44. Zmiany nastroju

2.7K 164 10
                                    

Miał wyjść inaczej ale cóż... 😅

Co do tego opowiadania... dopiero się uczę pisać i wiem, że nie jest to coś super ekstra cudownego, niestety 😟 Ale będę się starać, żeby było przynajmniej trochę lepsze... 😉

Wiem też, że w sumie dziwnie napisałam o miłości Willa i Kathie, ale tego już nie zmienię... trudno, można zakochać się w kimś w ciągu kilku dni 😂
Uznajmy że to całkiem normalne...

A co do drugiej części, będzie jeśli tylko chcecie 😉
Wtedy postaram się to wszystko lepiej napisać ale czy mi wyjdzie to zobaczymy 😅

Dziękuję za wszystkie głosy, wyświetlenia i komentarze pod rozdziałami bo to jest coś cudownego i w życiu nie wierzyłam że uda mi się zajść tak daleko, ale to w sumie dzięki wam bo to wy chcecie to czytać 😙

Dobra, rozpisałam się trochę, wybaczcie 😂

***

Wchodząc do pokoju nie wiedziałam czego się spodziewać. Ani kogo. Mogli być tam wszyscy albo tylko jedna osoba. Popatrzyłam jeszcze raz na Olivie, która wzięła głęboki oddech i popchnęła drzwi.

Rozglądnęłam się po pomieszczeniu i spojrzałam na Magdę, która stała przed nami z założonymi rękami. Obok niej znajdował się mój wujek a za nimi, na łóżku, siedziały dziewczyny. Will usadowił się na rogu biurka, które tu stało a Jack siedział na ziemi oparty o ścianę. Każdy w pomieszczeniu spoglądał raz na mnie raz na Liv.

- Jeśli mi nie wytłumaczycie co tu się dzieje i czemu wujek Kathie jednak żyje to wychodzę i zabieram ze sobą moją przyjaciółkę – pierwsza odezwała się Olivia patrząc na wszystkich groźnym wzrokiem. Też chciałam się dowiedzieć tego wszystkiego ale moje myśli ciągle kręciły się w okół nieznajomego i jego wiedzy na temat mojej mamy. Kładąc rękę uspokajająco na ramieniu Liv odezwałam się.

- Czy wiecie już gdzie jest moja mama? – spytałam patrząc na dwójkę dorosłych. Magdalena uniosła zdziwiona brwi ale szybko na jej twarz powrócił poprzedni wyraz twarzy.

- Pracujemy nad tym – odpowiedziała krótko a ja zmarszczyłam brwi.

- Co, proszę? – spytałam nie do końca rozumiejąc.

- Powiedziałam, że pracujemy nad tym – odpowiedziała tym razem głośniej. Czy ona sobie ze mnie żartuje? Will widząc to, że zaczynam się złościć, wstał.

- Jaja sobie robisz? – zapytałam i zrobiłam krok w jej stronę. Z moich oczu można było wyczytać tylko jedno - złość. – Po pierwsze... co się stało z zasadą „mówimy sobie wszystko"? A po drugie... pracujecie? To znaczy, że dalej nie wiecie gdzie jest moja mama!? Co wy do cholery robicie?! – sama nie wiem kiedy zaczęłam krzyczeć. Teraz stałam niecały metr od Magdaleny i wujka. Kątem oka zauważyłam, że Jack i Will stali niedaleko. Potrzasnęłam głową. – Co wy dokładnie robicie? Jak jej szukacie? Macie jakieś sposoby czy ciągle kręcicie się w kółko?

- Kathie... - powiedział mój wujek ale widząc moje spojrzenie, które mu posłałam szybko zamilkł.

- Uspokój się – powiedziała twardym głosem Magdalena – nie muszę ci się z wszystkiego tłumaczyć. Powiedziałam, że ci wszystko wytłumaczę co ma wspólnego z tobą a nie, że wszystko ci powiem – pokręciła głową a ton jej głosu zdenerwował mnie jeszcze bardziej.

- Moja mama ma coś wspólnego ze mną – powiedziałam cicho. Czułam jak moc zaczyna we mnie wibrować a dłonie aż świerzbią, żeby ją wypuścić. Zrobiłam jeszcze jeden krok w jej stronę i teraz dzieliło nas kilka centymetrów. – Więc albo zaczniesz odpowiadać na wszystkie moje pytania albo...

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz