34. Isabel

3.3K 214 4
                                    

Taaa... jakiś słaby mi się wydaje 😅
Ale jest, choć krótki 😉
Szkoła mnie kiedyś wykończy więc mam nadzieję, że ogarnę wszystko na tyle żeby rozdziały pojawiały się codziennie 🤗

***

*Mama Kathie – Isabel*

Obudziło mnie otwieranie drzwi. Usiadłam na łóżku, które było niewygodne. Nie spałam od dwóch dni, więc pewnie padłam już ze zmęczenia. Próbowałam ruszyć ręką. Szarpnęłam i usłyszałam dźwięk kajdanków. Cholera.

Spojrzałam na powrót na drzwi i zobaczyłam osobę, którą kiedyś bardzo kochałam a teraz nienawidziłam całym sercem. Posłał mi kpiący uśmiech. Szarpnęłam jeszcze raz.

- Oj – mlasnął językiem – nie radził bym, bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę, kochana Isabel – zaczął podchodzić bliżej a ja odsunęłam się na tyle na ile pozwalała moja pozycja. Podszedł do mnie i dotknął dłonią mojej twarzy. Odsunęłam ją od jego dotyku. Na ten gest zabrał rękę i spojrzał na mnie wrogo – dobrze, skoro nie chcesz współpracować to muszę użyć innych metod – złapał mój podbródek w dłoń i podniósł moją twarz tak, żebym na niego patrzyła – Mów gdzie jest nasza córka – kiedy nie odpowiadałam wzmocnił uścisk – MÓW !

Poczułam ból w policzku. W moich oczach pojawiły się łzy ale ciągle milczałam. Miałam nadzieję, że dzieci są bezpieczne. Byłam pewna, że są z Magdaleną a to znaczyło, że Kathie jest bezpieczna i zostanie wyszkolona. Byłam też pewna tego, że Alice i reszta zaopiekują się nią. Stała się częścią ich rodziny co mnie bardzo cieszyło. Oni zaakceptowali ją a ona ich. Widziałam także, że coś między moją córką a Willem coś się dzieje.

Tak, była w dobrych rękach.

Najgorsze było to, że rozstałyśmy się w złych stosunkach. Moja córeczka... jeśli coś mi się stanie mam nadzieję, że nie będzie się obwiniać. Nie byłam pewna czy jeszcze ją kiedyś zobaczę. Czy w ogóle zobaczę całą piątkę. W moich oczach pojawiły się łzy a w klatce piersiowej poczułam ból.

I wtedy pomyślałam, że się nie poddam. Że jeszcze zobaczę moje dzieci i powiem im jak dużo dla mnie znaczą. Dam im wszystko czego do tej pory nie mieli. Ale najpierw muszę się stąd wydostać.

Popatrzyłam w oczy osoby, która była kiedyś dla mnie wszystkim.  Uśmiechnęłam się wrednie do niego.

Wkurzył się jeszcze bardziej i zaczął krzyczeć. Ignorowałam to a on po chwili wyszedł trzaskając drzwiami.

*** 

*Will*

Siedziałem już przed jej drzwiami jakieś 15 minut. Wstałem zdenerwowany? Ile one mogą gadać?

Drzwi otworzyły się a z nich wybiegła blondynka. Rozglądnęła się i zanim zdołałem cokolwiek zrobić, ona już biegła w moją stronę. Kiedy chciałem coś powiedzieć, zdziwiony tym zajściem, ona podbiegła i się do mnie przytuliła. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi i to pewnie miałem wypisane na twarzy bo wychodząca Alice zaczęła chichotać. Ja tylko patrzyłem na Kathie. Otrząsnąłem się z szoku i ją przytuliłem oraz zacząłem gładzić ją po plecach. Popatrzyłem na Ali czekając na jakieś wyjaśnienia. Ta tylko wzruszyła ramionami.

- Nie musisz dziękować – powiedziała – dobra, ja was zostawiam, gołąbki – zaczęła odchodzić – przyjdziemy później z Magdaleną pogadać – rzuciła jeszcze przez ramie i zniknęła za rogiem.

Popatrzyłem na moją słodką blondynkę i pocałowałem ją w czubek głowy. Ta uniosła ją i podniosła brwi na ten gest. Wzruszyłem ramionami i zacieśniłem uścisk uśmiechając się szeroko. Zanim się odezwała przypomniałem sobie, że stoimy na korytarzu. Dlatego szybko poluźniłem uścisk i pociągnąłem ją do pokoju zamykając drzwi. Nie za bardzo chciałem, żeby później wszyscy wiedzieli o czym rozmawialiśmy. Choć było jasne, że staniemy się tematem numer jeden.

Szybko podszedłem do łóżka i odkryłem kołdrę. Ta zarumieniła się zdając sobie teraz sprawę, że jest tylko w koszuli nocnej i ruszyła do łóżka. Kiedy już leżała pod kołdrą położyłem się obok niej obejmując ją ramieniem. 

- Tak więc... - zaczęła i zarumieniła się jeszcze bardziej. Wyglądała wtedy tak słodko, że mój uśmiech od razu się powiększył - Czy my... - przerwała po czym westchnęła - Co jest między nami? - spytała szybko jakby bojąc się, że stchórzy. 

To pytanie mnie zdziwiło. Nie dlatego, że nie spodziewałem się go, tylko po protu dlatego, że sam nie zastanawiałem się nad tym. Wiedziałem tylko, że byłem w niej zakochany. Oraz to, że ona czuje coś do mnie. Wzruszyłem ramionami.

- A co byś chciała, żeby było? - spytałem się jej. Podniosła głowę i popatrzyła mi w oczy. Po chwili znów opuściła ją patrząc się na kołdrę. Westchnęła ponownie.

- Nie wiem... bo ja cię chyba... - zamyśliła się po czym znowu podniosła głowę patrząc w moje oczy - zakochałam się w tobie - powiedziała na co się szeroko uśmiechnąłem. Ona patrzyła na mnie oczekując odpowiedzi na jej wyznanie.

Ja tylko przysunąłem ją bliżej siebie. Uniosłem jej podbródek palcem i przybliżyłem usta do jej ust. 

- Ja w tobie też, księżniczko  - powiedziałem zaciskając uścisk i pocałowałem ją. 

Znaleziona | ✔Where stories live. Discover now