18. ,,Witam w nowym domu, aniołku"

3.5K 257 20
                                    





*Piszę to po raz trzeci i ostatni (żeby nie było żadnych nieporozumień). Rozdziały w formie retrospekcji będą pisane ZAWSZE w czasie teraźniejszym. Chcę, aby się wyróżniały i od samego początku miałam je napisać tak, a nie inaczej. Dziękuję za uwagę i miłego czytania xx*

Osiem miesięcy wcześniej.

03.02

Krzyk przechodzi we wrzask. Wrzask w ryk, który jest jedynym dźwiękiem w pomieszczeniu. Nie wiem, ile czasu minęło. Parę minut? Godzin? Dzień? Dwa? Wiem tylko, że wystarczająco, abym zdarła gardło i opadła z sił. Głowa pulsuje mi od wrzasku, a mięśnie palą niemiłosiernie.

- Pomocy. Błagam. - szepczę, opierając głowę o wilgotną ścianę, choć wiem, że nie ma szans, aby ktokolwiek mnie usłyszał.

Ledwo widzę swoje dłonie w panujących tu ciemnościach. Jestem za to w stanie określić rozmiar pomieszczenia - jest przeraźliwie małe. Siedzę z plecami przyciśniętymi do ściany, a gdy prostuję nogi, jestem w stanie dotknąć stopami kolejną. Czuję pod palcami piach i drobinki szkła, a w rogu leży odrobina siana, które porozrzucałam w trakcie amoku.

Kolejna fala szlochu wstrząsa moim ciałem. Dłonie wkładam pod uda, chcąc chodź trochę zahamować ich drżenie.

Ktoś sobie ze mnie żartuje. 

To tylko urodzinowy żart. 

Zaraz ktoś przyjdzie i zaprowadzi mnie na świetną imprezę niespodziankę.

Trzymam się tej myśli, która z każdą sekundą zdaje się blednąć na tle innych.

Zamykam oczy i staram się zapanować nad oddechem licząc od dziesięciu w dół. To zawsze pomagało, więc czemu, do cholery, nie działa tym razem? Czuję, że nie mam kontroli nad swoim ciałem. Każdy ruch zdaje się być nagły, niekontrolowany i nierealny. Wszystko jest jednocześnie wolne i szybkie. Głośne i ciche.

Łapię się za głowę i kręcę ją szybko, jakbym chciała pozbyć się tego wszystkiego, co mnie otacza. Wbijam w czaszkę długie paznokcie i chowam głowę między kolanami. A potem wrzeszczę. Głośno. Po raz ostatni.

Zostaję w tej pozycji dopóki do moich uszu nie dociera szmer, a zaraz potem otwieranie zamka.

A potem już wiem, że to nie żart. To cholerna prawda. Przerażająca rzeczywistość.

Smuga światła oświetla osobę stojącą w drzwiach. Przystojny 'taksówkarz' nagle staje się w moich oczach najobrzydliwszym człowiekiem na ziemi. Brzydzę się jego chorego uśmiechu. Dłoni, z których oberwałam. I łudząco niewinnych, pięknych niebieskich oczu, które teraz stały się ciemne, niczym wzburzony ocean. Oczu, które stały się moim największym koszmarem.

- Witam w nowym domu, aniołku.

Kulę się jeszcze bardziej na dźwięk głębokiego, zachrypniętego głosu. Nie wiem, co zrobi, gdy się odezwę, czy choćby na niego spojrzę. Strach paraliżuje każdą komórkę mojego ciała, sprawiając, że za nic nie mogę się ruszyć.

Co chce zrobić? Sprzedać mnie? Zgwałcić? Gdyby chciał, raczej zrobiłby to wcześniej. Wiem jedno - ten psychol nie ma dobrych zamiarów.

- Spójrz na mnie, aniołku - słyszę jego szept. Czuję, że się zbliża, ale strach jaki mną owładnął, nie pozwala na choćby zerknięcie w kierunku mężczyzny.

- Powiedziałem spójrz na mnie! - pomieszczenie wypełnił ostry krzyk. Ręka mężczyzny zaciska się na moim ramieniu, a za chwilę czuję szarpnięcie, które sprawia, że natychmiast podnoszę się z ziemi. - Nie martw się, ślicznotko, nauczymy cię słuchać.

Periden House | Niall Horan ✓Where stories live. Discover now