49. Kajdanki

2.6K 150 0
                                    

Przedostatni rozdział 😰
Nie mogę w to uwierzyć...
Historia się już kończy 😢
DZIĘKUJĘ za wszytko 💕
Jesteście najlepsi 😙

Ps. Za pół godziny pojawi się ostatni rozdział 🤗

***

Obudził mnie potworny ból głowy. Przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem i czemu się tu znalazłam.

Dopiero po chwili wszystko wróciło do mnie. Rozglądnęłam się po ciemnym pomieszczeniu, w którym się znalazłam. Leżałam na łóżku, a w pokoju nie było nic innego oprócz dwóch par drzwi.

Próbowałam wstać, ale zostałam pociągnięta z powrotem. Uniosłam wzrok w górę i spojrzałam na kajdanki, którymi byłam skuta z łóżkiem.

Potrząsnęłam rękami kilka razy, ciągnąc za kajdanki, ale te nie chciały puścić. Za to wydały z siebie głośny dźwięk, na który się skrzywiłam, ponieważ w głowie odczułam ból.

Zamarłam. W korytarzu, za drzwiami rozbrzmiały kroki.

Zaczęłam się ponownie szamotać, ale gdy zobaczyłam, że klamka idzie na dół, usiadłam na tyle na ile pozwalało mi urządzenie i patrzyłam przed siebie.

Drzwi się otworzyły, a ja otworzyłam oczy ze zdziwienia. To ten chłopak sprzed kilku dni! Ten, który był w moim pokoju jak się obudziłam.

Spojrzał w moją stronę i zapalił światło, na co zmrużyłam oczy. Gdy je ponownie otworzyłam, uśmiechnął się chytrze.

- Wreszcie się księżniczka obudziła – powiedziała a ja zmrużyłam oczy, tym razem ze złości. Uśmiechnął się jeszcze bardziej widząc moje próby uwolnienia się – Możesz próbować, naprawdę powodzenia – zaśmiał się – widzisz, szybko się nie uwolnisz – zaczął do mnie podchodzić.

Szybko zamknęłam oczy skupiając się, ale... nic nie wyczułam. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.

- Ou – zatrzymał się w miejscu i roześmiał głośniej – tutaj twoje moce nie działają – zacmokał – Więc się nie uwolnisz... widzisz, kajdanki działają jak powinny – dodał a moje serce stanęło w miejscu. Gdzie jest Magdalena i reszta?

Nie panikuj, pomyślałam. Na początek trzeba się pozbyć tych durnych kajdanków. Spojrzałam na niego z pogardą.

- To jak Erick chce mnie wykorzystać? – zapytałam cicho – przecież z kajdankami, nie będę miała jak mu pomóc – dodałam. Jak oczekiwałam nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

- Widzisz... - na jego twarzy ponownie pojawił się uśmiech – tu jest potrzebna Izabel...

Słysząc imię mojej mamy zaczęłam się jeszcze bardziej wyrywać, nie zważając na ogromny ból w ręce. Patrzył na mnie rozbawionym wzrokiem.

Odwrócił się w stronę drzwi, w momencie gdy do pomieszczenia weszła jeszcze jedna osoba. Była to młoda kobieta. Brunetka, szczupła, wyglądająca na maksymalnie 25 lat. Jedynie co ją wyróżniało, była ogromna blizna ciągnąca się od kącika ust, przez cały policzek i kończąca się na prawym uchu.

Spojrzała twardo na chłopaka, prychając.

- Masz zabrać ją do Ericka. Ma jej włos z głowy nie spaść, inaczej pożałujesz – mówiąc to wyszła. Miła, nie ma co, pomyślałam.

Chłopak podszedł do mnie i niezbyt delikatnie pociągnął mnie w swoją stronę. Szkoda, że zapomniał o kajdankach, które w dalszym ciągu były przyczepione do rury, obok łóżka.

Syknęłam na ból i posłałam chłopakowi wrogie spojrzenie. Ten tylko prychnął i wyciągnął z kieszeni kluczyki. Po chwili mogłam już ruszyć rękoma, ale kajdanki dalej pozostały na moich nadgarstkach.

Znaleziona | ✔Where stories live. Discover now