25. ,,Chcę spróbować"

3.7K 261 33
                                    




Zatraciłam się w nim. Dogłębnie. W jego miękkich ustach. W pocałunku, którego żadne z nas nie chciało przerwać. Jedyne na czym mogłam się skupić to wargi, dociśnięte do moich i dłonie, błądzące po moich plecach i ramionach. Nic w tym momencie nie było równie odpowiednie. Równie właściwie. Wszystkie wątpliwości ulotniły się wraz z zetknięciem naszych ust.

Byliśmy delikatni, ale namiętni. Czuli, ale stanowczy. I było mi z tym dobrze. Może nawet zbyt dobrze.

Dlatego, gdy odsunęliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza, z moich ust wydobył się cichy jęk niezadowolenia. Trzymałam go przy sobie, bałam się, że zaraz zniknie, a to wszystko okaże się snem, zbyt pięknym, aby mógł być prawdziwym.

- To było... zdecydowanie lepsze niż słowa - szepnęłam, starając się unormować oddech.

- Zdecydowanie. - mruknął lekko ochrypłym głosem, który swoją drogą był niezwykle seksowny. Oparł czoło o moje, a dłońmi sunął po moim ciele, aż dotarł do policzków, które głaskał w kojący sposób.

- Dlaczego? - zadałam pytanie, które wydawało się być w tym momencie najbardziej odpowiednie.

- Chyba... - zaczął, przenosząc dłonie z moich policzków na szyję - zakochuję się w tobie, Mads.

Te słowa słowa w jego ustach brzmiały tak dobrze. Szczególnie, gdy były skierowane w moją stronę. Wydawały się nierealne. Ale nie, to się działo. Naprawdę. Teraz. Niall Horan właśnie powiedział, że się we mnie zakochuje. A ja wręcz skakałam w duchu ze szczęścia, bo cholera - byłam w nim absolutnie zakochana.

- I co masz zamiar z tym zrobić?

- To zależy, na ile mi pozwolisz.

Uśmiechnęłam się delikatnie, odsuwając się na kilkanaście centymetrów. Niall chwycił moje dłonie, nie spuszczając ze mnie spojrzenia ani na sekundę. Wesołe ogniki tańczyły w jego oczach, a ja wiedziałam, że jest równie szczęśliwy jak ja. Co ostatnio nie zdarzało się zbyt często.

- Jak to powiedziałeś, zakochuję się w tobie. Cholernie się w tobie zakochuję. I jestem okropnie szczęśliwa, że wreszcie to z siebie wydusiłam.

Naprawdę byłam. Czułam, jakbym zrzuciła z ramion jakiś ciężar.

Blondyn uśmiechnął się jeszcze szerzej - jeśli to w ogóle możliwe - na moje słowa. To był najpiękniejszy i najszczerszy uśmiech jaki widziałam, przysięgam.

- Jeszcze raz tak strasznie cię przepraszam...

- Shh - przerwałam mu, przykładając palec do ust. - Nie rozmawiajmy już o tym więcej, proszę. Jesteśmy tu i teraz. To ważniejsze i zdecydowanie przyjemniejsze. - powiedziałam. - Ale, Boże, jesteś taki głupi jeśli myślałeś, że to będzie dobre rozwiązanie, przysięgam. - zaśmiałam się cicho, a chłopak po chwili do mnie dołączył.

Śmialiśmy się z sytuacji, która prawie zabiła naszą relację. Ale cóż, w tym momencie wszystko było zabawne, radosne i cholernie pozytywne. Miałam tylko nadzieję, że pozostanie tak już na długo. Że razem z Niallem przebrniemy przez Periden House, najszczęśliwiej, jak tylko się da.

Jeśli w ogóle zdecydujemy się być razem, a cholera, mam nadzieję, że on chce tego równie mocno jak ja.

Zdawałam sobie sprawę, że wszystkie pozytywne emocje, jakie teraz odczuwałam w końcu się ulotnią. Taka jest kolej rzeczy. Mogłam mieć tylko nadzieję, że będą wisiały między nami jak najdłużej.

Periden House | Niall Horan ✓Where stories live. Discover now