ciepłą herbatą, o którą prosiłam.

Biorąc małego łyka, jeszcze raz zeskanowałam pokój. Nie był to szczyt marzeń, ale było zdecydowanie ładniej niż u mnie. Ściany miały kremowy kolor i wisiało na nich kilka ramek ze zdjęciami. Łóżko, na którym leżałam, stało w rogu pomieszczenia. Materac był półtwardy i zdecydowanie znacznie wygodniejszy, niż ten w moim pokoju. Zaraz obok, znajdowała się niewielka szafka nocna z ciemnego drewna, a na przeciwko niej duże, solidne biurko z tego samego tworzywa. Oprócz tego była jeszcze szafa i mnóstwo dodatków, które sprawiały, że w pomieszczeniu było niezwykle przytulnie. Pani Bruce, naprawdę musi mi ufać, skoro udostępniła mi jeden ze swoich dwóch pokoi. Podziwiam tą kobietę, że zdecydowała się mieszkać w takim miejscu.

Mimo że, pokój był znacznie lepszy od mojego, za nic nie chciałam tu zostać. Trzecie piętro było czymś potwornym. Przez te parę dni, w których byłam zmuszona tam siedzieć, nie mam zamiaru opuszczać tego pomieszczenia. Z wyjątkiem łazienki, oczywiście. Osoby, które tu były, nie miały nic do stracenia. Nie spotkało ich nic gorszego, więc nie zawahali się przed zrobieniem czegoś głupiego. Przynajmniej tak mi się wydawało. W każdym razie, nie podobała mi się perspektywa wpadnięcia na kogokolwiek.

W dodatku byłam tam całkowicie sama. Nie było Harry'ego ani nikogo, kogo bym znała lub chociaż kojarzyła. Chociaż nie byłam pewna, czy chciałabym teraz spotkać kogokolwiek z drugiego piętra. Wszyscy obserwowali mnie w tym żałosnym wydaniu. Spaliłabym się ze wstydu, gdy stanęłabym z nimi twarzą w twarz. Uh, to takie upokarzające.

Periden House | Niall Horan ✓Where stories live. Discover now