Znaleziona | ✔

By x_misia_x

241K 12.2K 866

Pisałam tą książkę w wieku 13 lat, wiec nie jest ona dobra, jednak mam do niej lekki sentyment, dlatego jej n... More

Prolog
2. SMS od nieznajomego
3. O co w tym wszystkim chodzi?
4. Następna wiadomość
5. Musimy już iść
6. Spokojnie
7. Rekin
8. Will
9. Dość tajemnic
10. Zachwyt
11. Łzy
Święta Bożego Narodzenia
12. Kiedyś
13 (1). Czas zacząć
13 (cz.2) Trening
14. Drugi żywioł
15. Ja to mam szczęście...
16. Pytania i brak odpowiedzi
17. Postanowienia
18. Bunt
19. Erick à la dr. Dundersztyc i nowe postanowienia
20. Rodzeństwo
21. Rozmowa z Liv
22. Kłopoty
23. Kłamstwo
24. Rozmowa
25. Organizacja
26. Prawie ją zabiłam...
27. Wspomnienie
28. Zakochałam się
29. Jeziorko
30. Rycerz od siedmiu boleści
31. Niespodzianka
32. Kim jesteś?
33. Co zrobiłeś?
34. Isabel
35. Problem
36. Umowa
37. 70% wody
38. Olivia
39. Złote nici
40. W.I.T.C.H.
41. Tłumacz się...
WIGILIA
42. Wujek Stefan
43. Znowu on
44. Zmiany nastroju
45. Kocham Cię
46. Nie będziesz sama
47. Jesteś pewna?
48. Idę po ciebie, mamo
49. Kajdanki
50. Koniec
2 CZĘŚĆ
No hej

1. Strużka wody

12.1K 438 186
By x_misia_x

Siedzę na lekcji matematyki i patrzę tępo w zegarek wiszący na ścianie. Lekcję się dopiero zaczęły a połowa klasy albo śpi na ławkach albo robi inne rzeczy nie związane z matematyką. Patrzę na starszego mężczyznę, pana Wood'a. Mówi dalej próbując wytłumaczyć nam zadania. Niestety nikt go nie słucha. Nawet ja. Wadą pana Wood'a jest to, że nie potrafi sprawić, żeby matematyka była ciekawym przedmiotem.

Z racji tego, że siedzę przy oknie spoglądam na zewnątrz. Widzę, że dzisiaj zaczął sypać lekko śnieg. No cóż, na pogodę nic nie poradzisz. Niestety na dworze jest zimno, ale co się dziwić w końcu jest połowa stycznia. Kiedy czuję jak ktoś potrząsa mnie za ramię odwracam głowę. Okazuje się, że to Liv. Unoszę pytająco brwi.

- Za dwa tygodnie twoje 18 urodziny. Co masz zamiar robić? - pyta jakbyśmy właśnie nie siedziały na lekcji tylko piłyśmy kawę.

- Nie wiem - odpowiadam zgodnie z prawdą. Spogląda na mnie jakbym miała dwie głowy.

- Jak to nie wiesz? - pyta - Kobieto, przecież to twoje OSIEMNASTE urodziny - dodaje specjalnie podkreślając słowo "osiemnaste". Wzruszam tylko ramionami.

- No i? - pytam. - Nie wiem, może ciebie zaproszę i będziemy oglądać jakiś film albo...

- Zrobimy imprezę - powiedziała uradowana przerywając mi.

- Ale...

- No weź... Nic się nie martw. Pomogę ci urządzić imprezę. Załatwię wszystko a ty tylko będziesz musiała na nią przyjść - dodaje szczerząc się. Szczerze to zastanawiam się nad tym, w końcu nie jestem osobą, która chodzi na imprezy co tydzień.Co ja gadam. Przecież ostatni raz byłam jakieś pół roku temu za namową Olivii. I nie za bardzo mi się podobało.Był to pierwszy i ostatni do tej pory raz.

Ale w sumie... to moje osiemnaste urodziny a to jest coś. Chyba raz mi nie zaszkodzi...

Kiedy sama biję się z myślami, Olivia patrzy na mnie wyczekująco cała szczęśliwa. Wzdycham.

- Okej - mówię i po chwili czuję jak Liv mnie przytula prawie łamiąc mi żebra. Puszcza mnie dalej z uśmiechem na twarzy. Później staje się skoncentrowana i od razu wiem, że zaczyna już wszystko planować.

Przypominam sobie o lekcji kiedy Pan Wood wali ręką w ławkę jakiś chłopaków z klasy. Na chwilę wszyscy się uspokajamy ale nie trwa to długo. Po 10 minutach słyszymy dzwonek i zaczynamy się zbierać do drzwi. Wyszłam z Olivią i poszłyśmy do naszych szafek odłożyć książki.

Patrzę na plan lekcji. Okazuje się, że następna lekcja to Historia. Uśmiecham się lekko, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych lekcji. Bardzo ciekawi mnie życie jakie było przed telefonami i internetem , rzeczami które w naszych czasach są niezbędne.

Kiedy byłyśmy już pod salą dostałam SMS'a. Od mamy.

Mama: Skarbie, muszę coś załatwić będę w domu wieczorem. Jak przyjdziesz odgrzej sobie obiad.

Westchnęłam. Zawsze tak jest. Kiedy mama przyjeżdża nie ma czasu na nic tylko praca. Zobaczymy za ile będzie musiała znowu wyjechać. Odpisałam tylko "Ok" i wraz ze dzwonkiem weszłam do klasy na lekcję.

***

Po lekcjach razem z Liv wyszłam na parking przed szkołą. Od razu zauważyłam czarnego Jeepa. Odwróciłam się szybko do Olivii.

- Ej! Może wpadłabyś do mnie. - powiedziałam. Popatrzyła na mnie pytająco.- Nie ma mamy w domu no i może oglądnęłybyśmy jakiś film...

- Pewnie - odpowiedziała z uśmiechem. Odwzajemniłam jej gest i obie poszłyśmy do auta. Olivia mieszka niedaleko od szkoły więc nie potrzebuje jeździć do niej samochodem. Wsiadłyśmy do tyłu i przywitałyśmy się z Markiem.

- Jak było w szkole ?- zapytał kierowca. Na szczęście nie dopytywał się czemu Liv też jedzie. Znał odpowiedź.

- Fajnie! - odpowiedziała mu od razu Livi. - Dostałam pałę z klasówki z biologi i umówiłam się na randkę z fajnym facetem. - zaczęła opowiadać. Na ostatnie słowa kąciki ust Marka podniosły się lekko. Taa, Liv co jakiś czas umawia się z chłopcami i zawsze mówi, że są fajni. Dopóki się jej nie znudzą. Stajemy na światłach, a ja odwracam głowę w stronę szyby. Zauważam, że obok nas stoi taki sam model auta, które dzisiaj widziałam przed szkołą. Patrzę na szybę kierowcy i zauważam, że uważnie mi się przygląda. Kiedy orientuje się, że na niego patrze odjeżdża z piskiem. A najdziwniejsze było to, że miał czerwone. Marszczę brwi.

Z powrotem spoglądam na Marka który dyskutuje o czymś z Liv. Po 10 minutach jesteśmy już przed moim domem. Mark otwiera bramę pilotem i wjeżdżamy na podjazd.

Kiedy wchodzimy do domu od razu idziemy do kuchni. Otwieram lodówkę i wyciągam spaghetti. Nakładam dwie porcje i podgrzewam. W tym czasie Livi wyciąga sztućce i podaje mi. Po chwili idziemy usiąść przy stole i zaczynamy jeść.

- Słyszałaś dzisiaj, że Chris zerwał z Britany? - powiedziała Olivia. Popatrzyłam na nią. Przez chwilę przypominałam sobie kto to jest Chris. A, no tak. Jeden z członków drużyny koszykarskiej w naszej szkole. A Britany? Szkolna dziwka. Z każdym była. No oczywiście ten każdy musiał być popularny. Westchnęłam.

- No i? - spytałam mało zainteresowana. A Olivia prawie wypluła jedzenie z buzi.

- Jak to no i? Przecież to jest coś. Dzisiaj była wielka afera, ponieważ Chris zrobił awanturę Britany, żeby się od niego odkleiła, bo on jej nie chce. A ona cała zawstydzona powiedziała mu, że jest słaby w łóżku na co on zaczął się denerwować i gdyby nie jego koledzy z buźki Britany mogłaby być plama. - odpowiedziała. Ta, miała rację. Każdy wiedział, że Chris nie panuje nad swoją agresją. Podobno kiedyś siedział na odwyku za to. Ale mnie to za bardzo nie interesowało.

Popatrzyłam obojętnie na przyjaciółkę i wzruszyłam ramionami. Ona tylko uniosła brwi do góry. Wstałam od stołu i zaniosłam pusty talerz do zlewu. Wyjęłam sok z lodówki i nalałam do dwóch szklanek. Jedną podałam Liv. Podniosłam szklankę do ust i zastanowiłam się co tym razem wypadło mamie, że nie mogła dzisiaj być. Najgorsze było to, że kiedy wróciła do domu obiecała, że tym razem spędzimy więcej czasu razem. Westchnęłam i obróciłam się do przyglądającej mi się przyjaciółki. Podniosłam jedną brew pytająco do góry. Ona pokręciła tylko głową i odstawiła szklankę. Podeszła do kanapy, usiadła i wzięła pilota do rąk szukając jakiegoś fajnego filmu. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Znalazła jakiś film ale nie włączała go. Nagle obróciła się do mnie.

- Wiem, że jesteś smutna, że twoja mama nie mogła spędzić trochę czasu z tobą, no ale hej!Zapomnij na chwilę o tym bo ja tu jestem i mam zamiar cię rozbawić, żebyś o tym zapomniała - powiedziała uśmiechając się szeroko. Od razu odwzajemniłam uśmiech i posłuchałam rady przyjaciółki i zaczęłam się dobrze bawić oglądając film.

Około 22.00 Livi mnie zostawia a ja idę do swojego pokoju. Biorę szybki prysznic i kładę się spać. Niestety nie moge zasnąć, więc po 10 minutach przekręcania się z boku na bok wstaję i idę na dół do kuchni. Nalewam sobie szklankę wody i siadam przy stole. Wpatruję się tępo w szklankę z wodą stojącą na przeciwko mnie. Jestem zła na mamę, że znowu gdzieś pojechała choć powinnam była się już przyzwyczaić, że nigdy nie dotrzymuje obietnic. A miałyśmy dzisiaj spędzić cały dzień razem. Wzdycham. Czemu nie mogę mieć normalnej rodziny tak jak Olivia. Nie ja muszę mieć matkę pracoholiczkę a taty w ogóle nie znam. Nawet jego imienia. Patrzę się na wodę w szklance i nagle nie wiadomo skąd mam pomysł, żeby ruszyć palcem. Taka zabawa z dzieciństwa. Jak byłam mała to udawałam, że mam jakieś super moce. Tak, wiem. Za dużo bajek.

Więc ruszam palcem dla zabawy... ale to co widzę szokuje mnie. Strużka wody zaczyna płynąć w górę jakby szła za moim palcem. Szybko opuszczam rękę a woda znowu ląduje w szklance. Patrzę na to zszokowana. Ale jak ? Patrze się w okół siebie jakbym mogła znaleźć odpowiedź. Niestety widzę tylko pusty salon. To musiało mi się przewidzieć,pomyślałam. Potrząsnęłam głową jakby mi to miało pomóc i spojrzałam na szklankę. Przecież to niemożliwe.

Marszczę brwi. Patrze na swoje ręce i znów na szklankę. Wyciągam dłoń ku niej i podnoszę ją powoli do góry ale nic się nie dzieje. A jednak przewidziało mi się. Ale kiedy już opuszczam rękę znowu strużka wody idzie do góry. Patrzę zdezorientowana. Podnoszę rękę jeszcze wyżej a woda idzie w górę. Opuszczam rękę i szczypie się w ramie. Ała ! Nie to jednak nie sen. Znowu wyciągam rękę i próbuję unieść wodę w górę. Ta idzie za moją ręką. I kiedy chce ją przenieść na bok poza szklankę woda po prostu spada. Super teraz muszę to wytrzeć. Poszłam więc po szmatę i wytarłam plamę. Powtarzam znowu czynność i tym razem wynoszę wodę poza szklankę ale szybko ją opuszczam słysząc głos otwieranych drzwi.

Odwracam się w tamtą stronę i widzę mamę w drzwiach. Ona przygląda mi się z zaciekawieniem. Szybko w staję i biore ścierkę i znowu wycieram plamę.

- Wylałam wodę - tłumaczę mamie. Odnoszę ścierkę i wracam do salonu gdzie mama siedzi przy stole. Jestem na nią zła za dzisiejszy dzień więc kiedy chce coś powiedzieć przerywam jej szybko.

- Ja już pójdę spać. Jutro muszę być wyspana mamy jakiś test. I w dodatku jest późno. - dodaję i okazuje się to prawdą. Patrzę na zegarek i dziwie się, ponieważ jest już 23.15.

Nie czekając na odpowiedź mamy idę szybko do swojego pokoju. Słysze jeszcze jej zrezygnowane westchnienie. Wchodze do pokoju i zamykam drzwi na klucz. Kładę się spać i rozmyślam nad sytuacją w salonie. To bardzo DZIWNE. Przecież to jest niemożliwe. Próbuję sobie wmówi. Taa, jasne to ciekawe co się wcześniej stało, mówi moja podświadomość. Kręcę głową i kładę się spać. Po kilku minutach już śpię.

___________________________________

Hejo!

Dzięki za przeczytanie!

Jak się podobało to głosować i komentować!!

A historia się już rozkręca. :D






Continue Reading

You'll Also Like

18.8M 564K 41
Co, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdu...
150K 10.3K 35
Diana, jest córką boga Dragona i ludzkiej kobiety Esme. Pomimo oczekiwań ojca, nie odziedziczyła po nim mocy. Lecz miała sekret, którego nikt nie zna...
304K 23.3K 35
Pisane w roku: 2017/2018 Piąty Element (boy x boy) Niektórzy z ludzi na świecie mają dar panowania nad żywiołami, a Matka Natura wybiera im swojego p...
329K 23.8K 50
Lucy jako mała dziewczynka, musi uciekać od okrutnej matki, gdy dowiaduje się od babci, że wszystkie jej bajki o istotach nadprzyrodzonych są prawdzi...